Kitulgala, ekscytujący rafting na rzece Kwai (Kelani)

Kitulgala: rafting na rzece Kelani

Kitulgala to niewielkie miasteczko (raczej wioska) na zachodzie Sri Lanki, położone w jednym z najbardziej wilgotnych obszarów kraju, dwukrotnie w ciągu roku nawiedzanym przez monsuny. Z jednej strony las deszczowy, z drugiej rzeka Kelani. To także miejsce, w którym David Lean kręcił swoje arcydzieło – „Most na rzece Kwai” (premiera 1957), w dodatku najważniejsze sceny. Dziś można tu przepłynąć pod mostem na rzece „Kwai”. To też najpiękniejsze miejsce na całym Cejlonie na rafting.

Rafting na filmowej rzece Kwai (faktycznie Kelani na Sri Lance)
Rafting na filmowej rzece Kwai (faktycznie Kelani na Sri Lance)

Rzeka Kelani

Kelani (czy Kelani Ganga) to czwarta co do wielkości rzeka na Cejlonie, wpływa do Kolombo dostarczając stolicy 80% pitnej wody. A tutaj, w Kitulgali, rzeka dostarcza przede wszystkim wrażeń turystom. Kitulgala bowiem jest ośrodkiem dla aktywnej turystyki: wędrówki i obozowiska w lesie, canyoning i rafting, czy inne aktywności sportowe. Nie ma zatrzęsienia turystów, ale są oni zauważalni, a przede wszystkim zaangażowani.

Kitulgala przyciąga wielbicieli raftingu
Kitulgala przyciąga wielbicieli raftingu

Ze względu na naglący nas czas, wybraliśmy sobie spływ pontonem, choć kanioning też był kuszący. Rafting miał być nie tylko dla przyjemności kąpieli w ubraniu, ale przede wszystkim dla tego, że to właśnie w okolicy Kitulgali kręcono najważniejszą część filmu Davida Leana „Most na rzece Kwai” (premiera 1957 r.), czyli właśnie budowę i zniszczenie mostu.

Kelani to centrum raftingu na Sri Lance
Kelani to centrum raftingu na Sri Lance

Kitulgala i „Most na rzece Kwai”

Sam film powstał na podstawie powieści „Le Pont de la Rivière Kwaï” (wyd. w 1952 r.) napisanej przez Pierre Boulle’a, (drugie jego najbardziej znane dzieło to „Planeta małp”). I chociaż fabuła jest fikcyjna, opiera się na faktach z czasów II wojny światowej i budowy birmańskiej kolei śmierci przez alianckich jeńców wojennych. Boulle pisał beletrystykę, nie zawsze trzymał się wszystkich faktów, ale ta historia broniła się sama. Prawdziwy, oczywiście odbudowany most, znajduje się dziś w Tajlandii w Kanchanaburi. Technicznie rzecz biorąc nie była to rzeka Kwai, choć jej obecna nazwa to Khwae Yai (zmieniono ją po popularności filmu). Most znajdował się na rzece Maeklong powyżej ujścia rzeki Khwae Noi. Pierre trochę namieszał z lokacją, ale Tajowie u siebie już tę rozbieżność naprawili.

Pływanie w wodzie pod koniec ratfingu
Pływanie w wodzie pod koniec ratfingu

Co nas trochę zaskoczyło, film „Most na rzece Kwai” jest znany wśród Lankijczyków, nawet się orientują, że to u nich powstawało. Most na rzece Kelani wybudowała na potrzeby „Mostu na rzece Kwai” brytyjska firma budowlana, co zajęło jej osiem miesięcy. Został postawiony zanim rozpoczęto kręcenie filmu. Przy jego budowie oprócz ludzi pracowało 35 słoni, które co cztery godziny miały przerwę na taplanie się w wodzie. Całkowity koszt mostu wyniósł, na dzisiejszy przelicznik, ponad milion funtów, zaś jego wysadzenie to ¼ tej sumy.

Wiszący most w Kitulgali
Wiszący most w Kitulgali

Jak to zwykle bywa, łatwiej i szybciej burzyć niż budować. Na kręcenie finalnej sceny, czyli eksplozji mostu, zaproszono nawet premiera Cejlonu. Pierwsza próba wysadzenia mostu się nie powiodła i pociąg przejechał bezpiecznie na drugą stronę. Dopiero za drugim razie udało się zdetonować ładunek i wszystko runęło do wody. Wówczas łowcy pamiątek zaczęli wyławiać szczątki mostu i lokomotywy.

„Most na rzece Kwai”, faktycznie rzeka Kelani okolice miejscowości Kitulgala (Sri Lanka)
„Most na rzece Kwai”, faktycznie rzeka Kelani okolice miejscowości Kitulgala (Sri Lanka)

Dotarcie do resztek filmowego mostu

Obecnie miejsce, w którym był osadzony filmowy most, jest łatwiej dostępne z wody niż z wysokiego brzegu, który mocno zarósł. Sprawę komplikuje pobliska budowa nowego mostu obok starego (acz nie filmowego). Swego czasu był nawet pomysł, by ten nowy most nawiązywał do Leana, ale nic z tego nie wyszło. Na brzegu można za to znaleźć betonowe resztki konstrukcji. Jeszcze parę lat temu do pozostałości filmowych dało się dojść. Dziś to raczej karkołomne zadanie, za mostem bowiem powstaje osiedle domów. Więc wpierw trzeba przedzierać się przez budowę, potem przez chaszcze. Dlatego właśnie te filmowe lokacje najlepiej jest oglądać z wody. Są one oznaczone na Google Maps, można obejrzeć zdjęcia i wiedzieć, czego się szuka. Można też zapytać szypra, powinien wiedzieć. Jeśli zapytamy się go wcześniej, to będzie miał czas, by ewentualnie nadrobić swoje braki wiedzy.

Pozostałości po filmowym moście
Pozostałości po filmowym moście

Kitulgala i rafting na rzece Kelani

I tu dochodzimy do turystycznej części Kitulgali. Już wjeżdżając do miejscowości natykamy się na wiele małych budek, które oferują spływ pontonowy i inne atrakcje za przystępną dla Europejczyka cenę. To miejsce, gdzie śmiało można się targować, bo konkurencja jest spora, a turystów nie ma aż tak wielu.

Przepływanie pod nowym mostem (Kitulgala)
Przepływanie pod nowym mostem (Kitulgala)

Rafting na rzece Kelani gwarantuje emocje. Oczywiście dostajemy kask i kamizelkę ratunkową. Większość swoich rzeczy zostawiamy w samochodzie z naszym przewodnikiem (bez niego byłoby ciężko, zwłaszcza, że spływ zaczyna się i kończy w różnych miejscach). Drobne rzeczy, można schować do wodoodpornego worka, który miał ze sobą nasz szyper. Potem krótkie przeszkolenie, upewnienie się, czy rozumiemy komendy i płyniemy.

Ta sama okolica widziana z perspektywy lądu
Ta sama okolica widziana z perspektywy lądu

Spływ pontonowy jest bardzo przyjemnym przeżyciem. Kelani to rzeka raczej spokojna, nie ma tu wielkich spadów, więc dla to idealne miejsce na pierwszy rafting. Dla nas był to także chrzest bojowy naszej kamery GoPro i chociaż dopiero łapaliśmy niuanse jej działania, jesteśmy więcej niż zadowoleni z efektu. Jedyne niebezpieczeństwo to woda, której można się nałykać. Na wszelki wypadek warto potem wziąć jakiś Nifuroksazyd lub coś takiego. Zwłaszcza, że w tej wodzie jest okazja popływać, jak się chce. W naszym przypadku w ubraniu oczywiście (niektórzy przebierają się w stroje kąpielowe, my nie mieliśmy), ale po Wadi Mujib już nas to nie zaskakuje. Po skończonym raftingu wylądowaliśmy w restauracji, gdzie można zarówno zamówić sobie coś do jedzenia, jak i przede wszystkim się przebrać.

Obecny most na rzece Kelani (Kitulgala)
Obecny most na rzece Kelani

Odpoczynek w Kitulgali nad rzeką Kelani

Kelani uchodzi za bardzo dobre miejsce do raftingu, właściwie nawet najlepsze w tej części świata. No i podczas spływu przepływa się pod mostami. Poza dwoma, o których wspominaliśmy, jest też jeden most wiszący, niemal jak w Indianie Jonesie (przypominamy, ten kręcono koło Kandy). Oczywiście po naszym małym rejsie podeszliśmy do tego mostu, jak również przeszliśmy przez stary most stojący niedaleko tego filmowego. Zaś wyprawa do Kitulgali, choć w zamyśle filmowa, tak naprawdę dostarczyła nam atrakcji zupełnie innego typu, ładnie wpisując się w różnorodność przeżyć na Cejlonie.

Rafting na rzece Kelani bywa ekscytujący i mokry
Rafting na rzece Kelani bywa ekscytujący i mokry

Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.

Szlak lankijski
Kitulgala
Szlak filmowy
Kitulgala
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły