Ella: herbaciane pola, Mały Szczyt Adama, zwiedzanie

Pola herbaciane przy drodze na Mały Szczyt Adama (Ella)

Ella to niewielka miejscowość w prowincji Uva. Ze względu na położenie pośród gór i łagodny, wilgotny klimat, świetnie udaje się tutaj herbata oraz turystyka. Prawda jest taka, że Ella wygląda po prostu jak typowy turystyczny kurort i jest to jedno z tych miejsc, skąd biorą się historie o Lankijczykach-naciągaczach i bardzo wygórowanych cenach za wszystko, co się tylko da sprzedać turystom.

Ella – trasa kolejowa

Nie spędziliśmy tutaj wiele czasu, ale kilkukrotnie próbowano od nas wyciągnąć pieniądze choćby za pozowane zdjęcia. Grzeczna, ale stanowcza odmowa lub po prostu ignorowanie wystarczały, by nie być dalej nagabywanym. Nie można tego porównać z agresywnym naciąganiem, jakiego doświadczyliśmy np. w Maroko, czy Egipcie. Niemniej jednak dość mocno odstawało od tego, z czym się spotykaliśmy na reszcie Sri Lanki.

Do Elli ściągnęły nas dwie rzeczy. Pierwsza, to coś, czego niestety nie udało się zrealizować. Słynna trasa kolejowa, w szczególności odcinek Nuwara Eliya – Ella. Podobno najbardziej malowniczy i widowiskowy. Dlaczego nie wyszło, pisaliśmy przy Nuwari. Natomiast Ella jest otoczona górami i chcieliśmy zdobyć jeden ze szczytów.

Mały szczyt Adama

Góra ta nazywana jest Little Adam’s Peak, nazwa ta nawiązuje oczywiście do dwukrotnie wyższej świętej góry – Szczytu Adama. Nazwa lankijska tej góry to Punchi Sri Pada, więc skoro oryginał nawiązuje do Adam’s Peak (Sri Pada), tak też zostało w tłumaczeniu. Lankijczycy znaleźli kilka podobieństw między tymi dwiema górami, tak już zostało.

Mały szczyt Adama mierzy 1141 m n.p.m. przy niedużej wysokości względnej, co czyni z niego łatwą wspinaczkę i to pomimo gorąca i wilgoci. Pod sam koniec jest trochę schodów do pokonania, ale wejście i zejście z góry zajmie w sumie trochę ponad godzinę. Dłużej, gdy odpoczywamy i się rozglądamy na szczycie. Schody były też na Szczycie Adama, ale tutaj to naprawdę przyjemna wędrówka i krótka. Jeszcze jednym podobieństwem jest to, że zaleca się, by wchodzić tu rano, gdy nie jest za gorąco. Weszliśmy w południe, zresztą nie tylko my. Dało radę. Prawdę mówiąc już po dużym szczycie i płaskowyżu Hortona, ten w Elli to naprawdę spokojny spacerek.

Ze szczytu Little Adam’s Peak rozciąga się imponujący widok na góry i stoki porośnięte krzewami herbacianymi. To także miejsce, gdzie można spotkać kobiety zbierające liście herbaty. Niby jest okazja na dobre zdjęcia, ale to wszystko niestety jest tu płatne. Wejście na szczyt nie, ale zdjęcia ludzi owszem.

Pola herbaciane

Krzewy herbaciane nie rosły naturalnie na Cejlonie, ani nawet w Indiach. Zostały sprowadzone (właściwie to przemycone) przez Anglików z Chin. Ale w XIX wieku transport nie był tak szybki jak dziś, co odbijało się na sadzonkach roślin. O tym jak wynalazek angielskiego botanika wpłynął na rozwój gospodarki kolonialnej Wielkiej Brytanii można poczytać na blogu Trykowska Studio.

Niewiele brakowało, a zamiast słynnej cejlońskiej herbaty, pilibyśmy cejlońską… kawę. W latach 30. XIX wieku Brytyjczycy intensywnie reformowali wszelkie gałęzie cejlońskiej państwowości, z gospodarką agrarną włącznie. Przyjazne temperatury wynoszące 20-30 stopni w skali Celsjusza i duże opady na licznych wzgórzach obszaru znanego jako Highland sprzyjały uprawie kawy.

Rozpoczęto uprawy na szeroką skalę. Jednak w 1847 roku doszło w Anglii do załamania gospodarki, z czego wynikały lokalne problemy płacowe na Cejlonie. Gwoździem do trumny okazał się grzyb atakujący kawę. Od 1869 rok w ciągu piętnastu lat, zaraza wyniszczyła praktycznie wszystkie uprawy kawy. Brytyjczycy musieli znaleźć coś innego. Wybór padł na herbatę. O tym więcej przy wpisie o Lipton’s Seat.

Odpoczynek w Ella

Ella sama w sobie nie zachwyciła nas. Kurort jak kurort, z mnóstwem turystów. W okolicy jest jeszcze kilka szczytów do zdobycia, są też wodospady i sama okolica jest bardzo malownicza. Warto jednak zobaczyć jak bardzo różnią się lokalne domostwa Lankijczyków zajmujących się zbieraniem choćby herbaty od reszty zabudowań. Wchodząc na Mały Szczyt Adama jest możliwość przyjrzenia się im. My zaś weszliśmy na górę i bardzo szybko ruszyliśmy dalej, do mniej uczęszczanych części Cejlonu.

Jeśli spodobał Ci się wpis polub nas na Facebooku.

Szlak lankijski
Ella
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły