Miasta w Kanadzie (czy USA) raczej nie zachwycają. Mają swoje momenty, ale ogólnie ich rola przede wszystkim jest techniczna, ludzie w nich żyją, pracują i mieszkają. Brakuje w nich historii, której się dotyka w sposób znany z Azji, czy Europy. Jednym z wyjątków bez wątpienia jest miasto Quebec (fr. Ville de Québec, ang. Quebec City), które zdecydowanie wyróżnia się na plus. Śmiało można powiedzieć, że to jedno z najładniejszych miast na północ od Meksyku. Po części wynika to z historii i tego, że Francuzi mieli inne podejście do koloni, niż Anglicy.

Co warto zobaczyć w Quebecu?
Historia Quebecu
Zanim powstało tutaj miasto francuskie, istniała tu wcześniej osada Stadacona należąca do jednego z plemion Irokezów. W 1534 roku dotarł tu francuski odkrywca Jacques Cartier. Wrócił tu także podczas następnej podróży i zauważył, że rdzenna ludność do określenia domu używa słowa kanata, które z czasem weszło do słownika kolonizatorów i stało się Kanadą. Nazwa Kanada została nadana okolicy przez kolonizatorów dopiero gdy już powstało miasto Quebec. Wracając jednak do czasów wcześniejszych, Cartier dotarł tu zimą, co okazało się ciężkie dla jego załogi, cierpiącej na szkorbut. Irokezi pomogli z nim walczyć, ale sami zarazili się europejskimi chorobami, co zebrało śmiertelne żniwo wśród rdzennej ludności. Cartier wrócił do Stadacony po raz kolejny w 1543 roku, ale miejscowość była wówczas już opuszczona. Prawdopodobnie zniszczyły ją wrogie plemiona, wykorzystując fakt osłabienia Irokezów.

Dzieło Cartiera kontynuował inny francuski odkrywca i kolonizator, Samuel de Champlain. W 1608 roku założył kolonię Habitation de Québec. Nazwa Quebec pochodzi także od nazwy z języka rdzennych mieszkańców: kébec znaczyło tyle, co zwężenie rzeki. Faktycznie tutaj Rzeka Świętego Wawrzyńca się zwęża. Kolonia powstała blisko jej ujścia, czyli miejsca idealnego do stworzenia portu. Dawna kolonia znajduje się w Starym Quebecu. Samo miasto Quebec jest dziś nie tylko jednym z najstarszych miast założonych przez Europejczyków w obu Amerykach, ale jest to też jedyne miasto na północ od Meksyku, gdzie zachowały się mury miejskie. Champlainowi przypisuje się właściwe utworzenie Nowej Francji, nazywany jest jej ojcem i był jej pierwszym gubernatorem. Miasto Quebec zaś stało się jej stolicą.

Początkowo jednak Quebec nie rozwijało się zbyt intensywnie. W 1629 roku zajęli je pierwszy raz Anglicy, ale zostało one potem oddane Francuzom. Quebec było centrum, skąd atakowano kolonie Brytyjskie. W 1690 roku Brytyjczycy próbowali ponownie je zdobyć, ale tym razem zostali odparci. W dniu 13 września 1759 roku miała miejsce bitwa na Równinie Abrahama, albo inaczej bitwa o Quebec, kiedy to Brytyjczycy zdobyli to miasto. Wkrótce udało im się zdobyć również Montreal, a to ostatecznie przypieczętowało koniec panowania francuskiego w Ameryce Północnej. Warto wspomnieć, że na bardzo krótko Francuzom udało się odbić Quebec, ale po kolejnym oblężeniu miasto ponownie upadło. W ramach porozumienia z Francuzami, zapewniono mieszkającej tu ludności wolność używania języka francuskiego i religijną, co do dziś ma spore znaczenie dla unikalnego charakteru tej prowincji.

Warto dodać, że w tamtych czasach wciąż było to stosunkowo niewielkie miasto, jeśli chodzi o populację. Pod koniec XVIII wieku Montreal stał się zdecydowanie większym ośrodkiem miejskim, jednak Quebec pozostał stolicą administracyjną prowincji Dolnej Kanady (z czasem przekształconej w prowincję Quebec). Warto dodać, że siły amerykańskie próbowały zdobyć Quebec po raz pierwszy podczas wojny o niepodległość, licząc że koloniści zbuntują się przeciw Brytyjczykom i dołączą do nich, oraz po raz drugi w 1812 roku, bezskutecznie. Później miasto nie było już atakowane. Podczas tworzenia się Konfederacji Kanady zdecydowano o ustanowieniu stolicy nowego tworu w Ottawie, tym samym Quebec stał się stolicą stanu i zaczął tracić znaczenie. Jeden mały wyjątek miał miejsce podczas II wojny światowej, gdy odbyły się tu dwie konferencje, z czego na drugiej planowano operację D-Day.

Dzisiejszy Quebec jest oczywiście dużo większym miastem, z własnym lotniskiem i architekturą bardzo podobną do wielu innych miejsc w Kanadzie. Wyróżnia się tu stare centrum, podzielone na Dolne Miasto (Basse-Ville), wzniesione wzdłuż Rzeki Świętego Wawrzyńca. To także najstarsza i historyczna część miasta. Nad nią wznosi się Górne Miasto (Haute-Ville), które również jest historyczne, intrygujące, acz późniejsze. Za murami centrum jest jeszcze dzielnica Grande Allée, trochę mniej ciekawa.

Zamek Frontenac
Zdecydowanie najbardziej charakterystycznym budynkiem w Quebecu jest hotel Château Frontenac. Właściwie pełna nazwa to Fairmont Le Château Frontenac. Hotel wzniesiono dla Kanadyjskich Kolei Pacyficznych, a do pracy nad nim zatrudniono architekta Bruce’a Price’a. Inspirował się on trochę średniowiecznymi zamkami, trochę zamkami nad Loarą (ale tak ogólnie, bez wchodzenia w szczegóły, że to Chambord, czy Chenonceaux, które czasem wymienia się jako inspiracje. Tak naprawdę to kwestia przykładu, nie bezpośredniej inspiracji). Stworzył on coś unikatowego w stylu na tamte czasy. Gdy Frontenac otworzono w 1893 roku, miał 18 pięter, wysokość 54 metrów i robił wrażenie. Wewnątrz znajduje się jakieś 600 pokoi. Warto dodać, że nie wszystko poszło zgodnie z planem, budynek był wielokrotnie przebudowywany, mówi się czasem nawet o jednej wielkiej przebudowie trwającej od otwarcia do 1983 roku, czyli byłoby to jakieś 90 lat.

Dziś Frontenac to nadal działający hotel, dość drogi i już niekoniecznie przeznaczony na potrzeby kolei. Jest doskonale ulokowany w samym centrum zabytkowego starego miasta, dokładniej na klifie Cap Diamant, który znajduje się jakieś 60 metrów nad poziomem rzeki. Stąd jest bardzo dobry widok na Rzekę św. Wawrzyńca i Dolne miasto. Aby zobaczyć hotel nie tylko z zewnątrz, nie trzeba koniecznie rezerwować w nim noclegu. W ograniczonym zakresie można wejść do środka, by zobaczyć choćby lobby. Także agencje turystyczne oferowały wycieczki z przewodnikiem. Do holu da się wejść samodzielnie i udać na dół, gdzie znajduje się ogólnodostępny Starbucks. Hotel uchodzi dziś za jeden z najważniejszych zabytków. Przepięknie położony i unikalny architektonicznie jest zdecydowanie najczęściej fotografowanym miejscem w całym mieście Quebec.

Swoją drogą ten unikalny i ambitny styl Price powtórzył w przypadku Place Vigar w Montrealu, a także kilku stacji kolejowych, acz żaden z tych wspomnianych budynków nie jest tak rozpoznawalny.

Obok hotelu znajduje się taras – deptak Terrasse Dufferin (Dufferin Terrace), drewniany podest, który wyrównuje teren spacerowy z doskonałym widokiem na rzekę i niżej położone zabytki. Na samym tarasie znajduje się między innymi tor saneczkarski. Latem to idealne miejsce spacerowe, łączące hotel i cytadelę. Deptak ciągnie się po klifie Cap Diamant.

Sklep bożonarodzeniowy
W Quebecu bardzo lubią okres zimowy, zwłaszcza taki ze śniegiem. Wówczas odbywa się tu wiele imprez, które mocno wychodzą poza nasze jarmarki bożonarodzeniowe. Wynika to trochę z innego klimatu, bo choć Quebec z naszej perspektywy jest położony bardziej na południe niż Wiedeń czy Zurych, to jednak klimat jest tu trochę mniej łagodny. Inny przykład tego zimowego i świątecznego uwielbienia jest sklep bożonarodzeniowy, który działa w centrum cały rok. Warto tam wejść, by zobaczyć bombki i inne ozdoby. To La Boutique de Noël de Québec, który mieści się w starym centrum. Podobny sklep działa też w Montrealu.

Fortyfikacja
Drugą nietypową ciekawostką Quebecu jest fortyfikacja i zachowane mury miejskie, coś czego raczej nie doświadcza się w USA, czy Kanadzie. Mury nie pełnią dziś już dawnej roli, zresztą są niekompletne (mimo to fortyfikacja uchodzi za w pełni zachowaną), ale wciąż jest jeszcze sporo do zobaczenia, w tym bramy miejskie. Te może nie są zbyt ciekawe jak na europejskie standardy, raczej po prostu są, ale tutaj to naprawdę ewenement. Dobre miejsce do obejrzenia murów to brama świętego Jana (St. Jean Gate, Porte Saint-Jean). Można przez nią przejść, jak również na niej wchodzi się na mury. Obok znajduje się pozostałość dawnego garnizonu i wystawione są armaty, taki park artylerii (Artillery Park, Parc-de-l’Artillerie).

Cytadela w Quebec
W 1820 roku, już po wojnie ze Stanami Zjednoczonymi, zdecydowano wznieść nową fortyfikację. Rozpoczęto prace nad Cytadelą Quebecu (La Citadelle de Québec, Citadelle of Quebec). Prace ukończono dopiero 30 lat później. Tym samym Quebec, jako jedyne miasto w Ameryce Północnej oprócz Campeche w Meksyku, wciąż jest otoczone przez fortyfikację. Tak prawdę powiedziawszy główny cel, czyli zabezpieczenia się przed Amerykanami, nigdy nie był potrzebny, a i sama cytadela z powodu zmiany sposobu prowadzenia wojen też przestała pełnić swoją rolę. Niemniej jednak jest ona uznawana za zabytek i znajduje się na liście UNESCO w ramach wpisu Quebecu (w 1985 roku). Dziś pełni ona rolę muzeum na otwartym powietrzu. Wchodzi się i spaceruje po cytadeli (to z powodu pogody nas zniechęciło).

Obok cytadeli znajduje się park, będący dawnym polem bitwy. Parc des Champs-de-Bataille (The Battlefields Park) to miejsce, gdzie starły się siły francuskie i brytyjskie, co tak naprawdę przesądziło o przyszłości Kanady. Obecnie jest to teren zielony, ale też historyczny. Tu także znajduje się trochę sprzętu wojskowego (historycznego), na zasadzie pomników. W dużej mierze jednak pełni rolę zielonych płuc miasta. Całość powstała po to, by uczcić żołnierzy obu stron. W ramach parku znajdują się też Równiny Abrahama (Plaines d’Abraham, Plains of Abraham. Nazwa dotyczy przyjaciela de Champlaina, Abrahama Martina. Na obszarze parku znajduje się między innymi pomnik Joanny D’arc (czyli Dziewicy Orleańskiej). To miejsce, gdzie dziś organizuje się również wiele imprez plenerowych.

Okolice Parlamentu
Blisko parku znajduje się parlament prowincji Quebecu, a także punkt widokowy w wieżowcu (Observatoire de la Capitale), który pozwala rzucić okiem na stare miasto. To już nowsza część miasta. Budynek parlamentu ukończono w 1886 roku i jest użytkowany do dziś. Wnętrza można oglądać, wizyty są z przewodnikiem. Przed parlamentem znajduje się nowa fontanna Fontaine de Tourny. Następnie przez bramę Porte St-Louis można wejść do zabytkowej części miasta.

Stary Quebec
Jednak najbardziej przypadło nam do gustu stare miasto – Vieux-Québec lub Old Quebec. Głównie ze względu na mocno europejski klimat. O ile pewne rzeczy widać już było w Montrealu, to jednak szczegóły ujawniały, że nie jest to Francja, ani francuska architektura, raczej inspiracja. W przypadku Quebecu czasem można się zapomnieć. Składa się ono (ono – stare miasto) z dwóch części: górnej i dolnej. Górna jest przyjemna dla oka, a dolna to już w ogóle. Można zejść z górnej drogą lub skorzystać z kolejki funicar. Nazwa stary Quebec dotyczy Dolnego i Górnego miasta razem.

W Górnym mieście znajduje się między innymi ratusz, wspomniany hotel Frontenac. Warto jednak pochodzić sobie i popatrzeć na architekturę i inne atrakcje. Jedną z nich jest restauracja Aux Anciens Canadiens, która mieści się w domu wzniesionym w 1675 roku. To jeden z najstarszych budynków w Quebecu, tym samym jest to również zabytek. Natomiast przy okazji jest to jedno z miejsc oferujących specjały kuchni quebecańskiej. W dodatku udało nam się tam wejść właściwie bez długiego czekania, acz byliśmy poza sezonem. Ceny posiłków nie były wygórowane (w porównaniu z resztą miasta), czego można byłoby się spodziewać po lokalu w takim budynku.

Dolny Quebec
Dolny Quebec to między innymi deptak na Rue Petit Champlain. Dziś oczywiście turystyczny, ze sklepami i restauracjami, ale bardzo klimatyczny, a przy tym wciąż jeszcze kameralny. Na jednym z budynków znajduje się fresk (Fresque du Petit-Champlain), trochę przypomina to freski na budynkach jakie można zobaczyć w Lyonie.

Trochę dalej znajduje się Place Royale, czyli plac w dolnej części starego miasta. Znów jest on bardzo francuski, więc udaje on miasteczko Montrichard we Francji w filmie „Złap mnie jeśli potrafisz” (2002) Stevena Spielberga. Swoją drogą to oryginalne położone jest w dolinie Loary niedaleko Blois. Zdjęcia na Place Royale kręcono nocą, tutaj najpierw widzimy, jak Carl Hanratty (w tej roli Tom Hanks) wchodzi do fabryki, gdzie drukowane są fałszywe czeki, a następnie dochodzi do aresztowania na placu. Pomimo nocy da się rozpoznać Quebec z powodu kościoła Notre-Dame-des-Victoires. Ogólnie oba te miejsca to chyba najładniejsza część miasta Quebec.

Quebec: Rzeka Świętego Wawrzyńca
Niestety podczas naszej wizyty w Quebecu pogoda nie dopisała, było zimno, wiało i momentami bardzo mocno padało, co pokrzyżowało nam plany. Jedną z typowych atrakcji jest bowiem rejs po Rzece Świętego Wawrzyńca, acz z tego zrezygnowaliśmy. Pozwala on spojrzeć z innej perspektywy na Quebec. Płynie się między innymi w okolice wodospadu Montmorency, który czasem bywa porównywany do Niagary. Nie ze względu na wielkość, ale turystyczne znaczenie. Druga ciekawostka, która znajduje się w przeciwnym kierunku, to most Quebec. Tak naprawdę Rzeka Świętego Wawrzyńca jest żeglownym kanałem i nawet ze starego Quebcu połączona jest promem z drugą stroną, więc potężny most stanowi jedną z atrakcji.

Katedry w Quebec
Katedra Notre-Dame de Québec to bazylika i najważniejszy kościół katolicki w mieście, a jednocześnie jeden z głównych zabytków Kanady. Oryginalny kościół powstał tu w 1647 roku, a jego fundatorem jest święty Franciszek de Montmorency Laval (François de Laval), pierwszy biskup Quebecu. Jego kult jest tu dość mocno praktykowany, on sam został pochowany w kryptach. Multimedialne tablice przybliżają tę postać i jej rolę w kształtowaniu się Nowej Francji. Obecna katedra to jest już kolejny budynek, gdyż oryginalny spłonął w XVIII wieku. Zresztą to nie był jedyny pożar i nawet obecna świątynia była wiele razy przebudowywana. Za rok ukończenia uznaje się 1843. Obecna fasada jest inspirowana paryskim Panteonem.

Kolejna ciekawostka to Święte Drzwi. To drzwi, które normalnie są zamknięte i otwiera się je z polecenia papieża. Można nimi jedynie wejść do świątyni tylko wówczas, gdy papież wyda na to zgodę (zazwyczaj jest to Rok Jubileuszowy bądź inna uroczystość). Do niedawna tradycyjnie utrzymywano siedem takich drzwi, a jedyne znajdujące się poza Europą były właśnie w Quebecu. Pozostałe są w Watykanie, Rzymie (w trzech kościołach), L’Aquili, Arti, Stantiago de Compostella i Ars-sur-Formans. Papież oczywiście może ogłosić dowolną liczbę takich drzwi, Franciszek zdecydował, że kolejne znajdą się w Manili. Zwiedzanie katedry jest darmowe, dostępne oczywiście poza mszami.

Drugą katedrą w starym Quebecu jest też katedra anglikańska Świętej Trójcy (Holy Trinity, Sainte-Trinité). Katedrę tę budowano w latach 1800 – 1804, sama diecezja anglikańska została utworzona dopiero w 1793 roku wraz z przejęciem tych terenów przez Anglików. Jej projekt bazuje na kościele St Martin-in-the-Fields z Londynu (znajdującego się na placu Trafalgar). Dziś również jest to jeden z zabytków kanadyjskich, a jego zwiedzanie jest darmowe.

Kościół Matki Bożej Zwycięstw
Najciekawszą historię ma jednak kościół Notre-Dame-des-Victoires znajdujący się na Place Royal w Dolnym Mieście. Zbudowano go w 1687 roku jeszcze w czasach Champlaina. Ostatecznie w dzisiejszej formie ukończono go w 1723 roku i przetrwał aż do dziś, choć ucierpiał mocno podczas ostrzału artyleryjskiego brytyjskiego w 1759 roku. Prawdę mówiąc kościół jest niewielki i raczej przeciętny, mocno odstający zwłaszcza wykończeniem wnętrz od obu katedr. Za to jest to jeden z najstarszych kościołów w Ameryce Północnej.

Początkowo nosił nazwę Dzieciątka Jezus. Po bitwie o Quebec z 1690 roku, gdy proszono Matkę Bożą o cud, a Brytyjczycy się wycofali, zmieniono wezwanie na Matki Bożej Zwycięskiej (tak by brzmiało właściwe, choć nie dosłowne polskie tłumaczenie) W 1711 roku Anglicy znów zagrażali miastu, i wydarzył się kolejny cud: zła pogoda zatopiła ich okręty. Od tego momentu pierwotne Zwycięstwo (Notre Dame de la Victorie) zostało zmienione na dzisiejsze Zwycięstwa (Notre Dame des Victoires), czyli dzisiejszą nazwę. Świątynia jest niewielka. Można do niej wejść i ją zobaczyć.

Zwiedzanie Quebecu
W Starym Quebecu można zobaczyć jeszcze klasztor urszulanek (podczas naszej wizyty był jednak w remoncie). Wśród atrakcji miasta wymienia się zaś Muzeum Cywilizacji (Musée de la civilisation), które nawet rozważaliśmy, ale wystawy o bokserach, czy hip-hopie nas zniechęciły. Kanada nie posiada najlepiej działającej komunikacji miejskiej. Do Quebecu dotrzeć można drogą lądową (pociągi czy autobusy), te mają stacje w blisko centrum i da się tu podejść na piechotę, wodną (acz dziś to mało popularne), lub lotniczą. Lotnisko nie jest zbyt dobrze skomunikowane ze starym centrum. Najbliższy autobus (nr 76) stawał na przystanku Dorcher, już poza centrum.

- Plan zwiedzania Quebec:
- Dzień 1: zobaczyć zamek, dolne miasta, górne miasto, cytadelę i fortyfikację.
- Dzień 2 i kolejne: zrobić sobie rejs po rzece Świętego Wawrzyńca, poświęcić czas na muzea.
- Wycieczek po okolicy można szukać na GetYourGuide.
- W przypadku samodzielnego przejazdu samochód po Manitobie samochód można wynająć tutaj.
- Jeśli spodobał Ci się wpis śledź nas na Facebooku, podziel się wpisem lub zapisz do newslettera.
Kanada | ||
Quebec | Wodospad Niagara |