Gdzie na zachodzie kończy się Europa? Jest oczywiście kilka teorii. Portugalczycy twierdzą, że na przylądku Roca, poniekąd najbardziej wysuniętym na zachód fragmencie kontynentu europejskiego. Islandczycy mają nawet most Miðlína znajdujący się na styku płyt tektonicznych – europejskiej i amerykańskiej. Swój zachodni kraniec Europy mają także Irlandczycy. To półwysep Dingle, dokładniej Dunmore Head. Znajduje się dalej na zachód niż Cape Roca, ale nie na stałym lądzie.
Półwysep Dingle
Irlandzki półwysep Dingle
Półwysep Corkaguiney (irl. Corca Dhuibhne) bywa nazywany również Dingle, od miasta An Daingean lub Daingean Uí Chúis, które z angielska właśnie określa się Dingle. Jest to miasteczko rybackie, ale też otwierające się na turystykę (podobnie jak cały półwysep). W porcie możemy zobaczyć zarówno kutry, jak i jachty. Organizowane są stąd także wycieczki na oglądanie delfinów. Jest też oceanarium, kilka restauracji i pubów z muzyką na żywo. W sam raz, by tu zostać w razie niepogody. Zaś przy sprzyjającej aurze raczej zwiedza się okolicę (pieszo, rowerem czy samochodem).
Miasteczko Dingle
Oglądanie delfinów w Dingle zostało rozsławione dzięki butlonosowi imieniem Fungie. Zadomowił się w tych wodach i dziś stanowi żywą atrakcję turystyczną. O ile by zobaczyć inne delfiny trzeba mieć trochę szczęścia, ten chętnie pokazuje się turystom. W porcie nawet znajduje się pomnik tego delfina.
Plaża Inch (półwysep Dingle) w filmie „Córka Ryana”
Plaża Inch
Gdy jest sprzyjająca pogoda (choć Irlandczycy są w tej materii dużo mniej wybredni) można wybrać się na plażę. Inch Beach to jedna z najlepszych plaży w całym hrabstwie Kerry. Większość z nich jest kamienista lub stosunkowo niewielka. Piaszczysta plaża Inch jest dość malownicza i rozciąga się na pięć kilometrów. Woda i wiatr sprzyjają przede wszystkim uprawianiu sportów wodnych, różnych odmian surfingu (kite surfing, windsurfing) oraz kajakarstwa Popularnością cieszy się także wędkowanie.
Plaża Inch
To także pierwsza nasza lokacja filmowa, choć niestety już trochę zapomniana. Tutaj David Lean kręcił swój romans – „Córka Ryana” osadzony w czasach powstania (które czasem uznaje się za początek istnienia IRA). Dziś plaża Inch przyciąga turystów, czasem dość ciężko tu zaparkować. Bardzo wyróżnia się na tle reszty Dingle. Mało kto jednak kojarzy to miejsce z filmów.
Plaża Inch
Gallarus Oratory
Bardzo charakterystyczne i często występujący w tej części Irlandii są liczne kamienne chatki nazywane clochán, zwane też ulami (beehive hut). Przypominają one cele mnichów ze Skellig Michael. Ich datowanie jest niepewne, być może pochodzą z około VII wieku naszej ery, przynajmniej nie ma dowodów na istnienie ich przed tą datą. Większość zachowanych clochán datuje się na wieki XII i późniejsze.
Gallarus Oratory
Ich konstrukcja jest ciekawa: na planie koła – wtedy przypominają ule – lub kwadratu – wtedy ich kolebkowy dach nasuwa skojarzenia z wywróconą łodzią. Kamienie są ułożone w ten sposób, że deszcz spływa po chatce nie dostając się do środka. Nam właśnie ten ulewny deszcze przeszkodził w zwiedzaniu większości clochán, które licznie mijaliśmy po drodze. Udało nam się wejść tylko do Gallarus Oratory, czyli takim clochán o funkcji sakralnej. To także zdecydowanie najbardziej znany z tych uli.
Gallarus Oratory
Funkcja Gallarus Oratory nie jest znana oprócz tego tylko, że w jakiś sposób wiązała się z tradycją celtycko-chrześcijańską. Nie wiadomo, czy był to wczesnochrześcijański kościół, XII-wieczna świątynia, prywatna kaplica pogrzebowa czy schronienie dla pielgrzymów (jedna z etymologii słowa „gallarus”, uważana zresztą za błędną). Nie jest nawet znana data powstania tego budynku – nie zachowały się żadne przedmioty, które mogłyby naświetlić sprawę. Swoją drogą, wodoodporne ułożenie kamienia sprawdza się doskonale – w środku jest suchusieńko, mimo intensywnych opadów. Pod Gallarus znajduje się całkiem spory parking i faktycznie przybywa tu dużo turystów.
Drogi na półwyspie Dingle
Klify Dingle
Poza tego typu zabytkami (jest ich kilka po drodze), malowniczymi polami uprawnym, oraz polami golfowymi, na półwyspie Dingle odwiedzających przyciągają także malownicze klify. Te nawet przy niepogodzie wyglądają olśniewająco. Jest tu naprawdę wiele punktów widokowych, więc można się przemieszczać od jednego do drugiego i robić krótkie przerwy. Trzeba jednak wziąć pod uwagę zwężenia dróg i mijanki. Klify i wybrzeże uwieczniono w filmie „Za horyzontem” (1992) Rona Howarda. Ten znów opowiada ważny fragment historii Irlandii, czyli emigrację. W rolę młodych Irlandczyków wcielili się Tom Cruise i Nicole Kidman, wówczas gorąca para Hollywood.
Klif Dingle
Gwiezdne Wojny i Dingle (Ceann Sibeal)
Najnowsze filmowe dzieło, które kręcono w Dingle to „Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi” Riana Johnsona. Z powodu trudności, na Skellig Michael nakręcono raptem kilka scen i to pomimo że Ahch-To w Epizodzie VIII miał całkiem dużo czasu ekranowego. Na półwyspie Dingle zbudowano kopię kamiennych domków ze Skellig, jednocześnie wprowadzając modyfikacje, by dać filmowcom większą swobodę.
„Gwiezdne Wojny: Część VIII: Ostatni Jedi”, półwysep Dingle dubluje Skellig Michael czyli planetę Ahch-to.
Jednak najważniejszym powodem zmiany miejsca było docieranie na Skellig i trudne (zmienne) warunki pogodowe. W przypadku „Przebudzenia Mocy”, gdzie kręcono kilka ujęć nie miało to dużego znaczenia, ale w „Ostatnim Jedi”, gdzie Ahch-To odgrywa większą rolę, kręcenie wszystkiego na Skellig stanowiłoby spore utrudnienie, stąd potrzebny był „dubler”. Zresztą nie jedyny. Samo Ahch-To (acz już nie świątynię Jedi) kręcono w północnej części Irlandii – choćby w hrabstwie Donegal. No i oczywiście w studiu Pinewood pod Londynem.
Pole golfowe nieopodal Ceann Sibeal
Plan „Ostatniego Jedi” zlokalizowano w Ceann Sibeal, nieopodal pola golfowego. Niestety dotarcie tam w deszczowy dzień jest bardzo trudne. Kończy się droga asfaltowa i dalej najlepiej jest dotrzeć na piechotę, pamiętając, że wchodzi się na prywatną własność. Zresztą dziś pozostałości po filmie już tam nie ma. Wykorzystano to miejsce, by jak najlepiej odtworzyć Skellig Micheal, dekoracje później usunięto. Natomiast nie jest to jedyne pole golfowe będące lokacją gwiezdno-wojenną. Inne to Livermore.
Ceann Sibeal
Ale jest jedna pamiątka. W Ceann Sraithe znajduje się punkt widokowy z tablicą informacyjną, wskazującą, gdzie było zlokalizowane Ahch-To. Jest tu także luneta, dzięki której można obejrzeć zdecydowanie mniej dostępny klif. Niestety do tego także potrzebna jest pogoda.
Punkt widokowy Ceann Sraithe
Zwiedzanie półwyspu Dingle
Swoją drogą nie jest to jedyne miejsce, w którym wspomina się „Gwiezdne Wojny”. Po drodze czasem można znaleźć jakieś dekoracje i reklamy o tym przypominające. No i podobnie jak w Portmagee, gdzieniegdzie można kupić porgi.
Krajobraz półwyspu Dingle
Na półwyspie Dingle, przy lepszej pogodzie warto też pojechać na przełęcz Conor Pass. Malownicza, a jednocześnie najwyżej położona w Irlandii – 456 metrów nad poziomem morza. Znajduje się niedaleko od miasta Dingle. Inne atrakcje poza „ulami” to także kamienne chaty z okresu Wielkiego Głodu, skanseny, no i przede wszystkim klify. Nawet mimo niepogody robiły wrażenie.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Kitulgala to niewielkie miasteczko (raczej wioska) na zachodzie Sri Lanki, położone w jednym z najbardziej wilgotnych obszarów kraju, dwukrotnie w ciągu roku nawiedzanym przez monsuny. Z jednej strony las deszczowy, z drugiej rzeka Kelani. To także miejsce, w którym David Lean kręcił swoje arcydzieło – „Most na rzece Kwai” (premiera 1957), w dodatku najważniejsze sceny. Dziś można tu przepłynąć pod mostem na rzece „Kwai”. To też najpiękniejsze miejsce na całym Cejlonie na rafting.
Rafting na filmowej rzece Kwai (faktycznie Kelani na Sri Lance)
Rzeka Kelani
Kelani (czy Kelani Ganga) to czwarta co do wielkości rzeka na Cejlonie, wpływa do Kolombo dostarczając stolicy 80% pitnej wody. A tutaj, w Kitulgali, rzeka dostarcza przede wszystkim wrażeń turystom. Kitulgala bowiem jest ośrodkiem dla aktywnej turystyki: wędrówki i obozowiska w lesie, canyoning i rafting, czy inne aktywności sportowe. Nie ma zatrzęsienia turystów, ale są oni zauważalni, a przede wszystkim zaangażowani.
Kitulgala przyciąga wielbicieli raftingu
Ze względu na naglący nas czas, wybraliśmy sobie spływ pontonem, choć kanioning też był kuszący. Rafting miał być nie tylko dla przyjemności kąpieli w ubraniu, ale przede wszystkim dla tego, że to właśnie w okolicy Kitulgali kręcono najważniejszą część filmu Davida Leana „Most na rzece Kwai” (premiera 1957 r.), czyli właśnie budowę i zniszczenie mostu.
Kelani to centrum raftingu na Sri Lance
Kitulgala i „Most na rzece Kwai”
Sam film powstał na podstawie powieści „Le Pont de la Rivière Kwaï” (wyd. w 1952 r.) napisanej przez Pierre Boulle’a, (drugie jego najbardziej znane dzieło to „Planeta małp”). I chociaż fabuła jest fikcyjna, opiera się na faktach z czasów II wojny światowej i budowy birmańskiej kolei śmierci przez alianckich jeńców wojennych. Boulle pisał beletrystykę, nie zawsze trzymał się wszystkich faktów, ale ta historia broniła się sama. Prawdziwy, oczywiście odbudowany most, znajduje się dziś w Tajlandii w Kanchanaburi. Technicznie rzecz biorąc nie była to rzeka Kwai, choć jej obecna nazwa to Khwae Yai (zmieniono ją po popularności filmu). Most znajdował się na rzece Maeklong powyżej ujścia rzeki Khwae Noi. Pierre trochę namieszał z lokacją, ale Tajowie u siebie już tę rozbieżność naprawili.
Pływanie w wodzie pod koniec ratfingu
Co nas trochę zaskoczyło, film „Most na rzece Kwai” jest znany wśród Lankijczyków, nawet się orientują, że to u nich powstawało. Most na rzece Kelani wybudowała na potrzeby „Mostu na rzece Kwai” brytyjska firma budowlana, co zajęło jej osiem miesięcy. Został postawiony zanim rozpoczęto kręcenie filmu. Przy jego budowie oprócz ludzi pracowało 35 słoni, które co cztery godziny miały przerwę na taplanie się w wodzie. Całkowity koszt mostu wyniósł, na dzisiejszy przelicznik, ponad milion funtów, zaś jego wysadzenie to ¼ tej sumy.
Wiszący most w Kitulgali
Jak to zwykle bywa, łatwiej i szybciej burzyć niż budować. Na kręcenie finalnej sceny, czyli eksplozji mostu, zaproszono nawet premiera Cejlonu. Pierwsza próba wysadzenia mostu się nie powiodła i pociąg przejechał bezpiecznie na drugą stronę. Dopiero za drugim razie udało się zdetonować ładunek i wszystko runęło do wody. Wówczas łowcy pamiątek zaczęli wyławiać szczątki mostu i lokomotywy.
„Most na rzece Kwai”, faktycznie rzeka Kelani okolice miejscowości Kitulgala (Sri Lanka)
Dotarcie do resztek filmowego mostu
Obecnie miejsce, w którym był osadzony filmowy most, jest łatwiej dostępne z wody niż z wysokiego brzegu, który mocno zarósł. Sprawę komplikuje pobliska budowa nowego mostu obok starego (acz nie filmowego). Swego czasu był nawet pomysł, by ten nowy most nawiązywał do Leana, ale nic z tego nie wyszło. Na brzegu można za to znaleźć betonowe resztki konstrukcji. Jeszcze parę lat temu do pozostałości filmowych dało się dojść. Dziś to raczej karkołomne zadanie, za mostem bowiem powstaje osiedle domów. Więc wpierw trzeba przedzierać się przez budowę, potem przez chaszcze. Dlatego właśnie te filmowe lokacje najlepiej jest oglądać z wody. Są one oznaczone na Google Maps, można obejrzeć zdjęcia i wiedzieć, czego się szuka. Można też zapytać szypra, powinien wiedzieć. Jeśli zapytamy się go wcześniej, to będzie miał czas, by ewentualnie nadrobić swoje braki wiedzy.
Pozostałości po filmowym moście
Kitulgala i rafting na rzece Kelani
I tu dochodzimy do turystycznej części Kitulgali. Już wjeżdżając do miejscowości natykamy się na wiele małych budek, które oferują spływ pontonowy i inne atrakcje za przystępną dla Europejczyka cenę. To miejsce, gdzie śmiało można się targować, bo konkurencja jest spora, a turystów nie ma aż tak wielu.
Przepływanie pod nowym mostem (Kitulgala)
Rafting na rzece Kelani gwarantuje emocje. Oczywiście dostajemy kask i kamizelkę ratunkową. Większość swoich rzeczy zostawiamy w samochodzie z naszym przewodnikiem (bez niego byłoby ciężko, zwłaszcza, że spływ zaczyna się i kończy w różnych miejscach). Drobne rzeczy, można schować do wodoodpornego worka, który miał ze sobą nasz szyper. Potem krótkie przeszkolenie, upewnienie się, czy rozumiemy komendy i płyniemy.
Ta sama okolica widziana z perspektywy lądu
Spływ pontonowy jest bardzo przyjemnym przeżyciem. Kelani to rzeka raczej spokojna, nie ma tu wielkich spadów, więc dla to idealne miejsce na pierwszy rafting. Dla nas był to także chrzest bojowy naszej kamery GoPro i chociaż dopiero łapaliśmy niuanse jej działania, jesteśmy więcej niż zadowoleni z efektu. Jedyne niebezpieczeństwo to woda, której można się nałykać. Na wszelki wypadek warto potem wziąć jakiś Nifuroksazyd lub coś takiego. Zwłaszcza, że w tej wodzie jest okazja popływać, jak się chce. W naszym przypadku w ubraniu oczywiście (niektórzy przebierają się w stroje kąpielowe, my nie mieliśmy), ale po Wadi Mujib już nas to nie zaskakuje. Po skończonym raftingu wylądowaliśmy w restauracji, gdzie można zarówno zamówić sobie coś do jedzenia, jak i przede wszystkim się przebrać.
Obecny most na rzece Kelani
Odpoczynek w Kitulgali nad rzeką Kelani
Kelani uchodzi za bardzo dobre miejsce do raftingu, właściwie nawet najlepsze w tej części świata. No i podczas spływu przepływa się pod mostami. Poza dwoma, o których wspominaliśmy, jest też jeden most wiszący, niemal jak w Indianie Jonesie (przypominamy, ten kręcono koło Kandy). Oczywiście po naszym małym rejsie podeszliśmy do tego mostu, jak również przeszliśmy przez stary most stojący niedaleko tego filmowego. Zaś wyprawa do Kitulgali, choć w zamyśle filmowa, tak naprawdę dostarczyła nam atrakcji zupełnie innego typu, ładnie wpisując się w różnorodność przeżyć na Cejlonie.
Rafting na rzece Kelani bywa ekscytujący i mokry
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Helsinki nazywane są niekiedy „córką Bałtyku”. Miasto położone jest na półwyspie wcinającym się w Zatokę Fińską oraz na 315 wyspach archipelagu szkierowego, tak charakterystycznego dla polodowcowego wybrzeża Szwecji, Finlandii, Norwegii oraz Alaski. Fińska stolica jest też największym miastem tego kraju.
Port w Helsinkach
Historia Helsinek i wpływy szwedzkie
Teren obejmujący dzisiejsze Helsinki był zamieszkały od X wieku przez lud Tavastian (fiń: Hämäläiset, szw: tavaster, rus: Емь), choć pierwsze historyczne dokumenty o ich osadnictwie w rejonie pochodzą z XIV wieku. Ta grupa etniczna żyje zresztą do dziś w historycznej prowincji Tavastia (Häme) i posługuje się własnym dialektem. W wyniku II krucjaty szwedzkiej w XIII wieku jarl Birger (uważany za założyciela Sztokholmu) przyłączył tereny obecnej Finlandii do Królestwa Szwecji, a także zepchnął Tavastian z wybrzeża w głąb kraju.
Skandynawska architektura w Helskinkach
Helsinki zostały założone jako kupieckie miasto w 1550 roku przez Gustawa I w miejscu osady Forsby, dzisiaj jednej z dzielnic miasta. Miało stanowić konkurencję dla Revalu (obecnie Tallina) – miasta Związku Hanzeatyckiego. Początkowo miasto nazywało się Helsingfors, co miało oznaczać kaskadę lokalnej rzeki Helsing (obecnie nazywa się Vantaa). Finowie nadali oczywiście nową nazwę i używają jej od XVIII wieku, początkowo zapisywano ją jako Helsingi.
Helsinki i nowsza architektura
Helsinki: Wpływy rosyjskie
W latach 1808 – 1809 miała miejsce wojna rosyjsko-szwedzka, w wyniku której Finlandia została zdobyta przez rosyjskie wojska i wcielona do Imperium Rosyjskiego jako autonomiczne Wielkie Księstwo Finlandii. Car Aleksander I zdecydował o przeniesieniu stolicy Finlandii z Turku do Helsinek w 1812 roku, dzięki czemu stolica znalazła się dalej od wpływów szwedzkich, za to bliżej Sankt Petersburga. Ta decyzja wpłynęła mocno na rozwój i estetykę miasta, którego neoklasyczny styl miał przybliżać go do stolicy Imperium. Odpowiedzialny za nową architekturę był niemiecki architekt Carl Ludwig Engel.
Budynek Parlamentu w Helsinkach
Helsinki a odzyskanie niepodległości przez Finlandię
Finlandia odzyskała niepodległość po abdykacji cara Mikołaja II w 1917 roku, ale jeszcze w 1918 roku Helsinki stały się świadkiem starć w wojnie domowej między komunistami i ich przeciwnikami. Szybki rozwój miasta nastąpił po II wojnie światowej, zwielokrotniając populację. W 1952 roku Helsinki były gospodarzem letnich igrzysk olimpijskich, zaś w latach 70. pozwolono sobie na budowę metra – trochę ponad więcej sto lat po wybudowaniu pierwszej linii kolejowej. W 1972 w stolicy kraju zaczęto istotne rozmowy międzynarodowe podczas Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Podpisany w 1975 akt końcowy z czasem zaowocował powołaniem Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. OBWE ma swoją siedzibę w Wiedniu.
Muzeum Narodowe (Helsinki, Finlandia)
Plac Senacki
Najbardziej reprezentacyjnym miejscem jest Plac Senacki (Senaatintori). Został on wybudowany według projektu architekta C.L. Engela w miejsce wcześniejszej chaotycznej zabudowy. Mieściły się tutaj budynki sądu najwyższego, senatu i gabinety rządowe cieszącego się pewną autonomią w obrębie Imperium Rosyjskiego Wielkiego Księstwa Finlandii.
Plac Senacki (Helsinki)
Po przeciwnej stronie Placu Senackiego wznosi się gmach Uniwersytetu Helsińskiego. Został on założony w XVII wieku w Turku i pozostał w dotychczasowej stolicy po przeniesieniu rządu do Helsinek w 1812 roku. Ponieważ jednak w 1827 roku pożar strawił znaczną część Turku, zdecydowaniu o zmianie lokalizacji uniwersytetu do nowej stolicy. Od 1828 roku funkcjonował w Helsinkach jako Imperialny Uniwersytet Aleksandra. W 1918 roku nadano mu obecną nazwę.
Katedra luterańska
Helsinki: Katedra luterańska
Przy Placu Senackim wznosi się inny projekt C.L. Engela, głównego architekta miasta, czyli Katedra luterańska (Helsingin tuomiokirkko). Wzniesiono ją w latach 1820 – 1852 w stylu neoklasycystycznym. Sam Engel, który od 1819 roku wielokrotnie zmieniał i poprawiał projekt, nie dożył zakończenia budowy – zmarł w 1840 roku, a dzieło kontynuował jego pomocnik Ernst Lohrmann. To on zadecydował o dodaniu czterech mniejszych kopuł, a także dwóch dzwonnic i posągów dwunastu apostołów. Całość założenia jest mocno wzorowana na katedrze św. Izaaka w Sankt Petersburgu. Do odzyskania niepodległości katedra nosiła imię św. Mikołaja, gdyż car Mikołaj I był sponsorem budowy. Następnie zmieniono jej nazwę na Suurkirkko, co oznacza po prostu „Wielki kościół”.
Katedra we wnętrzu jest bardzo powściągliwa, widać, że jest to świątynia luterańska, tak różna od katolickich czy prawosławnych kościołów. Większość odwiedzających – a jest ich około 350 tysięcy rocznie – to turyści. Szerokie schody przed katedrą są popularnym miejscem spotkań, plenerów do zdjęć ślubnych, czy hucznych imprez, jak powitanie Nowego Roku.
Helsinki, katedra i pomnik cara Aleksandra II
Pomnik cara
Przed katedrą znajduje się pomnik cara Aleksandra II, cara Wszechrusi, króla Polski i wielkiego księcia Finlandii. Jego rządy trwały od 1855 roku do śmierci w 1881 roku. Był twórcą liberalnych reform, jak choćby uwłaszczenia chłopów w Rosji i Polsce, a także ogłosił amnestię dla polskiej powstańczej emigracji i umożliwił powrót z Syberii do ojczyzny, choć za cenę porzucenia marzeń o reformach politycznych i przede wszystkim jakiejkolwiek autonomii. Podpisał także sojusz Trzech Cesarzy (lub Trzech Czarnych Orłów), ale także założył Rosyjski Czerwony Krzyż i podpisał konwencje, które zakazywały używania broni prowadzących do nadmiernych obrażeń ciała. To właśnie Aleksander II sprzedał w 1867 roku Alaskę Stanom Zjednoczonym, za bezcen, trzeba dodać.
Pomnik mitycznego Atlasa
Car Aleksander zginął 13 marca 1881 roku w zamachu bombowym przeprowadzonym w Sankt Petersburgu przez Polaka Ignacego Hryniewieckiego. Tron przejął po nim Aleksander III, który cofnął część liberalnych reform ojca, zarzucił prace nad pozostałymi i powrócił do polityki despotyzmu. W miejscu zamachu wybudowano Sobór Zbawiciela na Krwi. Jest to cerkiew w stylu staroruskim, ściśle wzorowana na cerkwi Wasyla Błogosławionego w Moskwie.
Dworzec w Helsinkach
Art Nouveau i funkcjonalizm w Helsinkach
W Helsinkach dominuje neoklasycyzm, dzięki któremu bywa nazywane „Białym miastem”. Początek XX wieku przyniósł nowe mody w architekturze, jak choćby narodowy romantyzm, inspirowany nurtem Art Nouveau. Ta stylistyka reprezentowana jest przez otwarty w 1919 roku nowy Dworzec Centralny (Helsingin päärautatieasema) projektu Eliela Saarinena. Swoją drogą w zimie na placu przed dworcem organizowane jest lodowisko.
Ważnym nurtem w architekturze stolicy Finlandii, podobnie jak w reszcie kraju, był funkcjonalizm. W tym duchu powstał stadion olimpijski i dodatkowa infrastruktura sportowa na Igrzyska 1952 roku, lotnisko Helsinki-Malmi, czy wreszcie Finland Hall projektu sławnego Alvara Aalto.
Hala targowa – Vanha kauppahalli.
Plac targowy
Nieopodal Placu Senackiego znajduje się główny Plac Targowy – Kauppatori. Od wiosny do jesieni można tutaj kupić świeże owoce, warzywa i wypieki, a także pamiątki. Na początku października odbywa się tutaj targ śledziowy, wtedy też przybywa najwięcej ludzi, zarówno kupujących, jak i oglądających.
Hala targowa – Vanha kauppahalli.
Warto też zwrócić uwagę na halę targową – Vanha kauppahalli. Pięknie odnowiony budynek tuż przy nadbrzeżu Oprócz sklepów znajdziemy tu także wiele miejsc, by posiedzieć i się posilić tutejszymi smakołykami. Zresztą nadbrzeże to też wspaniałe tereny spacerowe.
Kaplica Ciszy
Helsinki: Kaplica Ciszy
W jednym z najbardziej zatłoczonych miejsc, odnajdujemy Kampin Kappeli, budowlę nazywaną „Kaplicą Ciszy”. Jest to ekumeniczne miejsce przeznaczone do wyciszenia, kontemplacji bądź modlitwy. Jest otwarte dla każdego, niezależnie od wyznawanej lub niewyznawanej religii, czy też życiowej filozofii.
Kaplica powstała w 2012 roku jak część programu World Design Capital. Od czasu ukończenia i otwarcia, jest chętnie odwiedzana przez osoby, które szukają chwili wytchnienia, a chyba przede wszystkim przez ludzi zaciekawionych charakterystyczną architekturą. Wewnątrz nie wolno robić zdjęć. Sam pomysł jest bardzo ciekawy, jednak duża ilość turystów wchodzących na chwilę i osób ich pilnujących nie sprzyja atmosferze kontemplacji. Być może, gdy miejsce jest mniej oblegane jego odbiór jest bliższy do zamierzonego.
Sobór Uspieński w Helsinkach
Helsinki: Sobór Uspieński
W Helsinkach znajdziemy nie tylko kościoły luterańskie, ale i prawosławny. Sobór Uspieński, czyli Zaśnięcia Matki Bożej, to najważniejsza świątynia Fińskiego Kościoła Prawosławnego. Powstała w 1868 roku według projektu rosyjskiego architekta Aleksieja Gornostajewa (wybudowana już po jego śmierci) w historycznej dzielnicy Katajanokka.
Sobór Uspieński
W soborze znajdowała się ikona św. Mikołaja z Miry. Padła ona ofiarą zuchwałej kradzieży w 2007 roku w biały dzień, przy setkach zwiedzających turystach. Do tej pory fińska policja poszukuje ikony na całym świecie, na razie bezskutecznie. Zwiedzanie jest darmowe, ale obowiązuje zakaz fotografowania i jest to bardzo pilnowane.
Kościół Temppeliaukio od góry wygląda jak zwykła skała
Kościół Temppeliaukio
Na nas największe wrażenie w Helsinkach zrobił kościół Temppeliaukio, znany jako Skalny kościół. Położony w dzielnicy Töölö, został wybudowany w 1969 roku w duchu posoborowym i modernistycznym zarazem. Projekt autorstwa braci Timo i Tuomo Suomalailen zwyciężył w 1961 roku w otwartym konkursie na kościół Temppeliaukio. Trzeba dodać, że był to już trzeci konkurs na ten sam kościół: poprzednie odbyły się w latach 30., ale zwycięskich projektów nie zrealizowano.
Wnętrza Kościoła Temppeliaukio (Helsinki)
Koncepcja kościoła jako wydrążonego w skale pochodzi, jak opowiadali twórcy projektu, od miejsca ich urodzenia – małej wyspy Suursaari na środku Zatoki Fińskiej. Wyspa ta była skalista, a krajobraz obfitował w skalne szczeliny, wąwozy, głazy i przepaście. Miało to ukształtować charakter braci jako architektów. Ponadto zapoznali się z granitem jako materiałem budowlanym, gdy wykonywali prace planistyczne dla Ministerstwa Obrony. Projekt wpasowywał się także w wielowiekową tradycję monolitycznych kościołów, czyli takich wykuwanych w jednolitym bloku skalnych. Do najsłynniejszych należą świątynie w Kapadocji i Etiopii, a także nabatejska Petra zaadaptowana na potrzeby kultowe chrześcijan.
Skalny kościół od środka
Zwiedzanie i historia skalnego kościoła
Z zewnątrz Temppeliaukio wygląda jak skalne niewysokie wzniesienie pozostawione pośród zwyczajnych ulic miasta. Ponad skałę wystaje tylko płaska miedziana kopuła i okalające ją świetliki. Prawdziwe wrażenie świątynia robi we wnętrzu. Wchodzimy do przestronnej okrągłej sali o średnicy 24 metrów, która jest przykryta kopułą wykonaną jakby ze zwiniętego miedzianego drutu, a przynajmniej takie odnosi się wrażenie. Światło wpada przez biegnące u podstawy kopuły przeszklenia. Ołtarz jest skromny, posadowiony na niewielkim podwyższeniu posadzki i w jego tle jest jedynie surowa skała. Siedziska na 750 osób umiejscowiono na parterze oraz na balkonie w formie niepełnego półkola. W tym kościele nie ma żadnych obrazów, ani innych dekoracji. Temppeliaukio robi wielkie wrażenie przez swoją surową i wyrazistą formę. We wnętrzu jest doskonała akustyka, więc w świątyni odbywają się regularnie koncerty.
W latach 60. W Finlandii panował mocno antykościelny klimat, toteż realizacja projektu Temppeliaukio była torpedowana przez media i lewicowych działaczy. Negowano zasadność inwestycji, a jej koszt – porównywalny z budową średniej wielkości szkoły – był określany jako kolosalny. Grupa studentów w 1968 roku na murach budowanej świątyni wypisała hasła „Biafra”. Był to przejściowy byt państwowy, który chciał się oddzielić od Nigerii. Wymowa hasła była taka, że lepiej pieniądze przeznaczy na pomoc dla Afryki, niż na budowę kościoła. Ostatecznie Temppeliaukio został konsekrowany we wrześniu 1969 roku, a liczni zwiedzający i uczestnicy koncertów sprawili, że krytyczne głosy zamilkły. Obecnie jest to punkt oblegany przez turystów i trzeba odstać w niezłej kolejce, by kupić bilet wstępu. Warto, bo wnętrze robi ogromne wrażenie, jest naprawdę niepowtarzalne. Natomiast poza kasami bilety są też sprzedawane w kafejce przy kościele, nam to zdecydowanie zaoszczędziło stania.
Kościół anglikański
Kościół anglikański
Z ciekawych świątyń wyróżnia się jeszcze kościół anglikański w Finlandii (Suomen Anglikaaninen kirkko). Jako ciekawostkę warto dodać, że należy on do diecezji Gibraltarskiej. Sam budynek jest dość ciężki, za to wieża bardzo przypomina tę na budynku Admiralicji w Petersburgu.
Helsinki z perspektywy wody
Wyspa i twierdza Suomenlinna
Z Placu Targowego można złapać prom na wyspę Suomenlinna. Znajduje się tutaj zarówno przystań całoroczna, jak i przewoźnicy operujący jedynie w okresie letnim. Suomenlinna tłumaczy się jako „Twierdza fińska”. I rzeczywiście jest to fortyfikacja ulokowana na sześciu wyspach.
Twierdza Suomenlinna (Helsinki)
Powstanie twierdzy
Twierdza Suomenlinna została założona przez Szwedów w 1748 roku. Nosiła wówczas nazwę Sveaborg lub Viapori. Miała służyć jako ochrona wybrzeża przed zakusami Rosji: wszak na początku XVIII wieku Piotr Wielki przeniósł stolicę nad Zatokę Fińską do nowopowstałego Sankt Petersburga, a carską flotę przekuł w bałtycką potęgę. Rosja miała zakusy na ekspansję na kraje nadbałtyckie.
Muzeum na wyspie Suomenlinna
Twierdza była wzorowana na ideach francuskiego inżyniera militarnego, Vaubana, który służył w epoce Ludwika XIV. Bezpośrednio za jej powstanie był odpowiedzialny feldmarszałek Augustin Ehrensvärd. Każda z sześciu wysp kompleksu stanowiła oddzielną twierdzę. W centralnej części ukryte były doki wojskowej floty. Żołnierze i oficerowie mieli całkiem wygodne zakwaterowanie w zależności od rangi w koszarach lub ładnie malowanych rezydencjach, przywodzących na myśl niewielkie obronne miasteczko. Nieukończoną realizacją jest centralny plac w stylu neobarokowym, wzorowany na paryskim Place Vendôme. Nie przypomina to surowego funkcjonalizmu pruskiej architektury militarnej. Główna część założeń została ukończona w 1754 roku, dzięki czemu Sveaborg była w pełni funkcjonalną stacją bojową. Niecałą dekadę później wybudowano doki i pierwsze okręty powstały w Sveaborg w 1764 roku.
Suomenlinna, klimat dzięki obsłudze w strojach ze epoki
Dalsza historia
Przez kolejne lata i kolejne wojny, twierdzę nieustannie ulepszano – co rusz odkrywano niedostatki dotychczasowych założeń. Raz Sveaborg był gorzej finansowany, raz lepiej. Twierdza była oblegana przez carską flotę podczas wojny rosyjsko-szwedzkiej w latach 1788 – 1790. Podczas kolejnej rosyjskiej kampanii przeciwko Szwecji, twierdza została poddana carowi w marcu 1808 roku, otwierając drogę Rosjanom do zajęcia Finlandii. Wówczas także oddzielono Wielkie Księstwo Finlandii od Królestwa Szwecji, kończąc tym samym liczący siedem stuleci szwedzki okres historii Finlandii i zaczynając okres rosyjskich rządów.
Twierdza Suomenlinna
Rosjanie po zajęciu twierdzy zajęli się jej odbudową i rozbudową. Przede wszystkim powiększono doki, wybudowano więcej koszar i wzmocniono fortyfikacje. Podczas wojny krymskiej 1853 – 1856 Sveaborg został zbombardowany i poważnie uszkodzony przez działa z okrętów angielskich i francuskich. Nie zdecydowano się jednak na lądowanie żołnierzy i flota odpłynęła w kierunku Kronsztad. I po tej wojnie twierdzę wzmocniono. Kolejny raz Sveaborg został wciągnięty w działania wojenne podczas I wojny światowej. Wówczas twierdza stanowiła część wielkiej sieci fortyfikacji, której budowę zapoczątkował Piotr Wielki, a która miała ochraniać Sankt Petersburg.
Łódź podwodna
Okres fiński
W 1918 roku na fali narodowych nastrojów zmieniono nazwę ze Sveaborg/Viapori na Suomenlinna, co oznacza „Twierdza fińska”. Jednak szwedzkojęzyczni Finowie nadal posługują się nazwą Sveaborg, zaś helsińczycy – Viapori. Od lat 70. XX wieku znaczenie Suomenlinny jest minimalne, choć na wyspie nadal znajduje się Akademia Marynarki Finlandii. Obecnie jako część Helsinek jest to chętnie odwiedzane miejsce wypoczynku, a także ośrodek krzewienia kultury. Wybrane domy są wynajmowane po niewygórowanych cenach jako studia artystyczne. Na wyspach funkcjonuje kilka muzeów, w tym okręt podwodny Vesikko z okresu II wojny światowej, który można podziwiać obok doków. W 1991 roku Suomenlinna została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Suomenlinna to doskonały teren spacerowy w Helsinkach
Suomenlinnan kirkko to kościół garnizonowy, pierwotnie prawosławny z cebulastymi kopułami, wybudowany w 1854 roku dla stacjonujących tutaj Rosjan. W latach 20. XX wieku cerkiew konwertowano na kościół luterański. Ikony były przechowywane w Helsinkach, ale ich obecne miejsce przebywania nie jest znane. Kościół, oprócz funkcji sakralnej, spełnia też rolę latarni morskiej.
Twierdza Suomenlinna
Zwiedzanie twierdzy
Jak wspominaliśmy do twierdzy najlepiej dostać się promem, który kursuje tu regularnie. Prom to nic innego jak swoisty tramwaj wodny. Dalej zwiedzanie dużej części wyspy jest darmowe, może z drobnymi wyjątkami. Można tu sobie kupić rejs statkiem po dokach i okolicy wyspy, można też zwiedzić okręt podwodny. Warto jednak pamiętać, że część wyspy jest wciąż zamieszkana, a dodatkowo w niektórych miejscach panuje zakaz wchodzenia, gdyż nadal jest to teren wojskowy. Niemniej jednak to doskonałe miejsce spacerowe i zdecydowanie jedna z najważniejszych atrakcji stolicy Finlandii.
Wycieczki statkiem po Twierdza Suomenlinnie
Twierdza Suomenlinnaw kulturze
Warto dodać, że George R. R. Martin w czasach studenckich napisał opowiadanie o poddaniu twierdzy, zatytułowane „Forteca”. W 2007 roku zostało wydane w zbiorze „A RRetrospecitve – Dreamsongs”, w Polsce wydane w pierwszym z trzech tomów (oryginał w wersji jednotomowej, potem dwutomowe wydanie): „Retrospektywa. Światło Odległych Gwiazd”.
Pomnik Sibeliusa
Helsinki: Pomnik Sibeliusa
Jedną z ważniejszych atrakcji Helsinek jest Pomnik Sibeliusa w Parku Sibeliusa w dzielnicy Töölö. Jean Sibelius (1865 – 1957) to najsłynniejszy z fińskich kompozytorów, uważany za twórcę stylu narodowego. Urodzony w szwedzkiej rodzinie i pod panowaniem rosyjskim, ale uczył się w fińskojęzycznych szkołach, ukończył prawo na Uniwersytecie Helsińskim. Wybrał jednak muzykę. Nauki pobierał od szwedzkiego nauczyciela, a także w Niemczech i Austrii. Po powrocie do Finlandii czerpał inspiracje z fińskiego folkloru, literatury i sztuki ludowej. Jego utwory na skrzypce, wiolonczele, fortepian oraz kompozycje symfoniczne zyskiwały popularność i rozbudzały uczucia narodowe Finów. Niepokoiło to oczywiście rosyjskie władze, które wówczas prowadziły rusyfikację Finlandii.
Baseny w Helsinkach
„Passio Musicae” to abstrakcjonistyczna rzeźba autorstwa Eili Hiltunen, powstała jako hołd dla kompozytora Jeana Sibeliusa. Rzeźba została odsłonięta w 1967 roku w Parku Sibeliusa. Na instalację składa się 600 rur ze stali nierdzewnej zespawanych ze sobą, tworzące ważącą 24 tony kompozycję. W chwili odsłonięcia rzeźba wzbudzała liczne kontrowersje nie tylko ze względu na jej bardzo modernistyczną i abstrakcyjną formę, ale również dlatego, że kompozycja przywodziła na myśl silne skojarzenia z piszczałkami organów, zaś na organy Sibelius komponował bardzo niewiele. Wkrótce po odsłonięciu rzeźby Sibeliusa, została dodana wykonana z brązu głowa kompozytora, także autorstwa Hiltunen. Miało to uspokoić nastroje wśród krytyków.
Okolice portu w Helsinkach
Zwiedzanie Helsinek
Bardzo ciekawym, acz specyficznym miejscem są okolice parlamentu (Eduskunta) i ulica Mannerheimintie. Tam znajduje się wiele interesujących budynków, a także muzeów, w tym narodowe Kiasma – sztuki współczesnej, Ateneum – sztuki fińskiej (akurat ono jest bliżej dworca). Całość to dobry teren spacerowy, ukazujący fińskie aspiracje. Jednocześnie można dojść do brzegu jeziora Töölönlahti, gdzie wśród ptactwa da się dostrzec tak popularne w krajach skandynawskich bernikle. Wokół miasta jest sporo terenów zielonych, głównie parków, jak choćby znajdujący się na południu Kaivopuisto. Wokół niego mamy całą dzielnicę willową.
Pomnik pos-rosyjski
Podobnie jak to ma miejsce w innych stolicach w Skandynawii tak i tu znajdziemy dwie rzeczy. Stałe wesołe miasteczko – Linnanmäki (dość niedaleko stadionu olimpijskiego) oraz nowocześniejszy diabelski młyn – SkyWheel Helsinki a także skansen. Ten ostatni znajduje się na wyspie Seurasaari. Główna ulica handlowe to Aleksanterinkatu, zaś taka przy której toczy się życie kulturalne to Esplanadi. Można też poszukać łaźni fińskich, choćby łączonych z restauracjami jak Löyly. No i przede wszystkim warto przejść się nadbrzeżem i podziwiać fiński Bałtyk.
Helsinki
Helsinki w kinie
Warto nadmienić, że ze względu na swoje podobieństwo do dawnej stolicy Imperium Rosyjskiego, podczas Zimnej Wojny Helsinki użyczały swoich plenerów hollywoodzkim produkcjom, których akcja miała się rozgrywać na terenie Związku Radzieckiego. Należą do nich choćby „List na Kreml” z 1970 roku, „Czerwoni” z 1981 roku, czy „Park Gorkiego” z 1983 roku. Także David Lean nagrywając „Doktora Żywago” część scen nakręcił w Helsinkach, choć tylko jako dodatek, gdyż w Finlandii kręcił wiele plenerów ze śniegiem.
Marszałek Carl Gustaf Mannerheim to bohater Finlandii, który dwukrotnie pokonał Bolszewików. Jego pomnik znajduje się w Helsinkach.
Poruszanie się po Helsinkach
Stolica Finlandii jest miastem dość kameralnym, większość zabytków i interesujących miejsc znajdują się blisko siebie, więc można spokojnie dotrzeć tam spacerem (z wyjątkami jak wspomniana twierdza). Także do tych dalszych miejsc, jak pomnik Sibeliusa. Bez problemu można kupić bilety na autobusy, tramwaje czy promy, jak również zaopatrzyć się w bilet całodniowy lub skorzystać z karty Helsinki Card (ceny i zniżki można sprawdzić tutaj). Jeśli przybyliśmy promem, do centrum miasta można dojść lub przyjechać tramwajem. W przypadku lotniska najlepiej użyć połączeń kolejowych. Połączenie promowe to dość ciekawe rozwiązanie, bo można dopłynąć tu z Tallina, Sztokholmu czy Sankt Petersburga. Trasa Helsinki – Tallin jest najkrótsza, natomiast w przypadku dalszych można znaleźć nawet nocne promy i przespać się w kajutach.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Kandy (syng.
මහ
නුවර,
tamil. கண்டி)
czasem uchodzi za kulturalną lub religijną stolicę Sri Lanki. Dziś jest to
święte miasto buddystów, którzy przyjeżdżają tu oddać cześć najważniejszej
relikwii w kraju – zębowi Buddy. To
też dawna stolica ostatniego królestwa Cejlonu, część Złotego Trójkąta, a także
lokacja filmowa. Niebanalna, zwłaszcza dwie z nich są dość wymagające.
Tama Victoria koło Kandy
„Indiana Jones” i Sri Lanka
Kilkukrotnie wspomnieliśmy, że na Sri Lance czuje
się klimat Indiany Jonesa. Porównanie jest nieprzypadkowe. Wszak tutaj ekipa Stevena Spielberga w 1983 roku kręciła
wiele scen do filmu „Indiana Jones i Świątynia Zagłady” (lub „Indiana Jones i
Świątynia Przeznaczenia”, bo pod takim tytułem w Polsce wchodził do kin film „Indiana Jones and the Temple of Doom”).
Choć obraz z 1984 roku jest drugim w serii, chronologicznie dzieje się przez
„Poszukiwaczami zaginionej Arki”. Jeśli dodamy, że za produkcję odpowiada George Lucas, to już taki przeskok
czasowy nie powinien dziwić.
Filar z którego kręcono Indianę Jonesa
Początkowo film, którego główna akcja rozgrywa
się w Indiach, miał być kręcony w północnym regionie tego kraju. Jednak po
zapoznaniu się ze scenariuszem przez indyjski wydział kultury, nie wyrażono
zgody na produkcję w ich mniemaniu obraźliwą i
rasistowską. Zaproponowane liczne poprawki do scenariusza, ale twórcy nie byli
na szczęście chętni na ustępstwa. Przenieśli się więc na Sri Lankę, głównie w
okolicy Kandy. Był jeszcze drugi powód wybrania Cejlonu: David Lean, ale do
niego jeszcze wrócimy.
„Indiana Jones i Świątynia Zagłady”. Przy budowanej tamie Victoria nagrywano scenę na wiszącym moście.
Okolice Kandy: Tama Victoria
Jedna ze scena w filmie „Indiana Jones i
Świątynia Zagłady” zapisała się szczególnie w historii kina. Mianowicie
sekwencja na moście wiszącym nad rzecznym wąwozem. Zapędzony w pułapkę Indiana
Jones przecina most, na którym stoi i cała konstrukcja widowiskowo spada do
wąwozu, a wrogowie kończą w paszczach wygłodzonych krokodyli. Scena ta była
kręcona nieopodal Kandy na rzece Mahaveli
Ganga (najdłuższa rzeka Sri Lanki, 335 kilometrów długości), a konkretnie przy
budowanej wówczas tamie Victoria.
Skała przy tamie Victoria, okolice Kandy. Tu kręcono drugiego Indianę Jonesa
Historia i zwiedzanie Tamy
Tama
Victoria planowana była przez blisko 30 lat, a jej budowa rozpoczęła się w
1978 roku. Zapora została uroczyście otwarta w kwietniu 1985 roku, a więc rok
po premierze filmu „Indiana Jones i Świątynia Zagłady”. Jest to najwyższa tama
na Sri Lance – mierzy 122
metry wysokości i 520 metrów długości. Tworzy ogromny zbiornik
retencyjny, co sprzyja zarządzaniu zasobami wody i jednocześnie tama
funkcjonuje jako elektrownia wodna.
Tama Victoria z punktu widokowego
Nie jest trudno trafić do tamy Victoria z Kandy,
zwłaszcza gdy ma się tak dobrego kierowcę, jak
nasz. Dla odwiedzających dostępny jest jeden punkt widokowy, ale wejście na
samą tamę jest surowo zabronione odkąd Tamilskie Tygrysy przeprowadziły
nieudany zamach na obiekt. Zresztą do punktu obserwacyjnego też nie jest tak
łatwo dotrzeć, trzeba poprosić żołnierzy o zezwolenie. Ci zazwyczaj wpuszczają,
potem już w Visitor’s Center wpisujemy się do księgi i wychodzi się na balkon.
Na tym koniec. Bardzo nas to rozczarowało, gdyż wyglądało na to, że nie
zobaczymy wymarzonej lokacji. Z punktu obserwacyjnego udało się dojrzeć jedynie
konstrukcję – słup – na którym umieszczono w 1983 roku kamerę. Ale najważniejszego,
czyli skały i filarów mostu, nie dało się dojrzeć.
Widok na skałę przy tamie
Kręcenie filmu przy tamie
Twórcy
musieli nagrywać ujęcia tylko w jednym kierunku, by nie pokazać placu budowy
tamy. Obecnie w teorii (bo w praktyce ciężko dostać zezwolenie) tamą można się
przedostać na drugą stronę rzeki, ale w 1983 roku budowa nie była na tyle
zaawansowana, by to umożliwić. Jedyny most na drugą stronę to był filmowy most
wiszący. Nie wyglądał zbyt solidnie (chociaż był), więc Steven Spielberg ze
swoim lękiem wysokości musiał jechać do oddalonego o 10 kilometrów „normalnego”
mostu, by przedostać się do ekipy po drugiej stronie.
„Indiana Jones i Świątynia Zagłady”. Na dawnej plantacji herbaty zbudowano indyjską wioskę Mayapore. Obecnie wszystko zarosło.
I tu ciekawostka. Wytłumaczenie,
że chce się zobaczyć nie tamę, a jakieś skały, bo kiedyś kręcono tam film, o
którym nikt tu nigdy nie słyszał, brzmi dziwnie. Nasz kierowca, widząc jak
ogromnie nam zależy, by dostać się na tamę, bardzo pomógł nam zagadać i
zakręcić pracownika obiektu, że – nie wierząc własnemu szczęściu – weszliśmy na
ściśle chroniony teren! Podjechaliśmy kawałek do innego punktu widokowego,
dostępnego jedynie dla pracowników tamy, skąd zobaczyliśmy wszystko, czego
pragnęliśmy. Oczywiście ten pracownik pojechał z nami, by mieć pewność, że nie
robimy jakiś inżynieryjnych zdjęć tamy. Tam zaś doskonale było widać skałę, na
której zawisł Indiana Jones, filary do których przywiązany był most i kanion w
dole. Cudowny widok, bardzo rozpoznawalny!
Miejsce gdzie znajdowała się indyjska wioska, obecnie zarosło. Bez maczety trudno przejść.
Set jetting i znajomość filmów na Sri Lance
Film „Indiana Jones i Świątynia Zagłady” nie jest
szeroko znany na Sri Lance. Nie znał go nasz kierowca, nie znał też pracownik
tamy. Na tablecie włączyliśmy słynną scenę ze „Świątyni Zagłady”, by pokazać ją
pracownikowi tamy i kierowcy. Bardzo emocjonalna reakcja ich obu – zwłaszcza
pana od tamy – sprawiła nam ogromną radość. Dobry film budzi emocje pomimo
upływu czasu i różnic kulturalnych.
Pola herbaciane, Hantana
Niektórzy
twierdzą, że tama jest najtrudniejszą lokacją z „Indiany” do zobaczenia.
Mieliśmy ogromne szczęście, z różnych przyczyn. Jedną z nich było to, że dzień
później było wielkie buddyjskie święto – pełnia księżyca – i tym samym dzień
wolny, a i tama niedługo była zamykana. Przed weekendem już nikomu się nie
chciało dzwonić po urzędach wyżej, więc nas wpuścili. Udało nam się także wejść
tam, gdzie zwykły turysta nie miał prawa wejść, by zobaczyć upragnioną lokację.
To była zdecydowanie udana wyprawa! Przejazd przez tamę i oglądanie tego miejsca
z drugiej strony, było niemożliwe z powodu obostrzeń i tu już nie nalegaliśmy.
Starczyło to, co zobaczyliśmy.
Podsumowując, tama Victoria to piękna lokacja, wyzwaniem jest się na nią dostać, tym większa satysfakcja, gdy się udało. Natomiast sama tama znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od Kandy. Tu właściwie można dojechać jedynie samochodem lub tuk-tukiem. Droga jest dość kręta.
Droga między polami herbacianymi w Kandy
Kandy: Pola herbaciane Hantana
Tama to nie jedyna lokacja z
Indiany w okolicy. Część zdjęć kręcono też w sierocińcu dla słoni – Pinnawala,
część zaś na polach herbacianych. Kandy znajduje się w dolinie pod masywem
górskim Hantana, osiągającym
wysokość do 1118 metrów
n.p.m. Mgliste stoki porastają krzewy herbaciane, znajduje się tutaj także Muzeum cejlońskiej herbaty. Niestety
nie udało nam się do niego dotrzeć (ale na Sri Lance zwiedzaliśmy fabrykę Liptona). Za to mogliśmy podziwiać zapierające dech widoki okolicznych wzgórz i
dolin. Jest to też obszar popularny wśród uprawiających łagodną turystykę
górską.
Pola herbaciane otaczające Kandy
Samo muzeum jest jedną z
popularniejszych atrakcji i do niego dojeżdżają czasem turyści. Dalej znajdują
się stare plantacje i fabryki, kiedyś opuszczone, obecnie tylko trochę
wykorzystywane. Jednak to nie herbata, ani górskie widoki były dla nas
najważniejsze. Pamiętacie indyjską wioskę, do której trafia Indiana Jones,
Willy i Shorty po rozbiciu się samolotu? Tutaj rozpoczyna się i kończy przygoda
ze świętym kamieniem Śankary.
Pole Oodewella
Dotarcie do lokacji na plantacji
Miejsce to jest ogólnodostępne, ale porzucone.
Herbatę zbierają jedynie okoliczni mieszkańcy na własne potrzeby, wiele miejsc
pochłonęła dżungla. Niestety również to jedno konkretne miejsce było bardzo
zarośnięte. Nie mieliśmy czym torować sobie drogi w gęstwinie, na domiar złego
zaczęła się ulewa, a godzina robiła się coraz bardziej późna. W każdym razie
przemokliśmy i aż nazbyt dobrze zapoznaliśmy się z lokalnymi pijawkami (więcej
o nich przy okazji wpisu o Sinharaji). To też taki moment, w którym trzeba
sobie powiedzieć dość. Jeśli ktoś się będzie tu wybierał, to maczety są
naprawdę wskazane.
Głazy na dawnej plantacji
Mieliśmy w miarę dokładne
wskazówki od innych poszukiwaczy filmowych lokacji (stąd: templeofdoomlocation.blogspot.com),
ale najważniejszy i najbardziej charakterystyczny element lokacji – wielki
kamień z niszą na filmowy artefakt – trzeba było odszukać pośród zarośli.
Niestety, nie udało się to nam tym razem, nie zawsze się udaje. Droga była dość
wymagająca. Nie dało się tu podjechać samochodem, ale pod ostatnią kwartę
(jednostka podziału plantacji) można dotrzeć tuktukiem. Zresztą teren Oodewella Top Division był znany
lokalnej młodzieży pijącej tu alkohol. Jednak o kręconym tu filmie nie
wiedzieli.
Centrum Kandy
Królestwo Kandy i historia Sri Lanki
Kandy jest jednym z
najważniejszych miast na Sri Lance i drugim co do wielkości, choć liczy
zaledwie ok. 120 tysięcy mieszkańców. Z pewnością jest też jednym z
najświetniejszych ze względu na swoją historię: wszak było ostatnią stolicą
niezależnego królestwa lankijskiego. Stare miasto zostało wpisane na listę UNESCO w 1988 roku.
Jezioro Kandy
Miasto położone jest między
wzgórzami Wyżyny Kandy, otoczone przez pola uprawne – głównie herbaty.
Odczuliśmy już, że tutejszy klimat jest chłodniejszy
i znacznie bardziej deszczowy (tutaj trwał okres monsunowy) niż na nizinie,
kwalifikując się do strefy klimatycznej lasów deszczowych. Nie przeszkadzało to
w zwiedzaniu okolic, ot trzeba przygotować się na krótkotrwałe opady.
Kompleks świątyni Zęba w Kandy to najważniejszy zabytek miasta
Powstanie Kandy
Miasto
Kandy zostało założone prawdopodobnie w XIV wieku przez króla Vikramabahu III, którego Królestwo
Gampola miało stolicę nieopodal późniejszego Kandy. Jedna z historycznych nazw
Kandy brzmiała Senkadagalapura lub Senkadagala Siriwardhana Maha Nuwara, co
znaczyło „Wielkie miasto Senkadali o olśniewającym blasku”, co bywało skracane
do Maha Nuwara, czyli Wielkie Miasto lub Stolica. Nie do końca jest jasne kim –
lub czym – był Senkadala: mieszkającym nieopodal braminen, żoną Vikramabahu czy
specyficznym kamieniem? Natomiast używane w czasach kolonialnych Kandy to skrót
od nazwy Kanda Uda Rata, co oznacza „Krainę na wzgórzach”. Obecnie w języku
syngaleskim funkcjonuje nazwa Maha Nuwara, często skracana po prostu do Nuwara.
Sztuczne jezioro przy świątyni Zęba
Sena Sammatha Wickramabahu (rządy
w latach 1473–1511) był pierwszym królem Królestwem Kandy, częściowo zależnym
od współistniejącego Królestwa Kotte. Jako samodzielne i ostatnie na wyspie
królestwo, Kandy stało się w 1592 roku. Bezpośrednią przyczyną było zajęcie
przez Portugalczyków obszarów wybrzeża. Portugalczycy przybyli na Sri Lankę w
1505 i od tego czasu zmagali się z Królestwem Kandy. Jedno zagrożenie
kolonialne zostało zastąpione przez drugie. W latach 1638-1640 do prób
podporządkowania Cejlonu włączyli się Holendrzy, którzy niebawem zastąpili
Portugalię. Przepuścili oni w 1765 roku atak na Kandy i tymczasowo zajęli
stolicę, zmuszając króla do podpisania pokoju w 1766 roku, który oddawał Holendrom wybrzeże. To był okres
nieustannego spychania i osłabiania Kandy.
Waran paskowany w jeziorze
Upadek Królestwa Kandy i okres brytyjski
Holenderski Cejlon został zajęty przez Brytyjczyków w 1796 roku, a na mocy traktatu z Amiens po rewolucji francuskiej stał się oficjalnie kolonią brytyjską. Anglikom zaś nie zależało na zachowaniu władzy królewskiej na tej wyspie. Seria konfliktów i otwartych wojen zakończyła się porażką Królestwa Kandy w 1815 roku, abdykacją króla Sri Vikrama Rajasinha i uznania króla Grzegorza III jako głowę Cejlonu. Zakończyła się trwająca 2500 lat rodzima monarchia. Królewski pałac można oglądać przy Świątyni Zęba.
Oświetlenie świątyni w Kandy
Tak upadło ostatnie królestwo Lankijczyków. Warto wspomnieć, że w Królestwie Kandy obowiązywały dwa
języki urzędowe: syngaleski i tamilski, co obowiązuje na Sri Lance do dziś. W
latach 1817 – 1948 państwo istniało jako kolonia: Cejlon Brytyjski. W roku 1972 oficjalnie została proklamowana
Demokratyczno-Socjalistyczna Republika Sri Lanki z prezydentem na czele; do tej
pory państwo pozostawało dominium brytyjskim. Dziś jest członkiem brytyjskiej
Wspólnoty Narodów. Jednak to już jest ten okres, w którym Kandy traciło na
znaczeniu politycznym i gospodarczym na korzyść Kolombo, które stawało się
bramą Sri Lanki na świat.
Świątynia Zęba w Kandy
Kandy obecnie
Kandy nas urzekło kolonialną architekturą oraz pięknym położeniem pośród wzgórz i nad Jeziorem Kandy. Właściwie jest to sztuczny zbiornik wodny w kształcie prostokąta o długości obecnie 3,4 kilometra, założony w 1807 roku przed Świątynią Zęba. Miał służyć jak rezerwuar wody na czas pory suchej, a także do hodowli ryb. Dziś jezioro jest domem nie tylko dla karpi, ale także bardzo licznych białych czapli, czarnych kormoranów i kruków oraz gadów: waranów paskowanych i żółwi błotnych. Niezwykłe wrażenia robią całe stada ogromnych nietoperzy: rudawek wielkich. I choć widzieliśmy je już w Anuradhapurze, dopiero w Kandy widzieliśmy ich wieczorne przepiękne stadne przeloty.
Rudawka wielka (Pteropus giganteus) jest czasem nazywana latającym psem. Można je oglądać na przykład we wrocławskim ogrodzie zoologicznym. Zostały uwiecznione tak w „Moście na rzece Kwai” Davida Leana, jak i „Indiana Jonesie”. Tam Jones nazywa je gigantycznymi nietoperzami wampirami (giant vampire bat). Nietoperze wampiry występują w Amerykach, od Meksyku po Chile i Argentynę. Zaś wracając do świątyni, warto dodać, że pierwotnie znajdowało się przed nią pole ryżowe z niewielkim stawem pośrodku, zwanym Kiri-muhuda, czyli Morzem Mleka.
Rudawka wielka to dość częsty widok w Kandy
Kandy i Ząb Buddy
Przy okazji zwiedzania Anuradhapury i Polonnaruwy napomknęliśmy o buddyjskiej relikwii, jaką jest ząb
Buddy. Lankijczycy uważają, że relikwia jest zębem Gautamy Buddy i traktują ją jako jeden ze skarbów narodowych. Wraz
z przenoszeniem stolicy, przenoszono także relikwię, gdyż król był osobiście
odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo odkąd w IV wieku n.e. trafiła do króla
Anuradhapury. Do Kandy ząb trafił w XVI wieku i zdecydowano się wybudować
kompleks świątynny, który swą wielkością i wspaniałością miał być adekwatny do
rangi skarbu. Obok świątyni wzniesiono Pałac
Królewski, który można zwiedzać do dziś. Pierwsza świątynia została
ukończona w 1595 roku, ale na skutek portugalskiej inwazji, nie przetrwała
długo. Na szczęście na czas wojen Ząb był ukrywany w bezpiecznym miejscu poza
stolicą. Kompleks pałacowo-świątynny to najważniejsza i właściwie jedyna
zabytkowa, rdzennie lankijska część Kandy. Reszta to już pozostałości
postkolonialne.
Świątynia Zęba Buddy w Kandy
Do świątyni poszliśmy przed świtem.
Wejście na teren Sri Dalada Maligawa, czyli Świątyni Zęba, oddzielone jest od
przylegających terenów wąską fosą i murem. Zaraz za bramą wejściową widzimy
pawilon na planie ośmiokąta, pochodzący z początku XIX wieku. Pattirippuwa, bo
tak się nazywa, miał służyć do eksponowania przez władcę relikwiarza z zębem w
czasie publicznych uroczystości. W okresie kolonialnym w pawilonie umieszczono
bibliotekę, która znajduje się tam do dziś.
Świątynia Zęba w Kandy
Świątynia Zęba
Pawilon został zniszczony w latach 90. XX wieku podczas wojny domowej, ale szybko go zrekonstruowano. W sumie świątynia była dwukrotnie atakowana przez Tamilskie Tygrysy (w większości byli to hinduiści, więc poza podziałem narodowościowym dochodził tu konflikt religijny). Główna świątynia jest piętrowa i okala ją również piętrowy budynek przeznaczony dla wiernych. Szczególnym wydarzeniem jest otwarcie relikwii o świcie. Przed drzwiami świątyni stoją bębniarze i wybijają rytm aż do czasu, gdy o wschodzie słońce drzwi się otwierają i mnisi wchodzą do środka, by odprawić odpowiednie rytuały. Na górnym piętrze wierni gromadzą się przed główną świątynią i czekają na otwarcie jej drzwi. W całym budynku jest mnóstwo osób z darami, głównie kwiatami, owocami i miseczkami ryżu.
Relikwia zęba Buddy przyciąga do Kandy wielu pielgrzymów
Święta relikwia
Relikwia Zęba Buddy ukryta jest w siedmiu szkatułach ozdobionych
klejnotami, zamkniętych wewnątrz dekoracyjnego złotego relikwiarza w formie
stupy. W głównej świątyni wystawiony jest także przenośny relikwiarz, używany
podczas Kandy Esala Perahera, czyli Festiwalu Zęba. Jest to święto, podczas
którego słoń z pokaźnymi ciosami obwozi relikwiarz z zębem ulicami miasta. Z
całą pompą: historycznymi strojami, tradycyjnymi tańcami i procesjami, odbywa
się ono rokrocznie w lipcu i sierpniu.
Świątynia Zęba
Do kompleksu świątynnego można
podejść przez cały dzień, nawet jeśli nie zamierza się go zwiedzać. Bilety
kupuje się w automatach nieopodal świątyni. Natomiast jeśli się ich nie kupi,
można budowlę oglądać z zewnątrz. Ma to bardzo praktyczne znaczenie, bo tam też
czasem odbywa się część kolorowych ceremonii. Natomiast jak już decydujemy się
na zwiedzanie, to należy pamiętać jeszcze o konieczności oddania butów
(dodatkowa opłata) i ewentualnym skorzystaniu z przewodnika (także dodatkowo
płatne). Nasz kierowca radził nam sobie pominąć ten wydatek, jedyna rada to
zaglądać w różne zakamarki, bo oznaczenia wewnątrz świątyni są dość słabe. Nam
udało się zobaczyć ceremonię wewnątrz świątyni, gdzie rano witano relikwię.
Świątynia Zęba
Pałac Królewski w Kandy
Przy Świątyni Zęba znajduje się
wspomniany już Pałac Królewski. Ten pochodzący z XVI wieku budynek nie jest
zbyt imponujący, ale ma wielkie historyczne znaczenie. tutaj urzędował ostatni
król syngaleskiej dynastii, Sri Vikrama Rajasinha. Obecnie w pałacu znajduje
się muzeum. Można tam również zobaczyć wypchanego słonia Radża (zapis: Raja) (żył
w latach 1913 – 1988), który przez 50 lat uczestniczył w festiwalu Zęba, z
czego przez prawie 40 lat nosił szkatułę z zębem. W 1986 roku prezydent Sri
Lanki ogłosił Radżę skarbem narodowym. Gdy dwa lata później zwierzę padło,
ogłoszono żałobę narodową. Warto odnotować, że nie wolno fotografować się ze
słoniem Radżą w tle, podobnie jak z podobiznami królów i posągami Buddy.
Pałac Królewski w Kandy
Kandy: Hotel Suisse
Kontynuując tematykę filmu
„Indiana Jones i Świątynia Zagłady”. Ekipa filmowa była zameldowana w Suisse Hotel. Jest to nie tylko najświetniejszy
hotel w mieście, ale także część dziedzictwa kulturalnego. Budynek powstał w
XVII wieku i należał do królewskiego ministra. Po antybrytyjskiej rebelii w
latach 1817 – 1818 przeszedł w ręce brytyjskiego oficera. Później wielokrotnie
zmieniał właścicieli, by w 1924 roku zostać zakupionym przez Szwajcarkę, która
urządziła w nim hotel.
Hotel Suisse w Kandy
Dziś Suisse Hotel jest zarządzany przez lankijską firmę hotelarską. W hotelowym lobby wiszą zdjęcia nawiązujące do bogatej historii obiektu i jego znamienitych gości. Nie ma wzmianki o pobycie Stevena Spielberga, Kate Capshaw czy Harrisona Forda, ani nawet gościach Mr i Mrs. Longfellow (pod takimi imionami zameldowano w hotelu pytony). Hotel Suisse, tak się zdarzyło, był tuż przy naszym skromnym hotelu, więc wycieczka była dla nas obowiązkowa. Suisse znajduje się bardzo blisko jeziora, a jednocześnie wyróżnia się w okolicy, stąd trudno go przeoczyć.
Peradeniya, Królewski Ogród Botaniczny w Kandy
Peradeniya, czyli królewski Ogród Botaniczny w Kandy
Królewski ogród botaniczny w Peradeniya to nasz kolejny punkt
zwiedzania w okolicach dawnej stolicy. Ogród znajduje się na przedmieściach
Kandy. Pierwotny Królewski ogród botaniczny został założony aż w 1371 roku
przez króla Vikramabachu III na brzegiem rzeki Mahaweli. Kolejni królowie
kontynuowali dzieło botaniczne założyciela, ale wojna z Wielką Brytanią na
początku XIX wieku doprowadziła ogród do ruiny.
Wiszący most w Peradeniya
Brytyjczycy nie chcieli zarzucać
idei ogrodu botanicznego, wręcz przeciwnie: już w 1821 roku opracowywano nowe
założenia ogrodowe i rozpoczęto nasadzenia. Pierwotnie była to co prawdy
plantacja kawy i cynamonu, ale już dwadzieścia lat później oficjalnie założono
nowy Królewski ogród botaniczny. Dziś jest to jeden z największych ogrodów
botanicznych w całej Azji.
Królewski Ogród Botaniczny w Kandy
Jednym z ciekawych miejsc w ogrodzie jest wielka polana, wokół której znane osoby nasadzały drzewa. Są więc drzewa zasadzone przez kolejnych brytyjskich monarchów, światowych polityków, ludzi kultury, sztuki i nauki, jak choćby drzewo Jurija Gagarina. Z Polaków roślinę zasadził tu Józef Cyrankiewicz (pierwszy sekretarz KC PZPR).
„Most na rzece Kwai” kręcony w ogrodzie Peradeniya w Kandy. Tu znajdowała się kwatera sił Brytyjskich.
Ogród botaniczny i David Lean
W czasie II wojny światowej na
terenie ogrodu naczelny dowódca sił sprzymierzonych, lord Louis Mountbatten, założył główną kwaterę Dowództwa na Azję
Południowo-wschodnią. W tej roli Królewski ogród botaniczny wystąpił w filmie
„Most na rzece Kwai” (premiera 1957 rok) w reżyserii Davida Leana. W filmie widzimy też kilka scen, których akcja działa
się na Birmie przy budowanym moście, ale najprawdopodobniej także powstały pod
Kandy, na przykład gąszcz bambusów nad brzegiem rzeki. Inna scena to wspomniane
już rudawki. Tu właśnie najłatwiej zobaczyć ich latające chmary (choć trzeba
mieć szczęście). Zaś poza nietoperzami możemy tu wypatrzeć motyle, małpy,
żółwie (są nawet w małych sadzawkach) i przede wszystkim ptactwo. Spielberg i
Lucas byli wielkimi fanami Leana, potrafili jeździć na lokacje jego filmów i
nagrywać tam swoje własne (o tym wspominaliśmy przy okazji Sewilli czy Guadix).
Scenę z rudawkami w „Moście” i w „Jonesie” są bardzo podobne, obie nagrano
gdzieś w tej okolicy.
Żółw w Ogrodzie Peradeniya
Jest jeszcze most wiszący nad
rzeką Mahaweli. Można przez chwilę poczuć się jak Indiana Jones. Taka dodatkowa
atrakcja. Centrum Kandy jest usłane postkolonialnymi budynkami, ale też bardzo
turystyczne. Obok Kolombo czy turystycznego wybrzeża, to właśnie tutaj
koncentruje się nocne życie. Jest mnóstwo knajpek, sklepów, ale też
organizatorów wycieczek. Jednak jeśli zapytamy kogoś o kręcone tu filmy, raczej
niewiele powiedzą. Za to można zastanowić się nad jeszcze jedną atrakcją,
kulturalną rewią rdzennych tańców. Z powodu pijawek i przemoczenia, nie
dotarliśmy na pokaz.
Peradeniya
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Wielkich pustyń piaszczystych wcale nie ma tak wiele, zwłaszcza poza półwyspem arabskim. Stosunkowo niewielki obszar Sahary zajmują różne większe i mniejsze ergi (jak choćby Erg Chebbi w Maroko). Gdzie zatem można kręcić takie planety jak Tatooine, czy jeszcze bardziej Arrakis? Często na dość niewielkich obszarach piaszczystych. Jednym z takich miejsc jest pustynia Yuma (ang. Yuma Desert), a dokładniej Buttercup Valley.
Buttercup Valley, czyli Tatooine
Pustynia Yuma: Imperial Sand Dunes
Buttercup Valley to właśnie
piaszczysty fragment pustyni Yuma, w dużej mierze porośniętej różnymi jukami i
kaktusami. Pustynia ta rozciąga się na terenie stanów Yuma i Kalifornia, ale
interesująca nas dolina jest już w kalifornijskiej części. By tu dotrzeć,
trzeba kierować się na Imperial Sand
Dunes. Tam znajduje się darmowy parking i można wejść na piasek.
Imperial Sand Dunes
Diuny są duże, sprawiają
wspaniałe wrażenie, choć nie zajmują zbyt wielkiego obszaru. Ze szczytów
najwyższych wydm widać koniec pustyni. Ale to jest dość typowe dla innych
ergów. Gorzej, że pustynia niestety bywa miejscami też trochę zarośnięta. To
właśnie spowodowało, że gdy kręcono tu sceny do „Powrót Jedi” wpierw ją
„odchwaszczono”.
Wydmy na pustyni Yuma
Buttercup Valley i inne filmy
Bliskość Kalifornii sprawiła, że
miejsce to znalazło swoje miejsce u filmowców. To najbliższa piaszczysta
pustynia z Hollywood, więc kilka ekip tu trafiło. Zresztą dotyczy to nie tylko
Buttercup Valley, ale również całego hrabstwa Imperial. Tak więc to tutaj Mel Brooks kręcił piaszczysty księżyc
Vegi z „Kosmicznych jaj”, Roland
Emmerich Abydos z „Gwiezdnych wrót” czy David Lynch Arrakis w swojej wersji „Diuny”. Część ujęć „Diuny”
faktycznie powstała w Buttercup Valley, czyli tam gdzie „Gwiezdne Wojny”.
Jeszcze ciekawszy jest fakt, że Lynch był wcześniej jednym z kandydatów do roli
reżysera „Powrotu Jedi”, więc to miejsce było mu sądzone.
Pustynia Yuma
Co ciekawe, filmowcy
zainteresowali się tym miejscem już w latach 30. XX wieku. Wówczas powstawało
tu wiele westernów, filmów wojennych czy przygodowych. To była ziemia Komanczów
(„Ostatni Komancze” z 1953), północna Afryka (np. „Braterstwo krwi” z 1939) czy
Mezopotamia („Patrol na pustyni” z 1934). No i jeszcze „Casablanca”, oraz
„Lawrence z Arabii” Davida Leana (dokładniej
odgrywało część pustyni po drodze do Egiptu).
Pustynia Yuma, za nią znajduje się granica z Meksykiem
Pustynia Yuma i „Powrót Jedi”
Ale zdecydowanie najlepiej
rozpoznawalnym i przy okazji dobrze udokumentowanym filmem są „Gwiezdne Wojny”.
Po raz pierwszy pojawiła się tu ekipa „Powrotu Jedi”. Zdjęcia trwały od 12 do
24 kwietnia 1982. Wybudowano tu jamę Carcoon, w której mieszkał Sarlacc, a
także barkę Jabby. Nakręcenie kilku ujęć z Tatooine było łatwiejsze tutaj niż
powrót do Tunezji. Zresztą to spowodowało, że ekipa Lucasa trafiła tu także w
1996, gdy robiono dokrętki do „Wersji specjalnej” oryginalnej trylogii.
Ponownie nagrano tu ujęcia Tatooine, które dołożono w „Nowej nadziei”. Dziś
ciężko odróżnić, które ujęcia są z Tunezji, a które ze Stanów.
Yuma: Diuny niczym z Arrakis
Piasek może i wygląda wszędzie podobnie,
zresztą tak jak i wydmy. Ale z tych bardzo fajnie widać skały, który znajdują
się w tle ujęć „Powrotu Jedi”. Więcej o Buttercup Valley i Gwiezdnej sadze
przeczytacie tutaj.
Pustynia Yuma
Pustynia Yuma: Dojazd i inne atrakcje
Buttercap Valley znajduje się tuż
przy granicy z Meksykiem. Nie trzeba się wysilać, by dostrzec mur na granicy.
Zarówno parking, jak i samo chodzenie po diunach jest darmowe. Można za to
spróbować wynająć sobie np. quada, ale przynajmniej gdy tam byliśmy, nie było
na to zbytnio chętnych.
DiunyButtercup Valley
Jeśli podobał Ci się ten wpis, polub nas naFacebooku.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.