Prócz gór, wybrzeża i pustyń, jednym z częściej odwiedzanych miejsc w Maroko są wodospady. Jest ich tu kilka. Kaskady Ousoud (lub Ouzoud w zależności od transkrypcji, Szallalat Uzud lub arab. شلالات ازود i franc. Cascades d’Ouzoud) należą do najwyższych. Ten kaskadowy wodospad ma wysokość stu metrów, przyciąga turystów, tak z krajów zachodnich jak i wielu Marokańczyków. Ci drudzy bardzo chętnie korzystają z kąpieli w wodzie. W okresie naszej wizyty (ramadanu), właściwie to tylko Marokańczycy się tu bawili. Turyści byli prawie nieobecni. Łatwo się domyślić, że przez to byliśmy nagabywani, ale w granicach rozsądku. No i większości sprzedawców w kramach nawet tego się nie chciało zrobić, więc spacer był przyjemny.
Wodospad Ouzoud
Kaskady Ouzoud
Tuż przed Ousoud znajduje się parking, z którego mamy prostą drogę na szczyt wodospadu. Nie trzeba się wspinać. Trzeba tylko uważać podchodząc do krawędzi. Niestety nie ma barierek, a skały są zdradzieckie i mokre. Widok robi wrażenie, ale trzeba zachować ostrożność, bo o wypadek łatwo. Główna kaskada liczy sobie 110 m.
Na samym dole – Wadi Uzud
Rzeka Wadi Uzud (Szallalat Uzud)
Wodospad na rzece Wadi Uzud można obejrzeć z dołu, oraz z boku z pewnej odległości. Na dół prowadzą nas dwie drogi. Po lewej stronie mamy schody, które ciągną się w dół. Bardziej przypominają raczej tarasy. Nie są trudne do schodzenia i wchodzenia. Niestety są w całości obudowane przez kramy, sklepiki i restauracyjki, więc mocno zasłaniają widok. To jest „ciemna strona” Ousoud. To byłoby dużo piękniejsze miejsce, gdyby nie przemysł turystyczny.
Na samym dole – infrastruktura turystyczna
Makak berberyjski w Ouzoud
Schodząc tą stroną można natknąć się na makaki berberyjskie (łac. Macaca sylvanus). Małpy chodzą i żebrzą. To dokładnie te same małpy, co na Gibraltarze, ale nie są dokarmiane przez władze, więc ich zachowanie jest odmienne. Bardziej zaczepiają ludzi, a przy tym wydają się być spokojniejsze. Sprzedawcy wykorzystują je do zarabiania pieniędzy. Nie pilnują ich, więc można z małpą zrobić sobie zdjęcie za darmo (w przeciwieństwie do tych w Marrakeszu). Ale by małpę przyciągnąć do siebie, trzeba coś dla niej mieć. Więc można od tubylców kupić orzeszki. Karmienie małp ciastkami czy innymi słodkościami także uchodzi na sucho, oczywiście o ile małpie to smakuje.
Makaki chcą jeść
Atlas Średni
Zejście po drugiej stronie jest zdecydowanie bardziej dzikie. Co również oznacza, że jest nieoznaczone i nie do końca zadbane. Prowadzi na dół, skąd niestety znów trzeba przedzierać się przez stragany, by dojść do wodospadu. Za to w tej części przebywa mniej zachodnich turystów, a więcej Marokańczyków. Można zobaczyć jak bawią się nad wodą, kąpią, czy wykorzystują małe przełomy, by sobie z nich spływać. Jest tu też spokojniej. Sprzedawcy patrzą zaciekawieni, ale bardziej są nastawieni na ludność lokalną, więc nie zaczepiają. Wodospad znajduje się w paśmie – Atlas Średni.
Góry
Dojazd do wodospadu Ouzoud
Przy Ousoud znajduje się też kilka hoteli. Gdyby ktoś chciał dłużej zatrzymać się w tym miejscu, lub nawet nocować, jest to jak najbardziej możliwe. By tu dotrzeć trzeba kierować się na wioskę Tanaghmeilt.
Wodospad Uzud
Ousoud to nie jest miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć w Maroko. Wodospad jak wodospad, w dodatku mocno nastawiony na turystykę. Ale sam jego widok wynagradza trud przybycia tu. No i mocno kontrastuje z górami Atlas czy pustyniami (takimi jak Erg Chebbi). Przez to jest bardzo orzeźwiający.
Kaskady Ouzoud
Jeśli podobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Zajęliśmy się już Ceutą, teraz pora na tę zdecydowanie bardziej znaną eksklawę, czyli Gibraltar, wciąż pod brytyjskim protektoratem. Taka mała Brytania w Hiszpanii, choć nie aż tak brytyjska jakby się wydawało. Jest tu wiele do atrakcji zobaczenia. Nas ściągnęły przede wszystkim dwie: 007 i małpy.
Widok z góry na Mediterranean Steps, Gibraltar
Gibraltar: Jak dotrzeć?
Na Gibraltar zdecydowanie najłatwiej było pojechać samochodem z Hiszpanii, ale należy pamiętać, że nie zawsze można wynajmowanym samochodem przekraczać granicy (trzeba sprawdzić warunki wynajmu). Trzeba się kierować na La Línea de la Concepción. Tam przed granicą znajdują się parkingi, dalej należy przejść fragment na piechotę przez przejście graniczne, gdzie od razu da się kupić bilety autobusowe, o ile potrzebujemy. Natomiast warto pamiętać, że na mocy porozumienia między Unią Europejską a Wielką Brytanią przy Brexicie, eksklawa została w strefie Schengen.
I tu bardzo ważna uwaga. Gibraltar jest sporo większy niż na to wygląda. W wielu przewodnikach jest napisane, że wystarczy na niego trzy-cztery godziny. Jeśli chcemy tylko wjechać na Skałę, zobaczyć małpy i wrócić, ew. coś jeszcze zwiedzić po drodze, to oczywiście tyle wystarczy. Skała jednak jest na tyle ciekawa, że warto poświęcić jej cały dzień.
Skała Gibraltarska
Lotnisko gibraltarskie (GIB)
Warto zwrócić uwagę na jedną ciekawostkę. Otóż między przejściem granicznym, a Skałą znajduje się lotnisko. Trzeba przejść przez pas startowy. Czasem jest okazja, by obserwować jak przejście jest zamykane, a następnie ląduje bądź startuje samolot. Zamknięcie trwa około 10 minut, potem przywracany jest ruch pieszy i samochodowy. Dziś lotnisko to obsługuje także Hiszpańską okolicę. Jest też jednym z ciekawszych lotnisk na świecie, właśnie ze względu na specyficzną organizację. Droga powietrzna to druga metoda dotarcia na Skałę, ale zdecydowana większość lotów łączy to miejsce z Wyspami Brytyjskimi, tym samym siatka jest dość uboga.
Brytyjska baza wojskowa (Gibraltar)
Małpy na Gibraltarze
Autobusem można się przejechać i wysiąść przy kolejce linowej. Kolejką wjeżdża się na Skałę. Nie na sam szczyt, ale na część turystyczną. Tam głównie przebywają magoty gibraltarskie. Populacja tych małp jest utrzymywana sztucznie, są one dużą atrakcją turystyczną. Ale mogą też być utrapieniem dla mieszkańców, czy zwiedzających. Efekt jest taki, że małpy się dokarmia. Dzięki temu siedzą w jednym miejscu i są w miarę łatwo dostępne, ale też raczej spokojne. Niemniej jednak należy uważać, jak robi się z nimi zdjęcia. Oprócz nazwy magot gibraltarski stosuje się też makak berberyjski (łac. Macaca sylvanus). To właściwa nazwa gatunkowa, mianem magotów określamy populację na Skale.
Wjeżdżanie na Skałę, w tle port (widoczny w Bondzie, Gibraltar)
Trasy i zwiedzanie Gibraltaru
Z góry można albo wracać, albo przejść się po Gibraltarze. Jedna z tras to Mediterranean Steps, bez wątpienia trudniejsza, ale zdecydowanie najciekawsza. Niewiele osób się decyduje tamtędy przejść, więc jest zdecydowanie spokojniej i bardziej dziko. Jest to spacer zdecydowanie bardziej wyczerpujący, ale dający wiele satysfakcji, a trud wspinaczki wynagradzają zapierające dech widoki.
Małpy na Gibraltarze, także pojawiają się w Bondzie
Uwaga praktyczna dotycząca darmowych map. Przynajmniej te, które dostaliśmy, były bardziej poglądowe niż praktyczne. Nie dość, że nie były przeskalowane, to jeszcze nie można było polegać na rozgałęzieniach. Wszystko było uproszczone. Warto pamiętać, że większość zwiedzających wjeżdża na górę i albo schodzi, albo zjeżdża. Inni najczęściej używają taksówek, by zobaczyć więcej. Kolejka wwozi nas na miejsce, skąd rozpościera się piękna panorama okolicy, a także dokarmiane są małpy, więc jest ich tu pod dostatkiem. W sam raz by je pooglądać, czy zrobić zdjęcia. Stamtąd też można zacząć trasę po gibraltarskich szlakach.
Oświetlone jaskinie św. Michała
Fortece, tunele, jaskinie i wątek polski
Do zobaczenia są tu między innymi jaskinie, tunele, fragmenty fortec. Jest tablica pamiątkowa poświęcona Władysławowi Sikorskiemu. Mnóstwo armat. Generał Sikorski zginął 4 lipca 1943 w katastrofie lotniczej, właśnie w tym miejscu. Wypadek ten do dziś budzi kontrowersje historyczne. Dodatkowo pomnik Sikorskiego z 2013 (ze śmigłem) znajduje się południowej części Gibraltaru.
Tunele fortecy. Część tuneli wykorzystywano jeszcze podczas II wojny światowej. Na zdjęciu Great Siege Tunnels.
Samo miasto sprawia wrażenie, jakby nakładały się tu kultury hiszpańska, brytyjska i arabska. Są i charakterystyczne czerwone budki telefoniczne, ale czystość bardziej przypomina kraj południa. Bliskość Maroko jest odczuwalna. Tu warto dodać, że nie ma tu typowego podziału terytorialnego, eksklawa jest miastem i Skałą wewnątrz jej obrębu. Gibraltar ma niecałe 5 km długości i 1 km szerokości. Skała Gibraltarska (Rock of Gibraltar lub The Rock) powstała w okresie jurajskim z osadów wapnia. Obecnie wznosi się na 426 m nad poziomem morza. Na dość niewielkiej powierzchni jest ponad 100 jaskiń, niektóre zostały przerobione na część fortecy. Inne jak choćby jaskinia św. Michała są udostępnione dla turystów i oświetlone. Natomiast jaskiń na wybrzeżu Hiszpanii jest całkiem sporo, podobne opisywaliśmy w Alicante czy Nerja.
Lotnisko na Gibraltarze – wiedzie przez nie droga i szlak pieszych
James Bond i Gibraltar
Na koniec to, co sprowadza nas na Gibraltar, czyli James Bond. Właściwie był tu już dwa razy. W „Żyję się tylko dwa razy” (1967) Lewisa Gilberta z Seanem Connerym nakręcono tu w porcie pogrzeb Bonda. Właściwie poza morzem nic więcej nie widać. W pełnej krasie miejsce to zobaczyliśmy dopiero dwadzieścia lat później w „W obliczu śmierci” Johna Glena z Timothym Daltonem. Tu właśnie dzieje się początkowa sekwencja Bonda. Widzimy i port, i małpy, ale też drogi. Jest tego sporo, wystarcza na wycieczkę śladami 007.
Gibraltar, James Bond – „W obliczu śmierci”, sekwencja początkowa
Ekipa Bonda przybyła tu we wrześniu 1986. Ale nie wszystkie sceny, które widzimy w filmie, kręcono na Gibraltarze. Posiłkowano się także Beachy Head w Wielkiej Brytanii, gdzie przede wszystkim było spokojniej, tak ze względu na turystów jak i co ważniejsze wiatr i pogodę.
Uliczka na skale, jedna z wielu podobnych. Niestety nie wiemy, która pojawiła się w filmie.
Gibraltar: Historia
Pomijając to, czym Gibraltar jest dziś, warto zwrócić uwagę na jego historię. Ludzie zamieszkiwali te tereny od najdawniejszych czasów, znaleziono tu nawet pozostałości po neandertalczykach. W starożytności był to obok Ceuty jeden z dwóch Słupów Heraklesa, które wyznaczały koniec znanego świata i były punktem orientacyjnym. W 771, wódz berberyjski Tarik ibn Zijad wylądował tu i rozpoczął podbój półwyspu Iberyjskiego przez Arabów. Arabowie na jego cześć nazwali górę JabalṬāriq, co znaczy góra Tarika. Obecna nazwa to hiszpańska wersja arabskiej. Stała się fortecą, utrzymywaną przez władców Fezu i Grenady. Od 1309 do 1462 zazwyczaj był arabski, ale trwały walki trwały przez cały ten okres. W końcu został hiszpański, co spowodowało walki między książętami, więc od 1501 przejęła go korona.
W 1701 wojska brytyjskie i holenderskie zdobyły Gibraltar. W 1713 na mocy traktatu z Utrechtu, Brytyjczycy dostali go na wieczność. Stał się on strategiczną bazą, aż do II wojny światowej. Hiszpanie próbowali go odbić, ale bez skutku. Dwukrotnie odbyło się też referendum, czy powinien wrócić do Hiszpanii, ale mieszkańcy opowiedzieli się za Wielką Brytanią.
Jeśli podobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.