Wahiba Sands to jedno z bardziej rozpoznawalnych miejsc Omanu. A także popularne. Trochę trudno je nazwać kurortem, to zdecydowanie inne podejście do pustyni dla turystów, bardziej luksusowe, spokojniejsze, w pewien sposób mniej „typowe”, bardziej przypominające czas spędzony w hotelu, tyle że zamiast miasta jest właśnie pustynia.
Spis treści
Wahiba Sands (pustynia Sharqia), najsłynniejsza pustynia Omanu
Pustynia piaszczysta Sharqia (lub Sharqiya Sands) jest lepiej znana pod starą nazwą Wahiba lub Ramlat al-Wahiba, czyli „piaski plemienia Wahiba”. Obszar ten, rozciąga się na przestrzeni 12 500 kilometrów kwadratowych w obrębie Omanu. Jego nazwa została nadana przez Królewskie Towarzystwo Geograficzne podczas ekspedycji z drugiej połowy XIX wieku. Wówczas obszarem tym i przede wszystkim jego oazami, rządziło plemię Bani Wahiba. Najwyższe wydmy osiągają tutaj nawet 100 metrów wysokości.
Kilka pustyń już odwiedziliśmy. Wycieczki na nie wyglądają różnie, choć wpisują się w pewien typ. Na przykład Wadi Rum czy Erg Chebbi wymagały właściwie wynajęcia wycieczki, gdzie nocowanie na pustyni stanowiło dodatkową atrakcję. W obu przypadkach mieliśmy trochę czasu na samodzielne napawanie się pustynią. Wahiba Sands zdecydowanie bardziej przypomina to, co widzieliśmy w Tunezji w Oazie Ghilane. Czyli bardziej kemping z możliwością wyjścia na pustynię i do tego ewentualnie dodatkowe atrakcje. Oczywiście w okolicy także można rozbić się samemu z namiotem czy samochodem.
Wyprawa na Wahiba Sands
W Wahiba Sands początkowo szukaliśmy w ogóle wycieczki po pustyni, przejazdu jakimś jeepem 4×4 po wydmach, czy nawet wielbłądów, bardziej jako czegoś, co można dograć do naszych oczekiwań. I tu bardzo szybko okazało się, że faktycznie takie wycieczki są organizowane z Maskatu, łączone na przykład z Wadi Bani Khalid. To nie do końca to, czego szukaliśmy. Okazało się, iż najlepiej noclegów na pustyni szukać na Booking.com czy podobnych serwisach. Tam są namioty do wyboru w różnych lokalizacjach. Nocleg też miewa różne ceny, jest w czym wybierać. Nie każdym samochodem się tam dojedzie, ale to nie jest problem. Check-in hotelowy bowiem najczęściej nie odbywa się w namiotach, a w przydrożnych miasteczkach, gdzie znajdują się biura. Zazwyczaj jest podana godzina, w której dobrze jest się zjawić, to oczywiście można negocjować. W zależności od drogi, jaką trzeba pokonać i samochodu jakim się dysponuje, albo zostaje on na parkingu, albo jedzie się przez pustynię. Czyli taki mały off-road.
Nocowanie na pustyni, czyli camping na Wahiba Sands
Nasz samochód dał radę, więc jechaliśmy za przedstawicielem hotelu/kempingu. Na miejscu chwilę na rozpoznanie i właściwie czas wolny. Można samemu pójść na pustynię i spędzać czas jak się chce. Oczywiście są dodatkowe atrakcje, pokroju wielbłądów, czy jazdy samochodami po wydmach, które mogą nam załatwić. Kruczek tkwi w cenie i ilości chętnych. Jedyne czego nie było to Beduinów, ich kuchni, tańców brzucha i tak dalej. Tu też warto pamiętać o jednym, niektóre wydmy są rozjeżdżone przez samochody, a ilość turystów duża. Nasz nocleg znajdował się trochę w oddali, od głównych kempingów, więc było tu spokojniej i naturalniej. Widzieliśmy inne, bardziej obładowane turystami ośrodki po drugiej stronie wydm, ale u nas prawie nikogo nie było.
Wracając zaś do atrakcji beduińskich, które nam przepadły. To dobrze, bo Beduinów jako takich niema za wielu w Emiratach czy Omanie. W ZEA na wycieczkach pustynnych można na takie atrakcje trafić, ale potem okazuje się, że Beduini (np. z Pakistanu) nie znają arabskiego, zaś tancerki biegle mówią po ukraińsku. To nie ta część świata, więc nam jak najbardziej odpowiada, że nie próbują wciskać na siłę „typowych” atrakcji. W przypadku tej pustyni jest lepiej, bo ten olbrzymi obszar 12,5 tysiąca kilometrów kwadratowych zamieszkuje prawie 3000 Beduinów. Ale to nie oni pracują w kempingach, a najczęściej Hindusi bądź inni przyjezdni.
Nocleg na kempingu na pustyni w praktyce (czego się spodziewać)
W naszym obozie warunki jak na pustynię były luksusowe: łazienka w kafelkach przy każdym namiocie, oświetlenie elektryczne, łóżko i stolik w namiocie. Bez porównania z surowym noclegiem w Jordanii czy Maroko, ale czy lepiej? Na pustyni nie szuka się luksusów. Nas zachwycają połacie piachu, morze wydm czy majestatyczne wielbłądy, które gdzieś tam przemierzają diuny. Plus cisza, spokój, wiatr i piasek, aż po horyzont (przynajmniej w dużą część stron). Zdobywanie kolejnej wydmy, by dalej zobaczyć jeszcze jedną i dalej piasek. Tu jedna uwaga: warto wybrać taki nocleg, który znajduje się głębiej w pustyni. Spora ilość samochodów i turystów jest tu zauważalna, ale im dalej jesteśmy, tym łatwiej wejść na spokojne diuny, gdzie czasem znajdziemy ślady quadów, a jeszcze częściej wielbłądów i tylko to.
Inne atrakcje pustyni
To także doskonałe miejsce do oglądania gwiazd w nocy, zwłaszcza jak nie ma wielu chmur. Plus wschodów i zachodów słońca. Zaś w obozie poza kolacją czy śniadaniem, po zmierzchu było też ognisko i dostęp do napojów. Żadnego pieczenia beduińskiego chleba, czy innych takich atrakcji. Zdecydowanie bardziej na poważnie, mniej udawania, co przy kolejnym wyjeździe na pustynie jest miłą odmianą. Choć pamiętajmy, że w wielu takich miejscach, ten chleb będąc atrakcją jest pieczony na poważnie.
W niektórych miejscach z diun można zjeżdżać na desce. Widzieliśmy to z daleka. Cześć wydm jest dość wysoka, obozy najczęściej znajdują się w dolinach, więc spacer trzeba zacząć od wdrapania się. Później już jest łatwiej.
Rano zaś, jeśli dojechaliśmy sami, możemy wyruszyć stąd w dalszą drogę, kiedy chcemy. Żadnego formalnego check-outu. Jeśli samochód nie dał rady, wtedy przyjedzie o umówionej godzinie ktoś z biura i nas zabierze.
Fort niedaleko Wahiba Sands
Zaś wracając samemu, można zatrzymać się przy dawnych fortecach na granicy pustyni. Dziś mocno podupadła, jej dawne mury są obecnie w części wykorzystywane przez miejscowych jako domostwa i różne składziki.
I jeszcze jedna uwaga. Nie spodziewaliśmy się na pustyni Zjednoczonych Emiratów i tym bardziej Omanu zasięgu komórkowego. A tymczasem zasięg jest doskonały.
Wahiba Sands to bardzo fajna pustynia, choć zdecydowanie dla osób, które już pewne rzeczy widziały i doświadczyły. Jeśli ktoś chciałby nocować u Beduinów, jeździć na wielbłądach i tak dalej, to zdecydowanie taniej i lepiej jest to zrobić w innych rejonach świata. Ta pustynia ma dwie podstawowe zalety. Po pierwsze widoki, te są naprawdę niesamowite. Druga zaś możliwość wyciszenia się i odcięcia od reszty. O ile oczywiście wyłączy się doskonale działającą komórkę. Ze względu na temperatury najlepszy okres do odwiedzenia tego miejsca to październik – marzec, wtedy jest tu naprawdę ciepło i przyjemnie, ale jeszcze nie upalnie.
Jeśli spodobał Ci się wpis polub nas na Facebooku.
Szlak omański | ||
Wahiba Sands |