Ochryda (Ohrid): Jezioro Ochrydzkie, zabytki, zwiedzanie, atrakcje

Ochryda, cerkiew św. Jana Teologa

Ochryda (mac. Охрид, ang. Ohrid, alb. Ohër, Ohri, czasem po polsku także Ochryd) to największa miejscowość nad przepięknym Jeziorem Ochrydzkim. Miasto z wspaniałymi zabytkami, klimatem, które przyciąga turystów, stając się najważniejszą atrakcją Macedonii Północnej. Będą nim ukontentowani zarówno ci, którzy szukają spokojnego miejsca do odpoczynku, miłośnicy zwiedzania, jak również ci, którzy preferują aktywne spędzanie wolnego czasu.

Położenie Ochrydy

Ochryda to miejsce, które idealnie łączy ze sobą kurort i historię, ale również przyrodą walory przyrodnicze. Samo miasto znajduje się na wysokości około 700 metrów nad poziomem morza, ale to trochę złudne, bowiem otoczone jest górami, których szczyty mogą sięgać nawet do 2265 metrów (tyle ma Kota, czyli najwyższy szczyt w okolicy). Do tego jest w sporej części położone na wzgórzu tworząc przy tym labirynt pnących się w górę uliczek. Miasto słynie z tego, że swego czasu miało aż 365 kościołów, po jednym na każdy dzień. Stąd nazywane bywa Jerozolimą Bałkanów. Dziś oczywiście ostało się ich mniej, ale legenda trwa (swoją drogą Malta wciąż szczyci się podobną liczbą kościołów). To wszystko składa się zarówno na klimat, jest to trochę chłodniejsze miejsce niż nadmorskie kurorty, ale też zdecydowanie bardziej zielone z powodu bujnej roślinności.

Jezioro Ochrydzkie może nie oferuje takich atrakcji jak morskie wybrzeże, ale wciąż można tu wypocząć, tak aktywnie, jak i w bardziej spokojny sposób, odpoczywając blisko natury. Samo miasto przy tym, choć oczywiście pełne jest hoteli, knajp, czy sklepów, zachowało częściowo swój historyczny charakter, a całość jest dość harmonijna. Co więcej, Macedończycy zadbali o to, by nowsze budynki nie przyćmiewały starych i nie kontrastowały z nimi. Nie ma tu wielkich hoteli, czy kiczu. Bardziej przypomina to w pewien sposób zabudowę z Włoch Północnych (Como, Garda) czy alpejskich jeziorek w Szwajcarii, czy Austrii, do których bywa często porównywane. Oczywiście tu nigdy nie było takich funduszy do dyspozycji, ale Macedończycy naprawdę zadbali o to miasto. Na tyle, ile mogą. Starają się, by wyglądało schludnie, nawet jeśli ewidentnie brakuje tu inwestycji.

Bulwar i rejsy po jeziorze

Widać to doskonale po promenadzie. Bulwar Macedonii (Kej Makedonija) jest czysty, wyłożony płytkami, przyjemnie się po nim spaceruje. Nawet jeśli łodzie czy nadbrzeże mają swoje lata, to całość jest dość zadbana. Trochę bardziej odstaje sypiące się kamienne molo, ale brudu tam nie ma. Pamiętamy naszą pierwszą przygodę z Jeziorem Ochrydzkim w albańskim Podgradec, tutaj to zupełnie inne podejście. Promenadą dochodzi się do portu, skąd wyruszają statki. Jest kilka opcji różnych wycieczek, niektóre są całodniowe, pozwalają zobaczyć kilka różnych punktów na jeziorze i opłynąć je dookoła. Wlicza się w to często przystanki w klasztorze Nauma oraz w Zatoce Kości. Druga opcja, tańsza i łatwiejsza do zorganizowania, bo często dostępna od ręki, to rejs po okolicy. Można też skorzystać z taksówki wodnej. Wszystko dostępne w porcie, bardzo łatwo to zorganizować.

Ponieważ do klasztoru Nauma i Zatoki Kości i tak jechaliśmy samochodem, wzięliśmy sobie krótką wycieczkę. Opływa się tutaj Ochrydę i płynie dalej aż na cypel, na którym znajduje się cerkiew św. Jana Teologa, zdecydowanie najbardziej znany zabytek miasta. Taki około godzinny wypad pozwala na spojrzenie na Ochrydę z innej perspektywy i obejrzenie zabytkowej części z oddali.

Jezioro Ochrydzkie

Wróćmy jednak do jeziora. Jezioro Ochrydzkie (mac. Охридско Езеро, alb. Liqeni i Ohrit, ang. Lake Ohrid) ma powierzchnię 358 km². Jest słodkowodne, pochodzenie trzęciorzędowe i tektoniczne. Ma też istotną rolę przyrodniczą, uchodzi za ostoję ptaków IBA (od 2000 roku). Słynie z endemicznego gatunku łososia, właściwie to pstrąga ochrydzkiego (Salmo letnica), który potrafi osiągać nawet 1,5 metra długości. Pstrąg ochrydzki to też bardzo popularna potrawa w tutejszych restauracjach, ale uwaga: wbrew temu co mówią, najczęściej nie jest sprzedawany świeży. Ze względu na okresy ochronne często się go mrozi, by potem podawać turystom (pomijając oczywiście nielegalny połów, który niestety także ma miejsce). Sprzedaje się też zwykłego pstrąga potokowego jako ochrydzkiego.

Wraz z miejscowością Ochryda jezioro znajduje się na liście UNESCO od 1979 i 1980 roku). Czyni to ten wpis jednym z niewielu, które na tej liście znajdują się zarówno z powodów naturalnych, jak i kulturowych.

Historia Ochrydy

Ochryda ma dość długą historię. Według legend miasto założył w starożytności fenicki król Tyru Kadmos, który ufundował również między innymi Budvę. Miasto nosiło nazwę Lychnidos (wciąż tak określają je Grecy), która z czasem przekształciła się w Lychnidus a następnie Lichnidion. Znaczy to tyle, co miasto światła. Nazwa ta w późniejszym okresie została zastąpiona (inne źródła mówią o pewnej ewolucji i skróceniu) w Ochrydę. Inne legendy o nazwie mówią o słowiańskim pochodzeniu. Podobno pierwsi Słowianie, którzy tu dotarli, byli tak zachwyceni widokiem, że krzyknęli „och, rid”, co oznaczało „o, wzgórze” i tak już zostało.

Historia troszkę inaczej przedstawia początki miasta. Pierwotnie była to osada Ilirów. Choć Kadmos żył w VI wieku przed naszą erą, niektóre źródła mówią o osadnictwie na tych terenach starszym nawet o dwa stulecia (VIII wiek). Starożytna Macedonia miała spory wpływ na te terytoria, ale dopiero w 201 roku przed naszą erą miasto zajął król Macedonii, Filip V, ale stracili je dwa lata później, co powodowało kolejne walki. Ostatecznie Macedonii udało się podporządkować miasto, acz szybko zostało ono utracone przez nich i wcielone do Rzymu. To był moment, w którym Ochryda zaczęła się mocno rozwijać, głównie dzięki szlakowi Via Egnatia, który prowadził z Bizancjum do dzisiejszego Durrës.

Wraz z podziałem Imperium Rzymskiego Ochryda znalazła się w sferze bizantyjskiej. W VI wieku zaczęli licznie pojawiać się tu Słowianie. Mniej więcej w 840 roku miasto podbili Bułgarzy, a dwa lata później było częścią pierwszego państwa bułgarskiego. Właśnie z tego okresu pochodzi nazwa Ochryda. Co więcej, miasto stało się istotną twierdzą, a przez pewien czas również stolicą Bułgarii. Od tego momentu Ochryda pełniła bardzo ważną rolę religijną. Arcybiskupstwo Ochrydzkie utrzymywało zwierzchność nad Sofią, Wołoszczyzną, a nawet Mołdawią. Co więcej, ten stan rzeczy utrzymywał się jeszcze w czasach otomańskich. Arcybiskupstwo zlikwidowano w 1767 roku.

Po upadku pierwszego państwa Bułgarów, Ochrydę ponownie zajęło Bizancjum, ale to był dość burzliwy okres i miasto przechodziło z rąk do rąk. Przez moment zdobyli je krzyżowcy: Boemund I de Hauteville władca Antiochii, Tarentu i Bari. Potem było między innymi serbskie, a od 1395 roku tureckie. Przez krótki czas odbił je Skanderberg, który próbował utworzyć państwo albańskie (ze stolicą w Kruji). Wspomagany był przez Wenecję. Od 1912 roku, wraz z upadkiem znaczenia Imperium Otomańskiego, Ochryda znalazła się w Królestwie Serbii, a następnie została częścią Jugosławii. Dopiero po jej rozpadzie powstała Macedonia (obecnie Macedonia Północna) i o czym warto pamiętać, wyszła z tego rozpadu z w miarę obronną ręką. I to jest tak naprawdę okres, w którym miasto zaczęło rozwijać się turystycznie.

Ochryda: Teatr antyczny

W Ochrydzie znajduje się antyczny teatr, zbudowany około 200 roku przed naszą erą. Jest to swoisty ewenement w całej Macedonii Północnej, gdyż z kilku do dziś istniejących antycznych teatrów, tylko ten pochodzi z okresu hellenistycznego. Pozostałe są rzymskie. W okresie rzymskim był on wykorzystywany jako miejsce egzekucji chrześcijan, co tak naprawdę pomogło mu przetrwać do dziś. Ludzie go nienawidzili, więc po upadku Imperium Rzymskiego został zakopany i zapomniany, zamiast zburzony. Pod ziemią przetrwał setki lat, aż do 1980 roku, kiedy to natknięto się na teatr, gdy prowadzono prace archeologiczne przed budową domów. Odkopano go w całości, odrestaurowano (w sporej części wymagał napraw i odbudowy), a następnie udostępniono ludziom. Wśród zmian, dostosowano go do bardziej współczesnych realiów, by móc organizować tu koncerty i imprezy masowe, stąd nowoczesna scena. Między innymi dlatego nie stanowi on typowego zabytku. Raczej ciekawostkę i teren rekreacyjny. To sprawia, że można go zwiedzić za darmo. Jest to teren otwarty, dostępny przez całą dobę. W okolicy są też knajpy z widokiem na teatr.

Forteca Samuela, czyli zamek w Ochrydzie

Nad miastem wznosi się zamek, który widać z oddali. Forteca Samuela znajduje się w strategicznym położeniu, co wykorzystywano już w czasach starożytnej Macedonii. Zbudowanie pierwotnej twierdzy przypisuje się Filipowi II, ojcu Aleksandra Wielkiego. Miało to mieć miejsce w IV wieku przed naszą erą, nie jest jednak jasne, czy wcześniej nie istniały tu jakieś inne zabudowania. Potem twierdza popadła w ruinę, ale nie została całkowicie zburzona. W X wieku car Bułgarii, Samuel Komitopul, przenosząc tu swoją stolicę, odbudował twierdzę. Oczywiście dostosowując ją do średniowiecznych wymogów i norm. Dziś jest to jedna z atrakcji miasta. Dość mocno odrestaurowano mury, natomiast wewnętrzny dziedziniec jest raczej pusty. Główną atrakcją jest więc wejście do środka i spoglądanie z murów na różne strony Ochrydy. Wstęp jest biletowany. Sam zamek to dobry punkt widokowy i miejsce do zdjęć, a w jego okolicy jest kilka knajp, gdzie można odpocząć. Na zwiedzenie zamku potrzeba około godziny.

Ochryda: Cerkiew świętego Jana Teologa

Jak pisaliśmy, liczba świątyń w Ochrydzie kiedyś była bardzo duża, dziś nie pozostało ich aż tyle, ale zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym i ikonicznym zabytkiem miasta jest niewielki kościółek świętego Jana Teologa w Kaneo. Kaneo to dzielnica Ochrydy, która znajduje się trochę za centrum. Cerkiew ta słynie przede wszystkim z przepięknego położenia nad Jeziorem Ochrydzkim. Najczęściej fotografuje się ją trochę z góry, schodząc do niej, wówczas widać jezioro. Również z jeziora świetnie się prezentuje. Jest to dobre miejsce na oglądanie choćby zachodzącego słońca, czy robienia sesji zdjęciowych.

Budowla ta pochodzi z XIV wieku, łączy elementy stylu bizantyjskiego i osmańskiego. W czasach tureckich została mocno zapuszczona. Prace konserwatorskie tutaj miały miejsce dopiero w XX wieku. Jednak wciąż cerkiew prezentuje się lepiej z zewnątrz niż w środku. Wewnątrz są freski, acz nie są one należycie odrestaurowane i większość miejsca zajmował sklepik. Wejście do środka jest płatne, ale problem polega na tym, że nie zawsze jest tam ktoś, kto wpuszcza do środka. Natomiast podejście pod nią i pochodzenie wokół czy odpoczynek w pobliskim ogrodzie jest bardzo popularny. Za cerkwią jest szlak, który prowadzi do jednej z plaż. Ale zanim się tam pójdzie, to dochodzi się do miejsca, skąd właśnie jest najlepszy widok na świątynię.

Wracając na chwilę do szlaków. Dojść do cerkwi Jana Teologa w Kaneo można na kilka sposób: albo z góry i albo spacerując wzdłuż jeziora. Idąc od centrum Ochrydy droga jest naprawdę bardzo ciekawa, przechodzi się przez część miasta z domami rybaków, plażę, ale również pomost przy skale. Zwany jest on mostem życzeń. Dalej już za cerkwią idzie się lasem w kierunku dalszej części miasta. Po drodze też są plaże, ale już bez leżaków. Plaże w tej części jeziora są raczej kamieniste. Idąc zaś w kierunku północnym, szlak odchodzi od budynków i jest bardziej naturalną, leśną ścieżką.

Cerkiew świętych Klemensa i Pantelejmona

Jednym z największych i najciekawszych obiektów sakralnych w Ochrydzie jest cerkiew świętych Klemensa i Pantelejmona. Ale tak gwoli wyjaśnienia, to nowa świątynia. Otworzono ją dopiero w 2002 roku, stąd to świeżutki, zadbany i bardzo dobrze wykończony budynek. Tyle że historia świątyni w tym miejscu jest sporo dłuższa. Sięga czasów Borysa I, na którego prośbę do Ochrydy przybył święty Klemens. Wówczas zaczęto budować pierwszą świątynię (około 893 roku), tutaj też pochowano świętego, który dziś jest patronem Ochrydy, Macedonii Północnej i apostołem Bułgarii. W czasach otomańskich kościół przebudowano na meczet, który ostatecznie rozebrano w 2000 roku, by odbudować, albo raczej zbudować świątynię.

Niejako na obszarze cerkwi znajduje się stanowisko archeologiczne Plaošnik lub skrótowo Plaoš. Tak naprawdę oryginalnie to ta cerkiew była jego częścią, dziś jest trochę na odwrót. Zostały tu fragmenty murów. Większość można zobaczyć z oddali, nie są w pełni możliwe do zwiedzenia (podczas naszej wizyty trwały prace archeologiczne), choć można do części z nich podejść. Tutaj odkryto zarówno monety weneckie, jak i dowody, że święty Klemens nauczał tutaj głagolicy, czyli pierwszego zapisu języków słowiańskich (używanego początkowo w okolicy Salonik). Był to pierwotny alfabet języka staro-cerkiewno-słowiańskiego. O tablicach zapisanych głagolicą pisaliśmy przy okazji Hum. Natomiast była to jedna z najstarszych uczelni w Europie, niektórzy mówią, że to był pierwszy uniwersytet. Kwestia oczywiście nazewnictwa i definicji, formalnie za pierwszy uniwersytet uznaje się Boloński, młodszy praktycznie o dwa stulecia. Nie używano tu jednak słowa uniwersytet, ani nie była to pierwsza uczelnia w dziejach świta, więc to trochę stwierdzenie na wyrost.

Świątynia znajduje się trochę na uboczu, gdzieś pomiędzy zamkiem a kościołem Jana Teologa. Choć sama budowla cerkwi jest bardzo ładna, tak z zewnątrz (przypomina cerkiew bizantyjską i konstrukcję bazyliki), jak i wewnątrz, to jednak czuć tu ten powiew nowości. Ciekawsza wydaje się być bliska okolica z ruinami baptysterium, oraz możliwość rzucenia okiem na jezioro. Zdjęć wewnątrz świątyni nie można robić i tego mocno pilnują (wliczając w to zdjęcia robione komórką), zdecydowanie bardziej niż biletów. Zwiedzanie jest płatne, ale ponieważ byliśmy rano i główny ruch się jeszcze nie zaczął, nikomu nie chciało się zajmować sprzedażą biletów, więc machnęli ręką, byśmy weszli.

Ochryda: Cerkiew świętej Zofii

W samym centrum miasta znajduje się cerkiew świętej Zofii. Świątynia powstała w IX wieku na ruinach dawnej katedry z VI wieku. Przebudowano ją mocno pod koniec X wieku nadając jej obecny kształt. Potem została zamieniona na meczet, ale po pierwsze udało się zachować dawne freski, a po drugie od XVIII wieku znajdowała się w rękach patriarchy Konstantynopola. To pomogło jej przetrwać. Dziś uchodzi za jeden z najważniejszych średniowiecznych zabytków architektonicznych nie tylko Ochrydy, ale całej Macedonii Północnej. Umieszczono ją na banknocie 1000 denarów.

Cerkiew jest imponująca z zewnątrz, ale wewnątrz sprawia wrażenie trochę bardziej ubogiej i pustej. Niestety nie wszystko udało się uratować. Wewnątrz nie można robić zdjęć, ale jest ciche przyzwolenie na komórki, gdy nikogo nie ma. Wejście jest biletowane, ale gdy zapytano nas, skąd jesteśmy i powiedzieliśmy, że z Polski, nie chcieli od nas pieniędzy. Niemcom nie przepuścili. Przy samej cerkwi jest niewielki ogród, po którym chodziły żółwie. W okolicy jest sporo knajp. Można też podejść trochę wyżej w kierunku zamku, by zobaczyć tę świątynię z góry.

Ochryda: Cerkiew świętej Marii, Bogurodzicy Pariwlepy

Kolejną wartą uwagi świątynią jest cerkiew świętej Marii Peribleptos (Peryvleptos) lub Bogurodzicy Pariwlepy, co mniej więcej znaczy tyle co „błogosławionej”, czy „wielbionej” w zależności od tłumaczenia. Świątynię tę zbudowano w 1295 roku na zlecenie bizantyjskiego gubernatora Progonosa Sgourosa, będącego zięciem cesarza Andronika II Paleologa. To jest o tyle istotne, że cerkiew ta mocno wpisuje się w nurt zwany renesansem Paleologów, który rozwijał się początkowo w Salonikach, a potem przez Konstantynopol rozlał się na całe Bałkany. Cerkiew św. Jana Teologa również jest przykładem tego nurtu. W cerkwi świętej Marii najabrdziej istotne są freski. Reprezentują one protorenesans, którego najsłynniejszym przedstawicielem był Giotto (kaplica Scrovegnich w Padwie, freski w Asyżu, kampanila w Sienie). Czyni to tę świątynię jednym z najważniejszych zabytków historii sztuki w całej Ochrydzie. Miejscowi mówią wprost, że jest to miejsce narodzin fresków renesansowych (wcześniej niż we Włoszech) i w tym wypadku akurat mogą mieć rację.

Sama świątynia była wielokrotnie przebudowywana, począwszy od XIV wieku, gdy dobudowano obejście. Niestety jakość wykonania całości pozostawiała sporo do życzenia, więc freski zostały uszkodzone (choćby przez przeciekający dach). Niemniej jednak obecnie są one odrestaurowane i prezentują się bardzo dobrze. Wejście jest płatne, zdjęć raczej w środku robić nie można, ale po okazaniu zainteresowania tym miejscem okazało się, że zrobią wyjątek (raczej nie chcieli, by ktoś robił tu sobie selfie, czy zdjęcia pozowane). Obok świątyni znajduje się galeria ikon (dodatkowo płatna). Niewielki plac przed cerkwią to też doskonały punkt widokowy na miasto. Całość określa się jako Stare Miasto – Varosh (Варош).

Centrum Ochrydy

Stare miasto, jak i część zamieszkana kiedyś przez rybaków obfituje w wiele innych ciekawych architektonicznie budynków. Sporo tu mniejszych cerkwi, które niestety ciężko zwiedzać, gdyż zazwyczaj są otwierane tylko w czasie nabożeństw (choćby cerkiew św. Konstantyna i Heleny). Warto zwrócić też uwagę na tradycyjną ochrydzką architekturę, której przykładem jest dom rodziny Robevi, obecnie to Narodowe Muzeum Ochrydy. Jest to lokalny wariant miejskiej architektury tureckiej, o której pisaliśmy przy okazji Sozopolu, czy Bursy. Dom Robevi to zabudowa głównie z XIX wieku. Całość dziś jest bardzo zadbana, sporo tu sklepików, hoteli, restauracji. Z ciekawostek warto też wymienić dom Petrusha Vangelova, zbudowany z naturalnych materiałów i wkomponowany w skałę, mija się go idąc z kościoła świętego Jana nad jeziorem. Do tego dochodzą fragmenty murów miejskich, w tym bramy.

Gorzej wygląda główny deptak, czyli ulica świętego Klemensa Ochrydzkiego, która zaczyna się na placu jego imienia. To typowa ulica handlowa ze wszystkimi jej plusami i minusami. Zadbana, nie straszy, ale przy tym równie dobrze mogłaby być w większości innych miast i nikt by tego nie zauważył. Ciągnie się aż do placu z platanem, który podobno ma 1000 lat. Sam plac to kolejne miejsce spotkań i odpoczynku, tak dla turystów, jak i mieszkańców.

Warto dodać, że w miejscu obecnego deptaka kiedyś działał bazar. Po nim pozostał właściwie tylko meczet Alego Paszy, który powstał na przełomie XV i XVI wieku. To jeden z pierwszych meczetów, jaki zbudowano w Macedonii, a także jeden z nielicznych na całych Bałkanach, które posiadają dwa minarety. Kiedyś przylegały do niego inne budowle, jak medresa, ale to wszystko zostało rozebrane. Nie udało nam się wejść do środka.

Zwiedzanie Ochrydy

Porównujemy Ochrydę przede wszystkim z albańską częścią jeziora i miejscowością Podgradec. Jest naprawdę spora różnica na plus dla Macedonii. To jest kurort, gdzie jezioro czasem ze względu na swą wielkość wygląda jak morze i tak je traktują. Jednocześnie całość jest jakby kontrolowana i zorganizowana w jakiś sposób. Nie ma przerostu hoteli czy turystyki, co sprawia, że Ochryda jest bardzo klimatyczna i ładna. A przy tym dająca także odpocząć. Dodatkowo oferuje sporo innych atrakcji w okolicy, nie tylko wodnych. Park Narodowy Galiczica to możliwość górskich wędrówek, ale również wycieczek na quadach, koniach, czy latania paralotnią (i wylądowania na przedmieściach Ochrydy). No i do tego wszystkiego dochodzą plaże, najbliższe to Gorica i Slavia.

  • Na zwiedzanie Ochrydy z jeziorem warto poświęcić minimum 2 dni.
  • Plan zwiedzania Ochrydy:
    • Dzień 1: Stare miasto, cerkiew i kościoły, amfiteatr, zamek.
    • Dzień 2: Wycieczka po jeziorze połączona ze zwiedzaniem innych miejsc.
    • Dzień 3 i kolejne: Góry i okolica.
  • W przypadku samodzielnego przejazdu po okolicy samochód można wynająć tutaj.
  • Wycieczek można szukać w agencjach lub na GetYourGuide.
  • Jeśli spodobał Ci się wpis śledź nas na Facebooku, podziel się wpisem lub zapisz do newslettera.
Macedonia Północna
OchrydaKanion Matka
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły