Bolonia: zabytki, atrakcje, zwiedzanie arkad, wież i uniwersytetu

Bolonia i arkady

Złośliwie żartując, można się czasem spotkać z opinią, że najważniejszy powód odwiedzenia Bolonii (wł. Bologna) to loty Ryanaira do Polski (czyli lotnisko). Może nie jest to do końca zgodne z prawdą, ale faktem jest, iż Bolonia doskonale nadaje się na miejsce będące początkiem, końcem (lub jednym i drugim), wyprawy do północnych Włoch. Stąd można dojechać bez problemów do Florencji, Wenecji i wielu innych bardziej obleganych miejsc, jak Ferrara, Modena czy Parma. Położone nad brzegami rzek Reno i Savena miasto choć jest atrakcyjne, to jednak nie jest taż tak bogate jak te dwa wspomniane wcześniej. Nie dziwi zatem, że często się tu wraca, by zwiedzać północ Italii. Spróbujemy choć trochę przedstawić zabytki i atrakcje Bolonii, bowiem jest tu co zobaczyć.

Historia Bolonii

Historia miasta zaczęła się w IV wieku przed naszą erą. Nosiło ono nazwę Felsina i zostało założone prawdopodobnie przez Etrusków. Wkrótce potem przejęli je Bojowie. Poprali oni Hanibala podczas wojen Rzymu z Kartaginą, tym samym wydali na siebie wyrok . Miasto zostało ostatecznie zajęte przez Rzymian, oraz zbudowane na nowo (po zniszczeniach), gdy założono tu kolonię rzymską o nazwie Bononia. W mieście można się natknąć na niewielkie rzymskie pozostałości.

W starożytności Bolonia raz znajdowała się wśród najznamienitszych miast Italii, by potem znów upaść. Choćby ze względu na pożar (odbudował ją wówczas Neron). Potem po upadku Rzymu, jej restauratorem był biskup, święty Petroniusz. Wkrótce stała się częścią Bizancjum i znajdowała się w obszarze Rawenny. Następnie znalazła się w granicach Państwa Kościelnego i stała się jednym z sześciu najludniejszych miast średniowiecznej Europy. To też czas, w którym miasto rządziło się samo, albo było zależne od Mediolanu, by potem znów stać się papieskim protektoratem. Te zmienne czasy skończyły się wraz z włączeniem Bolonii do Włoch w 1860.

Bolonia przetrwała obie wojny światowe, ale dziś bardziej pamięta się tu okres lat ołowiu, czyli wzmożenia terroryzmu lewicowych i prawicowych bojówek we Włoszech. 2 sierpnia 1980 miał miejsce zamach na dworcu kolejowym, w którym zginęło 80 osób. Dziś tabliczka o tym jest w poczekalni, a także fragment wysadzonej ściany z włożonym szkłem. Obecnie to siódme największe miasto Italii, rozwinął się tu także przemysł. Stąd też pochodzą firmy Lamborghini i Maserati.

Uniwersytet Boloński

Sama Bolonia słynie przede wszystkim z trzech rzeczy. Po pierwsze mieści się tu najstarszy działający uniwersytet cywilizacji łacińskiej. Założono go w 1088 roku. Do dziś jest to ważne miasto uniwersyteckie, co także mocno wpływa na jego funkcjonowanie. Można się spokojnie przejść cała dzielnicą akademicką, gdzie toczy się wieczorami życie studenckie. I tu dość istotna uwaga, mianowicie wiele knajp i restauracji, a zwłaszcza ich kuchni, jest czynnych dopiero wieczorem, wtedy gdy zaczyna się tu prawdziwe życie. By znaleźć coś do zjedzenia wczesnym popołudniem, niekiedy trzeba się trochę natrudzić. Z samym uniwersytetem był związany Umberto Ecco, zaś w odleglejszej historii Adam Mickiewicz i Mikołaj Kopernik.

Sam uniwersytet pełni wciąż ważną, naukową rolę, ale jego znaczenie dla historii sprawia, że wiele osób chce go zobaczyć. Zwiedzanie uniwersytetu jest możliwe w ograniczonym zakresie. Dokładniej historyczny budynek uniwersytetu, czyli pałac dell’Archiginassio (Palazzo dell’Archiginassio). Oddano go do użytku w 1563 i aż do 1803 był to gmach główny uczelni. Udostępniono tu kilka sal, w tym teatr anatomiczny czy zabytkową bibliotekę (reszta jest oglądania niejako przy okazji). Szczegóły zwiedzania są na stronie uniwersytetu, gdzie należy wcześniej zarezerwować wejście (płatne). Warto dodać, że w pobliskiej Padwie również można zwiedzać uniwersytet, podobna atrakcja. Tam jednak zwiedza się z przewodnikiem i ogląda dużo więcej.

Zwiedzanie wygląda tu w ten sposób, że o określonej godzinie można wejść do pałacu. Po dziedzińcu i korytarzu chodzi się, ile się chce. Na piętrze znajduje się teatr anatomiczny i przed nim jest możliwość kupna biletów. Dopiero po sprawdzeniu puszczają dalej. Sam teatr robi wrażenie, jest bardzo ładny, drewniany, ciekawie zdobiony i przestronny, jak się porówna go z tym z Padwy.

Następnie idzie się do drugiej sali, gdzie także sprawdzany jest bilet. To sala reprezentacyjna Stabat Mater, gdzie odbywają się różne uroczystości, więc nie zawsze można ją zobaczyć. Jest bogato zdobiona freskami. Z niej zagląda się do biblioteki (Sala Rustoni). To bardzo stara biblioteka, która mieści ponad 800 tysięcy woluminów. Aż do 1803 roku  była to główna siedziba uniwersytetu, dziś to tylko biblioteka. Budynek ucierpiał mocno w 1944 roku w wyniku walk z aliantami, ale został odrestaurowany.

Bolonia i arkady

Drugim bardzo charakterystycznym elementem miasta są arkady, albo czasem z włoska można spotkać nazwę portyki Bolonii (portici di Bologna). Owszem występują one w wielu włoskich (i nie tylko) miastach, tu jednak jest ich zdecydowanie więcej. Mają one w samym historycznym centrum długość 38 kilometrów, a sumarycznie 53 w całej Bolonii (także poza dawnymi murami). Pozwala to na długie spacery po centrum bez długotrwałego wystawania na słońcu lub narażania się na niekiedy ulewne deszcze. Potocznie mówi się,że taki też był ich cel powstania, by pogoda nie przeszkadzała. Historia jest jednak bardziej prozaiczna, chodziło głównie o zwiększenie przestrzeni mieszkalnej. Zapiski o najstarszych arkadach pochodzą z 1041 roku. Wówczas były to raczej drewniane podpórki. Nikt się wówczas tym nie przejmował, to raczej była samowola, niż cokolwiek innego. Tyle, że w drugiej połowie XIII wieku wraz z rozwojem uniwersytetu i napływem ludności, przestrzeń mieszkalna stała się bardzo istotna, więc władze nakazały budowanie arkad. Ale też ucywilizowały je, z czasem. W 1568 wydano dekret, że mają one być z kamienia i pojawiły się inne obwarowania, co do wielkości. Pozostałość drewnianych arkad można znaleźć na ulicy via Marsala.

Najdłuższe arkady znajdują się po drodze do sanktuarium Madonny di Santa Luca (czyli Madonny od świętego Łukasza). Mają one długość prawie 3,8 kilometra i składają się z 666 łuków. W centrum większość z nich jest dziś siedzibą sklepów, barów czy restauracji. Nadaje to także klimat miastu, można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że Bolonia to miasto arkad, gdyby nie trzecia rzecz. Natomiast portyki zostały wpisane na listę UNESCO w 2021. Inna ciekawostka architektoniczna to fakt, że mury i dachy często mają czerwony kolor, stąd miasto bywa nazywane Czerwonym Miastem. Ma to również drugie dno, bowiem, swego czasu silna była tutaj partia komunistyczna.

Bramy miejskie

Choć całych murów w Bolonii już nie ma, zostały pojedyncze dawne bramy, które dziś są dodatkową atrakcją. Jak choćby Porta Galliera niedaleko dworca. Właściwie brama ta została odbudowana w XVII wieku, ma piękną barokową fasadę i dziś bardziej przypomina łuk tryumfalny. Obok niej znajdują się ruiny zamku (Castello di Galliera), który był burzony aż 5 razy, ostatni raz w XVI wieku. Dziś ogrodzony płotem, można zobaczyć fragment ruin. Inne pozostałości są też w parku Parco della Montagnola. Sam niestety nie jest zbyt ciekawy.

Wieże w Bolonii

Zdecydowanie najbardziej charakterystycznym obiektem są wieże, romańskie i gotyckie, które czasem określa się mianem średniowiecznego Manhattanu. Budowle te miały funkcję zarówno mieszkalną jak i obronną. Kiedyś w Bolonii wznosiło się ich dużo więcej (mówi się nawet o 180), dziś królują dwie samotnie wybijające się i kilka mniejszych (w sumie około 20). Najbardziej znane są Dwie Wieże – Asinelli i Garisenda, stanowiące jeden z najbardziej znanych punktów charakterystycznych miasta. Ta pierwsza jest wyższa, powstawała między 1109 a 1119 rokiem i ma prawie 90 metrów wysokości. Jest też udostępniona zwiedzającym. Druga powstawała w podobnym okresie, ale jest niższa (zresztą później została dodatkowo obniżona) i obecnie ma koło 47 metrów. Kiedyś podobno łączył je drewniany most, dziś można tylko patrzeć jak są krzywe. W każdym razie to jeden z najbardziej zapadających w pamięć symboli miasta. Warto dodać, że podobna architektura była typowa dla regionu, chyba najlepszym przykładem jest tu miasteczko San Gimignano, które właśnie słynie z tych wież.

Plac Maggorie i Neptun

Sercem miasta jest plac Maggiore (Piazza Maggiore). Powstał w XIII wieku i ma wymiary 115 metrów długości i 60 szerokości. Trzeba było wyburzyć istniejące tu budynki. Dziś jest używany nie tylko przez turystów, ale to także miejsce różnej maści imprez. Przy placu znajduje się choćby siedziba władz miejskich, czyli Palazzo Comunale (albo Palazzo d’Accursio), czy Torre dell’Arengo.

Tu także jest fontanna z Neptunem, będąca jednym z symboli miasta. Na wielu zdjęciach promocyjnych jest ona bardzo duża, natomiast są one zrobione tak, by korzystnie ukazać jej wielkość. Znajduje się ona na placu Neptuna (Piazza del Nettuno). Powstała w latach 1563 – 1567, przy okazji wyboru Piusa IV na tron piotrowy, tyle że miało to ukazać jego władzę w złym świetle. Początkowo w ogóle miała stać we Florencji, ale tam przegrała konkurs. Zresztą od początku budziła wiele różnych kontrowersji, choćby związanych z wielkością przyrodzenia Neptuna. Dziś to bardzo popularne miejsce.

Biblioteka Salaborsa

Przy placu znajduje się także biblioteka Salaborsa. To ciekawy budynek, do którego można wejść i zobaczyć tu dwie rzeczy. Pierwsza to olbrzymia sala wewnątrz, z ciekawym dachem. Tu organizowane są imprezy i wystawy. Można też wejść po schodach na balkony na kolejnych piętrach, tam zlokalizowana jest czytelnia.

Warto też zejść niżej, do poziomu piwnic, gdzie znajduje się niewielkie muzeum, a raczej małe stanowisko archeologiczne. Można tu zobaczyć najstarsze zabudowania w całej Bolonii, to miasto Bononia z II wieku przed naszą erą. Wejście jest darmowe, ale można przekazać datek. Obok można też rzucić okiem na inne sale budynku. Na cała bibliotekę spokojnie wystarczy jakieś 20 minut.

Bolonia: Bazylika świętego Petroniusza

Na uwagę zasługują także dwa kościoły. Pierwszy to Bazylika św. Petroniusza (Basilica di San Petronio). Znajduje się na centralnym placu – plac Maggiore (tego gdzie można znaleźć Neptuna) i jest jednym z największych kościołów w Europie. W dodatku nieukończonym. Widać to choćby na fasadzie, która wygląda jakby prace nad nią zostały przerwane. To nieukończenie wynika z historii i przebudówek. Prace rozpoczęto w 1390 i zakończono pierwotnie w 1479 roku. Następnie zabrano się za kopułę, która jednak nie powstała. Według legendy papież Pius IV kazał wstrzymać budowę, bo nie chciał, by ta bazylika przekroczyła rozmiarami rzymską, sugerował by raczej poświęcono zasoby na uniwersytet, czyli pałac Archiginnasio. Prawdę mówiąc konsekrowano ją dopiero w 1954. W 2002 i 2006 islamscy fundamentaliści próbowali wysadzić to miejsce, gdyż nie podobał się im jeden z fresków, na którym Mahomet znalazł się wśród potępionych.

Bazylika poświęcona jest świętemu Petroniuszowi, biskupowi Bolonii z V wieku. Tu też spoczywają jego relikwie. Świątynię tą można zobaczyć za darmo. Zachwyca przede wszystkim wielkością, ta gotycka budowla ma 132 metry długości, 66 szerokości i 47 wysokości. Mieści się tutaj 28 tysięcy wiernych. Wśród ciekawostek jest tutaj zegar słoneczny, który zbudował Giovanni Domenico Cassini. Są tu też jedne z najstarszych organów na świecie (dokładniej z 1475, starsze są choćby w szwajcarskim Sion). Godziny otwarcia można sprawdzić tutaj. Można się spotkać z informacją, że to jest najstarszy kościół gotycki w Europie, co nie jest zgodne z prawdą. Prace nad tą świątynią rozpoczęto, w momencie gdy bazylika w Saint-Denis była praktycznie gotowa. Starsza od niej jest też bazylika świętego Franciszka.

Bolonia: Bazylika świętego Stefana

Drugi bardzo ciekawy kościół to Bazylika św. Stefana (Basilica di Santo Stefano). to właściwie jest to kompleks kilku różnych świątyń, które powstawały jedna na drugiej w różnych odstępach czasowych. Pierwotnie znajdowała się w tym miejscu pogańska świątynia. Najstarsze chrześcijańskie fragmenty pochodzą podobno z IV wieku (za ich budowę odpowiadał częściowo święty Petroniusz), najnowsze z XVII. Czyni to tę budowlę zaiste wyjątkową, gdyż wygląda to tak jakbyśmy faktycznie przechodzili z jednego kościoła do drugiego, to nie jest jeden budynek wzniesiony w różnych stylach. Między innymi dlatego mieszkańcy czasem nazywają to miejsce Siedem kościołów lub Święta Jerozolima. Ta druga nazwa wynika z tego, że kościół Krucyfiksu jest mocno inspirowany Kościołem Grobu Pańskiego w Jerozolimie (budowa replik Grobów Pańskich była popularna swego czasu, podobną konstrukcję, acz nie w takiej skali opisywaliśmy przy okazji Görlitz).

Katedra w Bolonii

Katedra świętego Piotra (Cattedrale Metropolitana di San Pietro) w Bolonii jest niepozorna z zewnątrz. Za to wewnątrz jest dość monumentalna. Prace nad nią zaczęto w 910 roku i trwały aż do XVIII wieku. Nie udało nam się wejść do krypt. Kampanila katedry jest drugą najwyższą wieżą w Bolonii i mierzy 70 metrów wysokości. Wzniesiono ją między XII a XIII wiekiem po prostu obudowując wcześniejszą, niższą o 30 metrów wieżę. W środku znajduje się dzwon o wadze ponad 3 ton.

Bazylika Świętego Franciszka

Jednym z ciekawszych architektonicznie kościołów w Bolonii jest bazylika świętego Franciszka z Asyżu (Basilica di San Francesco). Budowa jej trwała w latach 1236 – 1263, oczywiście był to kościół franciszkański. Natomiast jest on o tyle ciekawy, że choć ma romańską fasadę, jest to jeden z nielicznych przykładów gotyku francuskiego we Włoszech. Wewnątrz świątynia jest podzielona na 6 sekcji, tak jak katedra Norte-Dame w Paryżu. Świątynia ucierpiała w czasach napoleońskich, gdy została przemianowana na baraki. Odnowiono są i na nowo otworzono ją w 1919 roku.

Tuż przy bazylice można zobaczyć niecodzienne grobowce glosatorów (Tombe dei Glossatori). Glosator to średniowieczny prawnik i to groby twórców wydziału prawa (Wielkiej Glosy) na Uniwersytecie Bolońskim. Nazwa pochodzi od glos, czyli komentarzy, które czynili na marginesach prawa rzymskiego. To XIII wieczne, sarkofagi pierwszych profesorów prawa uniwersytetu. Sarkofagi są ustawione podwyższeniu na wysokich postumentach, przez co górują nad poziomem ulicy. Zostały przykryte ostrokątnym dachem przypominającym piramidę, wspartym na kolumnach. Do dziś dotrwało ich pięć w całym mieście, niektóre zawierają elementy gotyckie, jak łuk ostrokątny, czy dekoracje. Ogólnie mówiąc, ich forma jest nietypowa i trudno znaleźć odpowiednik we włoskiej sztuce sepulkralnej. W ciągu wieków były wielokrotnie restaurowane i zmieniane, nawet w znacznym stopniu.

Bolonia: Mała Wenecja – Via Piella

Wpływy Wenecji na inne miasta północnych Włoch (i nie tylko) były spore. Stąd bardzo często miasta z kanałami się do niej porównują, mówiąc o „Małej Wenecji”. Tak jest w Mediolanie, Triescie czy Treviso, ale też w Bolonii. W Bolonii są kanały, w tym jeden szczególny – Moline, który jest niejako dalszą częścią kanału Reno. I to jest taka „bolońska Wenecja”, którą obecnie próbuje się promować. Do kanału nie ma jako takiego wejścia, znajduje się on od wewnętrznej strony budynków, więc nie można go zobaczyć normalnie. Ale przy ulicy Via Piella znajduje się małe okienko w ścianie (Finestrella di Via Piella), przez które można zajrzeć do środka. To, że po drugiej stronie ulicy jest fragment otwartego mostku i można popatrzeć na kanał nie ma znaczenia. Magiczne, instagramowe jest okienko. Łatwo je znaleźć, bo przed nim, zwłaszcza w dzień, gdy jest spory ruch, ustawiają się turyści. Widok albo zachwyci, albo wręcz przeciwnie. Z prostej przyczyny: to wygląda ładnie, gdy jest w kanale sporo wody, jak jej nie ma wcale (jak w naszym przypadku, czyli bardziej suchym okresie), to raczej można pomyśleć, że to kałuże na drodze. Cóż, do okolicy warto zajrzeć z innego powodu, trochę więcej tu knajp niż w ścisłym centrum.

Bolonia: Targowiska

W samym centrum miasta znajduje się dawne targowisko Mezzo (Mercato di Mezzo). To miejsce było targiem jeszcze w średniowieczu, zaś po zjednoczeniu Włoch przekształcono je w pierwsze kryte targowisko w całych Włoszech. W 2014 roku przeszło gruntowną renowację i dziś to miejsce, gdzie ulokowane są restauracje. Można tu zjeść, posiedzieć, ale nie kupimy właściwie niczego. I właściwie nie ma co się tym przejmować, bo na tyłach targowiska znajduje się ulica Via Pescherie Vecchie, gdzie nadal działają stragany, można kupić tu ryby, czy warzywa i owoce. Zaś drugie znane kryte targowisko to Mercato delle Erbe, które znajduje się trochę dalej od centrum.

Z innych ciekawostek warto wspomnieć o polskim wątku. W Bolonii znajduje się Polski cmentarz wojenny (Cimitero Di Guerra Polacco). Zlokalizowany jest on jednak na obrzeżach, więc rzadko tutaj się dociera. Trochę więcej na temat losów żołnierzy polskich pisaliśmy przy okazji Monte Cassino.

Zwiedzanie Bolonii i dojazd z lotniska

Jeśli ktoś szuka darmowej mapki, to można ją znaleźć na placu Maggiore w informacji turystycznej. Na i z lotnisko kursuje z dworca centralnego zarówno autobus, który jedzie dość długo, jak i od 2020 Marconi Express. To linia jednotorowa, bardzo szybka i ma tylko jeden przystanek. Jedzie się jakieś 8 minut. Bilety można kupić w automatach, ale te autobusowe (i nie tylko) nie zawsze działają. Dzięki temu ekspresowi i połączeniu z dworcem kolejowym, Bolonia jest świetnym punktem przesiadkowym, gdy chcemy zwiedzać okolicę, zwłaszcza jak w siatce lotniczej zdarzają się loty około weekendowe. Warto jednak pamiętać, że ten monorail kursuje do północy. W przypadku późnych lotów (i opóźnień) można się z nim rozminąć.

Karta Bolgona

Bolonia ma także swoją turystyczną kartę miejską, czyli Bologna Welcome Card. Można ją zakupić wcześniej w sieci tutaj. Przede wszystkim jest skoncentrowana na bogatej ofercie muzealnej miasta. Są tu muzea średniowieczne, archeologiczne, sztuki i wiele innych. Jest więc co odkrywać.

Kuchnia bolońska

Warto też wspomnieć o lokalnej kuchni. Włochy mają ciekawą, zróżnicowaną kuchnię pełną lokalnych specjałów, nie inaczej jest tutaj. Miasto bywa nazywane La Grassa, czyli tłusta, nie bez powodu. Tradycyjne potrawy są dość tłuste. Zaś światową sławę zyskało spaghetti bolognese. Inne słynne potrawy to tagliatelle al Ragù i tortellini al Ragù.

Bolonia w kulturze

Kulturowo warto wspomnieć o festiwalu filmowym w Bolonii. Często grana jest tu klasyka, a same miasto szczyci się bogatym archiwum filmowym. Tutejsza filmoteka stara się restaurować i wydawać klasyczne dzieła. Z Bolonią związana jest też historia opisana w książce „Porwanie Edgara Mortary” Davida Kertzera, która od lat czeka na ekranizację (amerykańską). Doczekała się za to włoskiej – „Porwany” (2023) Marco Bellocchio, która kręcono w okolicy Parmy, ale parę scen nagrano w centrum Bolonii.

Jeśli chodzi o Bolonię i film, to przede wszystkim króluje tu kino włoskie. Jest kilka obrazów, które zasługuje na uwagę. Choćby „Hanno rubato un tram” (1954) Aldo Fabriziego, który uchodzi za pierwszy film kręcony w Bolonii tak, że odegrała ona tam istotną rolę. Główny bohater przenosi się z Rzymu do Bolonii i w ten sposób rozpoczyna się akcja. „Jack Frusciante è uscito dal gruppo” (1996) Enza Negroni to młodzieżowa historia będąca adaptacją powieści Enrico Brizziego dziejącej się w Bolonii. Nie mogło braknąć też gigantów, jak Frederico Fellini, który w filmie „Rzym” (1972) wykorzystał dworzec kolejowy, czy Pier Paolo Pasolini. W „Królu Edypie” (1967) zdjęcia nagrywał w Bazylice Św. Petroniusza. Bolonia także pojawiła się w jego „Salò, czyli 120 dni Sodomy” (1975), gdzie wykorzystano neoklasyczne budynki na wzgórzach.

Jeśli spodobał Ci się wpis polub nas na Facebooku.

Szlak włoski
Bolonia
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły