Wodospad Niagara: filmy, atrakcje, zwiedzanie

Wodospad Niagara

Wodospad Niagara (ang. Niagara Falls, fr. Chutes Niagara) uchodzi za zdecydowanie jeden z największych, najsłynniejszych a już na pewno najbardziej naznaczonych przez popkulturę wodospadów na świecie. Jest chlubą Stanów Zjednoczonych, ale zdecydowanie lepiej jest go oglądać z terytorium Kanady. Na temat Niagary narosło sporo mitów. Gwoli ścisłości, widzieliśmy jedynie część kanadyjską, więc ją opisujemy. Niektóre rzeczy się pokrywają, ale nie wszystkie.

Strona kanadyjska czy amerykańska?

Zacznijmy jednak od początku. Po pierwsze, to nie jest jeden wodospad, a kilka kaskad znajdujących się na rzece Niagara. Rzeka jest stosunkowo niewielka, ma długość jakiś 55 kilometrów. Wypływa z jeziora Erie i płynie do jeziora Ontario (czyli łączy dwa spośród Wielkich Jezior Północnoamerykańskich). Różnica między poziomem wód na jednym i drugim jeziorze to około 100 metrów. Mniej więcej w połowie drogi znajdują się trzy wodospady, które razem określa się mianem wodospadu Niagara. Dodatkowo przebiega tam również granica między USA a Kanadą. Po stronie amerykańskiej (dokładniej w stanie Nowy Jork) znajdują się dwa z trzech wodospadów. To Wodospad Amerykański (American Falls) i niewielki Wodospad Welon Ślubny (Bridal Veil Falls). Rozdziela je wyspa księżycowa (Luna Island). Jak patrzy się ze strony kanadyjskiej, to te wodospady się właściwie zlewają z oddali.

W uproszczeniu mówi się, że główny wodospad to kaskada znajdująca się po stronie kanadyjskiej. Ale to nie do końca prawda, bo owszem w zdecydowanej większości jest w Kanadzie, ale na wodospadzie przebiega granica. Dwa mniejsze wodospady są oddzielone od niej Kozią Wyspą (Goat Island), gdzie znajduje się główna platforma obserwacyjna po stronie amerykańskiej. Prawie kilometr dalej (tyle ma wyspa) jest już Wodospad Podkowa (Horseshoe Falls). To on jest tą najbardziej rozpoznawalną i charakterystyczną częścią Niagary. Ma 790 metrów długości i 53 metry wysokości. By ją w pełni zobaczyć z lądu, trzeba przejść na stronę kanadyjską, gdzie jest w pełni odsłonięty.

Niagara, czyli najsłynniejszy wodospad świata

Powszechnie, z czym oczywiście pomagają mu Amerykanie przekonani o wspaniałości swojego kraju, uznaje się go za największy wodospad na świecie. Tak prawdę mówiąc konkuruje on dwoma innymi: wodospadem Wiktorii (dzielony między Zimbabwe i Zambię) oraz wodospadem Iguazu (dzielony między Brazylię i Argentynę). Technicznie rzecz biorąc ten afrykański jest najwyższy z tych trzech, a południowoamerykański najdłuższy. I nawet jak się zsumuje wszystkie trzy kaskady, to Niagara pozostaje za nimi w tyle. Obecnie przoduje w kategorii rocznego przepływu, gdyż po uregulowaniu rzek i zmianach klimatycznych pozostałe wodospady straciły bardziej. Mimo to okresowo to one mają dużo większe przepływy. Ale dzięki sile popkultury jest to zdecydowanie najsłynniejszy wodospad na świecie.

Informacje statystyczne poniżej:

 Wodospad NiagaraWodospad WiktoriiWodospad Iguazu
Wysokość51 metrówOd 64 do 82 metrów108 metrów
Szerokość1203 metry1708 metrów2700 metrów
Średni roczny przepływ2,4 tysiące m³1,08 tysiąca m³1,74 tysiąca m³
Rekordowy przepływ6,8 tysięcy m³12,8 tysięcy m³45,7 tysięcy m³

Zostając w temacie rekordów. Wodospad Tugela w RPA ma jakieś 983 metry wysokości, a, Salto Angel w Wenezueli mierzy 979 lub 1054 metry (w zależności od źródła pomiaru). Jednak oba są łamane, mają dodatkowy uskok. Za najwyższy wodospad o jednym spadku, bez dodatkowych uskoków, uchodzi wodospad Kaieteur w Gujanie, liczący 226 metrów wysokości, czyli również sporo wyżej niż każdy z trzech wymienionych. Sporo informacji o statystykach wodospadów można znaleźć tutaj.

Historia Niagary

Jeśli chodzi historię geologiczną, wodospad ten powstał w okresie ostatniego zlodowacenia, czyli jakieś 12 tysięcy lat temu. Oczywiście zmieniał się on z biegiem lat z powodu erozji. Wodospad Podkowa nieustannie się cofa, nawet o jakieś 30 centymetrów rocznie. Sporo zmienili też ludzie, ale to już zdecydowanie późniejsze dzieje. Dla Europejczyków odkrył go francuski badacz, pochodzący z Rouen René-Robert Cavelier de La Salle. Podobno, gdy wraz ze swoim towarzyszem dotarli do Niagary, widok ich tak oszołomił, że padli na kolana i odśpiewali hymn „Ciebie Boga wysławiamy” (Te Deum laudamus). Zrobiło to na nich piorunujące wrażenie. Z czasem jednak zaczęto wykorzystywać rzekę Niagara, powstały tu tamy i elektrownia, poprawiono żeglowność, ale zaczęto również zabezpieczać to miejsce. Dodajmy, że była to pierwsza elektrownia wodna na świecie. Uruchomiono ją w 1881. Kilka dni później uruchomiono drugą w Europie na rzece Krka. Wcześniej istniały już plany i testowe turbiny, ale to właśnie tu ruszyła pierwsza produkcja prądu wykorzystująca wodę. Natomiast wodospad robił i nadal robi olbrzymie wrażenie, więc szybko stał się atrakcją turystyczną.

Z wodospadem wiążę się też czarna historia. On od dawna przyciągał wielu śmiałków i próbowali oni często przekraczać go na własną rękę. Statystycznie 25% tych prób kończy się śmiercią. Wypadki zdarzyły się nawet jeszcze w 2024 roku. Próbę przejścia miała miejsce 28 października (ze strony amerykańskiej), na dwa dni przed naszą wizytą w tym miejscu. Od 1850 do 2011 roku wydobyto tu jakieś 5000 ciał . Częściej ludzie zaczynają przechodzić od strony kanadyjskiej. Uważa się, że wiele z tych prób to samobójstwa, o których często się milczy, by nie zachęcać kolejnych śmiałków.

Wodospad Niagara i turystyka

Dziś po obu stronach wodospadu Niagara znajdują się miasteczka turystyczne. Oba noszą nazwę Niagara Falls (zarówno ten w amerykańskim stanie Nowy Jork, jak i kanadyjskiej prowincji Ontario). Oba są połączone mostem Tęczowym (Rainbow Bridge), przez który przebiega granica. Wróćmy na chwilę do porównania stron kanadyjskiej i amerykańskiej. W wielu starszych opracowaniach mówi się, że amerykańska jest lepsza do zwiedzania, bo ma bardziej rozbudowaną infrastrukturę. Historycznie to prawda, turystykę Kanadyjczycy rozwinęli w ostatnich 30 latach. Natomiast Niagara to nie tylko turystyka, to także cały kompleks inżynieryjny za który odpowiada organizacja Niagara Park Commission. Jej pierwszym prezesem był sir Kazimierz Stanisław Gzowski (w latach 1885 – 1893), Polak urodzony w Sankt Petersburgu, który musiał opuścić Polskę (pod zaborami), ze względu na udział w powstaniu listopadowym. W Kanadzie zajął się inżynierią, prowadził tu wiele projektów, w tym budowę mostu przez rzekę Niagara.

To kanadyjskie miasteczko Niagara Falls (bo je mogliśmy zobaczyć), to właściwie takie małe Las Vegas. Bliżej mu właśnie do stolicy hazardu, niż nawet centrum rozrywki, jakim jest Orlando. Owszem, znajdziemy tu miejsca na rodzinne rozrywki jak Królestwo Ptaków (swoją drogą Park Ptaków jest też przy Iguazu, acz tam to bardziej atrakcja związana z ukazaniem lokalnej fauny, co ma więcej sensu), czy gokarty. Ale w większości są to hotele, restauracje, sklepy w dość kiczowatym stylu. Wspomagane są kasynami i klubami nocnymi oferującymi (zgodnie z reklamą) atrakcje dla mężczyzn, kobiet czy par. Szczęśliwie nie ma ich aż tak dużo, jak w Las Vegas. Co kto lubi, ale na nas nie robiło to dobrego wrażenia. Mówiąc o tym, po stronie kanadyjskiej da się praktycznie to wszystko ominąć. Całe Niagara Falls znajduje się w pewnej odległości od samego wodospadu. Przed nim mamy chodnik – promenadę, wzdłuż której można chodzić i oglądać za darmo wodospad. Obecnie w wielu miejscach ta promenada jest szeroka, a droga przesunięta (choć jeszcze nie wszędzie). To bardzo dobre rozwiązanie, nie traci się tego, co najważniejsze. Owszem jest trochę ludzi, czasem pojawi się jakaś budka z hot dogami, czy czymś w tym stylu, ale to wszystko. Podział jest i mocno tego pilnują. Na trawie zaś można czasem spotkać bernikle.

Skylon Tower

Patrzenie na wodospad i robienie zdjęć z promenady, to coś innego niż doświadczenie go. Ta część jest biletowana. I tu jest kilka opcji do wyboru, w zależności od tego, co chcemy doświadczyć. (Można wjechać na Skylon Tower, czyli wieżę obserwacyjną o wysokości 158 metrów (znajduje się ona ponad wąwozem rzeki, więc właściwie jest jeszcze wyżej). Tam znajduje się obrotowa restauracja. Tę część odpuściliśmy.

Rejs pod wodospad Niagara

Dla nas najciekawszą atrakcją było możliwość podpłynięcia do wodospadu Niagara. Tu statki kursują zarówno ze strony kanadyjskiej, jak i amerykańskiej. się wymagany jest bilet na rejs. My kupiliśmy wcześniej przez Internet, dało się wejść nawet przed właściwą godziną, której tak naprawdę nikt nie weryfikował, bardziej liczył się dzień. Bilety były dostępne cały czas. O ile sam rejs zajmuje około 20 minut, to te statki to jest jedna wielka masówka i całość z załadowaniem się i rozładowaniem trwa godzinę, jak nie dłużej. Wszystko w zależności od tego, ile osób jest w kolejce. Na pokład wpuszczają daną maksymalną liczbę osób i  czeka się na kolejny kurs. Trzeba zejść lub zjechać windą na poziom rzeki i tam trochę to trwa.

Nam udało się nawet znaleźć dobre miejsce widokowe na statku. Przed wejściem otrzymujemy plastykowe ponczo, które ma nas chronić przed wodą. Częściowo, bo tu i tak nie ma szans, by nie zmoknąć. Potem można pelerynę zabrać lub wyrzucić do pojemnika na tworzywa. Rejs do samego wodospadu trwa bardzo krótko, ale potem się wpływa w sam wodospad, czyli w serce Podkowy. I to jest naprawdę rewelacyjne, zarówno pod kątem widoków, jak i przeżycia. Tam nie ma szans, by nie zmoknąć. Niestety, to też trwa krótko, ale wystarczająco długo, by się nacieszyć tym wodospadem. Potem przepływaliśmy jeszcze tak, by zobaczyć tę amerykańską kaskadę i był to koniec rejsu.

Jedyne, co można zarzucić, to kwestie bezpieczeństwa. O dziwo, są tu bagatelizowane. Nie dostaje się kapoków wchodząc na pokład. Po stronie amerykańskiej statki również wyglądają na równie zatłoczone. Trzeba jednak przyznać, że ten rejs robi naprawdę spore wrażenie i daje dużą frajdę.

Te rejsy mają swoją długą historię. Po stronie amerykańskiej są organizowane od 1846 roku. Pływa się formalnie na okręcie „Maid of the Mist”, ale dziś to nazwa historyczna. Oczywiście jednostek o tych nazwach było kilka, potem dodawano nawet numerki. Ostatni z numerem VII zakończył swą służbę w 2020 roku.  W 2024 roku po stronie amerykańskiej pływały „James V. Glynn” i „Nikola Tesla”. Kanadyjska turystyka rozwinęła się sporo później. Konkurencyjna atrakcja ruszyła dopiero w 1980 roku. Formalnie był to okręt „Hornblower”, ale dziś to nazwa firmy, która między innymi obsługuje też rejsy do Alcatraz w San Francisco. W 2024 roku w służbie były dwa statki „Niagara Wonder” i „Niagara Thunder”.

Za wodospadem

Drugą atrakcją, na którą się zdecydowaliśmy, to Journey Behind the Falls, czyli możliwość oglądania wodospadu od tyłu. Tu wchodzi się najpierw do budynku, gdzie znajdują się sklepy z pamiątkami (w tym oczywiście z syropem klonowym) i restauracje. Potem zjeżdża się windą na dół, dostaje pelerynę (jak przy pływaniu, ale tym razem nie była ona nam potrzebna), a następnie idzie kanałami. W kanałach są dwa wyjścia do wodospadu, który widzimy od tyłu. Są ciekawe, ale nie robią już takiego wrażenia. Można też wyjść na taras widokowy, który tym razem znajduje się na dole, dając inną perspektywę. Stąd widok na wodospad Niagara jest naprawdę świetny i bardziej nam się podobał niż te fragmenty z tuneli.

Tu także bilety kupiliśmy wcześniej przez Internet, znów nikt nie patrzył na godziny i cały czas były sprzedawane. Natomiast zobaczenie kulis wodospadu nie przyciągnęło tak wielu ludzi. Udało nam się przejść za ścianę wody w wodospadach Misol-Há czy Seljalandsfoss, ale w obu przypadkach było to bardziej naturalne. Tu ten tunel z wodą, przez którą nic nie widać, aż takiego wrażenia nie robi.

Pokaz świateł, loty nad wodospadem i inne atrakcje

Z innych atrakcji warto wymienić też wieczorny pokaz świateł, kiedy wodospad bywa oświetlony. Można też zorganizować lot helikopterem. Jak również czasem organizowane są tu pokazy sztucznych ogni. Po amerykańskiej stronie jest wieża widokowa, loty balonem Na uwięzi i dwa miejsca do zobaczenia: Cave of the Wind i Hurricane Deck. Posiadając wizę (lub nie będąc wykluczonym z visa waiver program) można przejść przez Most Tęczowy na stronę amerykańską i porównać całość w ciągu jednego dnia.

Dojazd do wodospadu Niagara

My do Niagary przyjechaliśmy z Toronto. Można tu dotrzeć albo wynajętym samochodem, albo autobusami. Większość stron sugeruje skorzystać z oferty firmy Megabus, ale nam bardziej pasował Flixbus. Po pierwsze był trochę tańszy, po drugie docierał bezpośrednio do samego wodospadu (Megabus do terminala, który znajduje się jakieś 4 kilometry dalej). Warto to jednak sprawdzić wybierając się. Przejazd z Toronto zajmuje jakieś 2,5 godziny z przystankami i ewentualnymi korkami.

Wodospad Niagara w kinie i kulturze

Jeśli chodzi o filmy, to najbardziej znane, które kręcono nad wodospadem Niagara, to „Niagara” (1953) Henry’ego Hathawaya z Marilyn Monroe. „Superman II” (1980) Richarda Donnera / Richarda Lestera (była zmiana reżysera w trakcie). Kręcono tu też część scen do filmu „Piraci z Karaibów: Na Krańcu świata” (2007) Gore’a Verbinsky’ego (oczywiście wodospadu na krańcu świata. Ujęcia wykorzystano do wygenerowania grafiki komputerowej).

Wodospad odgrywa istotną rolę w popkulturze i masowej świadomości. Nic dziwnego, że w wielu miejscach świata spotyka się lokalne Niagary (niespecjalnie lubimy takie porównania). W Polsce tym mianem media określają tatrzański wodospad Wielka Siklawa, który nawet jest wyższy, bo ma 65 metrów wysokości. W Szwajcarii porównania pojawiają się przy wodospadzie Rheinfall, w Islandii – Gullfoss. Bardziej chyba bawią nas drwiny z tych prasowych określeń, jak „Mała Niagara” w Parku Wschodnim we Wrocławiu, wodospad na rzece Cem niedaleko Podgoricy, czy zwycięzca w tej kategorii, Czeska Niagara w Czeskiej Szwajcarii, która ma niewielki strumień w dodatku tylko wtedy, gdy ktoś pociągnie za sznurek.

  • Na zwiedzanie Wodospadu Niagara warto poświęcić cały dzień, gdyż poza oglądaniem samego cudu natury jest tu sporo innych, dodatkowych atrakcji.
  • Najłatwiej dotrzeć z Toronto czy Nowego Jorku.
  • Wycieczek po okolicy można szukać na GetYourGuide.
  • W przypadku samodzielnego przejazdu samochód po Manitobie samochód można wynająć tutaj.
  • Jeśli spodobał Ci się wpis śledź nas na Facebooku, podziel się wpisem lub zapisz się do newslettera.
Kanada
Wodospad NiagaraWinnipeg
Szlak filmowy
Wodospad NiagaraSocza
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły