Ceuta: oko na Maroko i Słupy Heraklesa, atrakcje i zwiedzanie

Algiercias, czyli promowe połączenie do Ceuty

Zostawiamy Andaluzję, właściwie to zostawiamy też Europę i przenosimy się do Afryki, nadal pozostając w Hiszpanii. Miejsce, którym się zajmiemy to Ceuta, czyli hiszpański odpowiednik Gibraltaru. I to w bardzo dosłownym tego słowa znaczeniu. Gibraltar jest brytyjskim terytorium zamorskim, kawałkiem ziemi oderwanym od Hiszpanii, pełniącym istotną rolę warowną, zwłaszcza gdy żegluga między Morzem Śródziemnym a Oceanem Atlantyckim była tak ważna. Dokładnie po drugiej stronie cieśniny gibraltarskiej, już w Afryce znajduje się Ceuta. Mała eksklawa przy Maroku, pełniąca dokładnie tę samą rolę.

Ceuta czyli oko na Maroko

Chyba największą frajdą przejażdżki na Ceutę, o ile nie przeprawiamy się do Maroka, jest możliwość okrążenia Gibraltaru i zobaczenia go od strony morskiej. Odległość między Ceutą a Gibraltarem w linii prostej to około 24 kilometry (w zależności od punktu skąd się to liczy), ale już przeprawa samochodem to około 60 kilometrów. Wpierw należy przyjechać do Algeciras. W porcie zaś można znaleźć prom. Jeśli nie potrzebujemy przemieszczać się poza Ceutą, najlepiej zaparkować samochód gdzieś blisko portu i nie przeprawiać się samochodem. Oszczędzi się na kosztach przeprawy. Tylko trzeba uważać na oznaczenia miejsc do parkowania, lepiej sprawdzić to dwa razy.

Linii promowych jest tu kilka. Więc nie powinno być większych problemów z załapaniem się na prom, nawet właściwie z biegu. Kursują one nie tylko do Ceuty, ale też do Tangeru w Maroku. Formalnie jest tu także (w Ceucie) granica lądowa z Maroko, acz dość pilnie strzeżona, ze względu na uchodźców. Pod tym względem sytuacja w niestety się nie poprawia i wpływa tak na atmosferę miasta, jak pewnie i bezpieczeństwo. Sama przeprawa promem trwa raczej krótko, jest przyjemna. Warto wyjść na pokład, by podziwiać zarówno Gibraltar (to alternatywa wobec turystycznej wycieczki wokół niego), Ceutę, ale to także przy odrobinie szczęścia możliwość zobaczenia delfinów.

Ceuta: Historia

Ceuta jako osada fenicka istniała już koło 500 roku przed naszą erą. Tak naprawdę była to kolonia Kartaginy, nosiła wówczas nazwę Abyla lub Abila, względnie używaną przez Greków Heptadelfos, która nawiązywała do siedmiu wzgórz nad miastem. Podobną nazwę nadali temu miejscu Rzymianie, którzy przejęli Ceutę po upadku Kartaginy. Od 45 roku naszej ery formalnie istniała tu kolonia Ad Septem Fratres (czyli Siedmiu Braci), która potem nazywana była krótko Septem, Septum lub Septa. Po Rzymianach miastem władali Wandalowie, Bizancjum i Wizygoci, a w końcu Arabowie. Używali oni jej jako portu do przerzutu swoich sił na półwysep Iberyjski. Nadali jej też nazwę Sebtah, która z czasem przekształciła się w Ceutę. Samo miasto natomiast znalazło się pod jurysdykcją kalifatu Kordoby.

Następnie od 1031 istniało tu nawet samodzielne państwo, które w 1309 zostało podbite przez Fez. To był okres, gdy portem tym zaczęły się interesować wszystkie potęgi handlowe – Wenecja, Genua, Marsylia, Piza, Portugalia i Hiszpania. O ile te pierwsze raczej budowały tu swoje bazy, o tyle w 1415 Portugalczycy podbili miasto. Głównym celem było oczywiście zwiększenie szlaków handlowych, a to doprowadziło do konfliktów z Hiszpanią. Ci zdobyli Ceutę w 1580 i z przerwą w XVII wieku, gdy ponownie wpadła w ręce Portugalczyków, rządzą nią do dziś. Formalnie od 1956 jako integralna część kraju (najpierw podlegała pod Kadyks, ale od 1995 to miasto autonomiczne), co wiąże się z uznaniem niepodległości Maroka. Inna ciekawostka to fakt, że właśnie bliskość krajów afrykańskich sprawiła, że to tutaj na początku XX wieku powołano Hiszpańską Ligę Cudzoziemską.

Centrum Ceuty

Sama Ceuta to o tyle ciekawe miasto, że widać tu dość mocno dominację muzułmanów. To nadal jest Hiszpania, ale już trochę inna. Odległość niby nie jest duża, jednak jest to ciekawe przeżycie. Zwłaszcza, że nie jest to też państwo marokańskie. Są kościoły i widać tu nałożenie się dwóch kultur, jednak ma ono zupełnie inny charakter niż choćby w Kordobie czy Grenadzie. Jest zdecydowanie bardziej współczesne. No i warto pamiętać, o tym, że wielu uchodźców próbowało się dostać do Hiszpanii właśnie przez Ceutę, dla nich to brama do wymarzonego świata, ale też straconych nadziei. Sprawia to, że klimat Ceuty może być raczej ponury. Prawdę mówiąc pomijając dosłownie kilka miejsc, to raczej miasto, które żyje z dominującym portem.

Są tu pozostałości dawnych murów (choćby w okolic Plaza de Armas, ale także wzgórza na które się w chodzi przez Puerta de Ceuta), jak również pozostałości dawnej rzymskiej bazyliki i cmentarza, względnie łaźni arabskich. To chyba takie najbardziej istotne atrakcje. Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny nie robi wrażenia, to raczej prowincjonalny kościółek. Jest kilka nowszych budynków z przełomu XIX i XX wieku, w stylu elektrycznym jak Pałac zgromadzeń (Palacio de la Asamblea) czy zbudowany w 1905 Dom Smoków (Casa de los Dragones), który uchodzi za ikonę Ceuty i nawiązuje do podobnego budynku w Walencji.

Słupy Heraklesa a Ceuta

W Ceucie znajduje się też góra Monte Hacho, która wraz ze Skałą Gibraltarską stanowią legendarne Słupy Heraklesa. Według mitologii ustawione przez niego w ramach dziesiątej pracy. Najlepiej je widać od strony morza, w pewnym oddaleniu, gdy wznoszą się po obu stronach cieśniny cieśniny gibraltarskiej. Ale nazwa geograficzna nie ma w sobie tej mitycznej atmosfery, więc w centrum miasta znajduje się pomnik ukazujący bardziej przyziemne wyobrażenie słupów.

Zwiedzanie Ceuty

Tak naprawdę Ceuta to miejsce na kilkugodzinną wycieczkę. W Hiszpanii jest sporo bardziej atrakcyjnych miejsc, podobnie jak w Maroko. Z miejsc wartych zobaczenia, to przede wszystkim fortyfikacja. Natomiast jeśli będziemy mieć szczęście do pogody, to ładnie stąd widać Gibraltar. Jak nie to widać go dobrze podczas przeprawy promem. W Morzu Śródziemnym (Cieśninie Gibraltarskiej) zaś można czasem dostrzec delfiny. Właściwie bardziej ciekawe niż samo miasto jest dotarcie tu i postawienie swoich stóp w Afryce. Jeszcze na początku XXI wieku była to jedna z najłatwiejszych opcji na krótką wycieczkę na inny kontynent. Ceuta próbuje też wykorzystywać swoje plaże, ale w tej materii ginie na tle europejskiej i kanaryjskiej części Hiszpanii.

Jeśli podobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.

Szlak hiszpański
Ceuta
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły