Zamek Bobolice i zamek Mirów: Orle gniazda, filmy, zwiedzanie

Zamek Bobolice

Wśród zamków powstałych w systemie Orlich Gniazd w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, jeden robi szczególne wrażenie, a to ze względu na sposób, w jaki został odbudowany. To zamek królewski we wsi Bobolice.

Historia zamku Bobolice

Zamek w Bobolicach został zbudowany przez króla Kazimierza Wielkiego w latach 1350 – 1352. Była to jedna z warowni, która miała bronić Polski przed ewentualnym atakiem od strony czeskiego wówczas Śląska. Zbudowano go na stromym wzgórzu o wysokości 360 m n.p.m., wokół niego wykopano fosę. Dziś po fosie został mały most zwodzony. Jak wiele zamków Jury, tak i ten wykorzystuje naturalne formacje skalne do wzmocnienia ścian.

Następny król Polski, Ludwik Węgierski przekazał zamek w 1370 roku w prywatne ręce, co spowodowało, że z czasem stał się warownią zbójecką Andrzeja Węgra pochodzącego z Barlabasz. W 1396 roku król Władysław Jagiełło co prawda włączył zamek w skład dóbr królewskich, ale pozwolił nim zarządzać osobom prywatnym. W efekcie Bobolice przechodziły z rąk do rąk. Był on oblegany i niszczony, czy to w 1587 roku, gdy Maksymilian III Habsburg walczył z Zygmuntem III Wazą o polską koronę, czy to w 1657 podczas potopu szwedzkiego. Wówczas popadł w ruinę i właściwie od 1661 nie używano go. Więc nawet gdy Jan III Sobieski wyruszał z odsieczą pod Wiedeń, to w okolicy zamku nocował w namiotach.

Odrestaurowanie zamku i czasy współczesne

Czasem ktoś zamieszkiwał zamek, czasem szukał skarbów. Te poszukiwania w XIX wieku doprowadziły do splądrowania i dodatkowych zniszczeń. Po II wojnie światowej częściowo ruiny zamku rozebrano, gdyż potrzebowano materiału na budowę drogi łączącej Bobolice z Mirowem. W XIX wieku zamek przejęła chłopska rodzina Baryłów. Ich spadkobiercy po sporach sądowych odzyskali go w 1999 roku, po to by go sprzedać.

Obecnie właścicielem zamku są osoby prywatne, rodzina Laseckich. Odbudowę zamku forsował Jarosław Lasecki (były senator) i jego brat Dariusz Lasecki. W 2000 roku zaczęli zbierać dokumentację i gromadzić fundusze. Zamek udało się otworzyć po 12 latach prac w 2011 roku, w całości ze środków prywatnych. Ani państwo, ani Unia Europejska, ani żadne instytucje kulturalne nie dołożyły się do tego dzieła. Trzeba przyznać, że zamek prezentuje się zwłaszcza z oddali znakomicie, wyróżnia na tle w większości zrujnowanych Orlich Gniazd.

Ogrodzieniec jest piękny, ale to tylko mury, tu mamy budowlę w pełnej okazałości. W przypadku Bobolic pojawiły się jednak pewne kontrowersje. Właściwie nie ma żadnych solidnych planów, czy dokumentacji jak naprawdę ten zamek wyglądał. Osoby odpowiedzialne za jego odbudowę starały się bazować na jakiś rycinach, ale historycy twierdzą, że to za mało i w wielu miejscach jest to bardziej współczesna wizja jak mógł wyglądać ten zamek, niż jego rekonstrukcja. Sprawa po latach wciąż budzi kontrowersje.

Tuż przed samym zamkiem jest skała – ostaniec, przypominająca bramę. Dawniej nazywała się Bramą Bobolicką, ale teraz to Brama Laseckich. Przed zamkiem Bobolice znajduje się średniej wielkości parking (darmowy). Bilety kupuje się w budce. Są osobne na teren wokół zamku (można kupić wspólny też z Mirowem) i na sam zamek. Komnaty raczej są skromne, prezentują to, co udało się zebrać właścicielom z tego okresu. Na terenie wokół zamku wzniesiono też hotel, w którym działa restauracja. Jest to też dobry teren spacerowy. Jak nie ma ludzi, to zamek i okolicę szybkim krokiem można obejrzeć w godzinę. Natomiast przy większej ilości turystów w środku robią się zatory, zwłaszcza jak jest wycieczka z przewodnikiem.

Zamek Mirów

Jakieś 2 kilometry na zachód od zamku w Bobolicach wznosi się drugi – zamek w Mirowie. Również będący częścią Orlich Gniazd. Tym razem jednak jest to zamek prywatny (historycznie), nie królewski. Obecnie zaś również jego właścicielami jest rodzina Laseckich. Tu jednak nie udało się zrobić odbudowy, ani udostępnić go turystom. Pewne prace trwają, na razie nie ma mowy o pełnej odbudowie, ale prawdopodobnie część ścian zostanie odtworzona i będzie można go zwiedzać. Dziś jest on zabezpieczony i można go sobie obejrzeć dokładnie z zewnątrz (płatne). Przed zamkiem znajduje się zajazd i całkiem spory parking. Teren wokół zamku można spokojnym krokiem obejść w 30 minut.

Zamek Mirów również powstał w czasach budowy umocnień podczas rządów Kazimierza Wielkiego. Prawdopodobnie wcześniej istniała tu inna zabudowa. Natomiast początkowo była to strażnica wchodząca w skład systemu Orlich Gniazd, należąca do rodu szlacheckiego Lisów. Oni też rozpoczęli rozbudowę obiektu, tworząc z niego zamek rycerski. Zamek zmieniał właścicieli, modyfikowano go aż do czasu potopu szwedzkiego. Wówczas dość mocno ucierpiał i właściwie od tamtego czasu się już nie podniósł. Co prawda podejmowano próby prac remontowych, ale bez większych skutków. Opuszczono go w 1787 roku, później był rozkradany ze względu na budulec i grabiony z wyposażenia, oraz niszczał. Zawaliła się część ścian. Wokół zamku są też pojedyncze skały.

Bobolice w legendach

Zamki łączy Grzęda Mirowska, czyli szlak pośród skał, będący kiedyś fragmentem szlaku Orlich Gniazd. Niestety od pewnego czasu jest on zamknięty, postawiono siatkę. Przez to trudno zobaczyć skałki Mirowskie. Część z niej można zobaczyć kupując bilet na mirowskie błonia. Sam szlak Orlich Gniazd wiedzie obecnie drogą asfaltową.

Według legend na zamkach straszy. Ponoć władali tymi zamkami dwaj bracia bliźniacy – Mir i Bobol. Młodszy Bobol zwiódł ukochaną Mira Agnieszkę, ten się zezłości i zabił dwójkę. Dziewczyna podobno do dziś straszy na zamku. Magii dodaje tutaj, że dziewczyna była zamknięta w piwnicach i strzeżona przez czarownicę, a gdy jej zabrakło, stało się nieszczęście. Inna biała dama pojawia się w legendzie o przedstawicielu rodu Krezów, który więził w podziemiach zamku swoją bratanicę. I to ona dziś tu straszy. Oczywiście wersji legendy jest sporo, w wielu miejscach przytaczana brzmi inaczej.

Bobolice w kinie

Bobolice mają też filmową historię. Zaczęło się od teledysku promującego piosenkę do filmu „Merida Waleczna” (2012), oczywiście jego polskiej wersji. Piosenkę „Kiedy nie śpią sny” śpiewała Justyna Bojczuk. Wykorzystano zarówno ujęcia na dziedzińcu, jak i ukazujące zamek z zewnątrz. Na łące tuż przed zamkiem kręcono kilka scen do filmu „Powidoki” (2016) Andrzeja Wajdy. Było to ostatnie dzieło laureata Oskara, bardziej jednak wykorzystywano plenery wokół zamku oraz pobliski zamek Mirów. Ostatnie dzieło kręcono na zamku Bobolice już wykorzystując go zdecydowanie lepiej. To polski serial „Korona królów”. Na zamku zostały nawet pozostałości dekoracji: podest, na którym kat ścinał głowę jednej z bohaterek. Bobolice przede wszystkim udają Wawel. Jest tu kilka zdjęć na dziedzińcu, ale wykorzystywano również wnętrza zamku. Informacje na temat godzin otwarcia, biletów a także hotelu można znaleźć na oficjalnej stronie.

Jeśli spodobał Ci się wpis, śledź nas na Facebooku.

Szlak polski
Zamek Bobolice
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły