Jedna z najważniejszych bitew okresu napoleońskiego to bitwa pod Austerlitz z 1805 roku. Wówczas, podobnie jak dziś, samo Austerlitz niewiele znaczyło, znajdowało się na terytorium Austrii, obecnie Czech. Miasto dziś nosi nazwę Sławków (Slavkov u Brna, niem. Austerlitz), słynie nie tylko z historii i pomnika bitwy, ale także może poszczycić się niewielkim pałacykiem.
Co zobaczyć w Sławkowie (Austerlitz)?
Historia Sławkowa / Austerlitz
Sławków znajduje się jakieś 40 kilometrów od Brna. Nigdy nie była to duża, ani istotna miejscowość, sporo oczywiście zmieniła bitwa, ale o niej później. W XII wieku ziemie tę przekazano zakonowi krzyżackiemu. Istnienie miasteczka zostało udokumentowane po raz pierwszy w 1237 roku. Był tu kościół, twierdza, niewielka wioska i co ważniejsze, komturia krzyżacka. Warto pamiętać, że zakon ten w tamtych czasach miał wiele podobnych wiosek – fortec-kościołów we wschodniej Europie, by nie szukać daleko wystarczy wymienić rumuński Prejmer.
Na krótko w latach 1396 – 1407 władzę nad tą miejscowością przejął Jodok (Jobst) z Moraw, książę Luksemburga i pretendent do tronu Niemiec. Technicznie rzecz biorąc część elektorów obrała go królem w 1410 roku w opozycji do pochodzącego z Norymbergii Zygmunta Luksemburskiego. Jodok próbował przejąć władzę, lecz zmarł nagle na początku 1411 roku, zaś Zygmunta ponownie wybrano na króla, tym razem obeszło się bez kontrowersji. Sławków zaś wrócił po 1407 roku do zakonu krzyżackiego.
Nie na długo. Dnia 15 lipca 1410 roku miała miejsce bitwa pod Grunwaldem, w której zakon krzyżacki poniósł klęskę. O ile Polacy nie potrafili dobrze wykorzystać tego zwycięstwa, co się później zemściło, rok po bitwie na terytorium Czech doszło do konfiskaty majątku krzyżackiego. Sławków powoli się rozwijał, powstała tu nawet dzielnica żydowska, ale tak naprawdę był to tylko dodatek do majątku rodziny Kaunitz.
Bitwa pod Austerlitz
I wszystko pozostałoby bez większych zmian, gdyby nie okres napoleoński. Dnia 2 grudnia 1805 roku na zachód od Sławkowa, w kierunku Brna, miała miejsce bitwa pod Austertliz, zwana też bitwą trzech cesarzy, czasem bitwą pod Brnem. Napoleon prowadził wówczas zaciekłą wojnę z III koalicją antyfrancuską, w skład której wchodziły Anglia, Rosja, Austria, Szwecja i królestwo Neapolu. Po zwycięskich bitwach pod Ulm i zajęciu Wiednia, skierował się w kierunku Ołomuńca. Jednak decydująca bitwa miała miejsce właśnie pod Austerlitz. Przeciw Francji walczyły sprzymierzone siły Austrii i Rosji. Byli tu obecni zarówno austriacki cesarz Franciszek I, jak i rosyjski car Aleksander I (stąd właśnie nazwa bitwy trzech cesarzy, swoją drogą udział brało tu aż pięć armii). Warto jednak pamiętać, że po stronie koalicji to nie oni dowodzili, a odpowiednio marszałek Jan I Lichtenstein (książę Lichtensteinu), oraz Michaił Kutuzow z Petersburga. Temu ostatniemu przypisuje się ostatecznie autorstwo klęski kampanii rosyjskiej Napoleona. Natomiast o ile jeszcze Aleksander I przebywał na polu bitwy, Franciszek trzymał się od niej w bezpiecznej odległości (po niej zaś poprosił o rozejm). Tak więc bitwa trzech cesarzy to takie stwierdzenie trochę na wyrost.
W starciu pod Austerlitz, pomimo istotnej przewagi sił koalicji, Napoleon zatryumfował, a jego zwycięstwo zostało uznane za jedno z arcydzieł taktycznych w historii, obok zwycięskiej bitwy pod Kannami Hannibala. Uchodzi tym samym za jedno z najważniejszych starć w historii. Zostało upamiętnione dworcem w Paryżu. Obecnie w Sławkowie starają się praktycznie co rok, dokładnie 2 grudnia, organizować pokazy mające odtworzyć bitwę. Acz wiadomo, inscenizacja nie jest na tyle wielka, by ukazać ten chaos i ogrom.
Monument pola bitwy pod Austerliz
Dziś na miejscu dawnej bitwy znajduje się pomnik i muzeum, a także szlaki spacerowe. Wokół są normalne pola uprawne i niewielki las. Można tu dojechać autobusem, ale też samochodem. Parking jest darmowy. Monument upamiętniający bitwę, w porównaniu do tego w Lipsku, jest raczej symboliczny. Ale też chyba nikomu nie zależało za bardzo na upamiętnieniu tego sukcesu, ani Austriakom, ani Czechom. Dodatkowo jest muzeum, niewielkie, do którego nie udało nam się wejść. Byliśmy w złym momencie, sam monument też był w remoncie. Całość sprawia wrażenie, że jest, ale to bardziej teren rekreacyjny z historią, niż to, co widzieliśmy w miejscu innej bitwy okresu napoleońskiego, czyli Waterloo. Swoją drogą tę bitwę Brytyjczycy upamiętnili stacją w Londynie.
Sławków (Austerlitz) obecnie
Sam Sławków jest niewielkim miasteczkiem i raczej mało ciekawym, wyjąwszy jeden istotny zabytek, czyli pałac Slavkov. Blisko pałacu znajduje się kościół Zmartwychwstania Pańskiego (Kostel Vzkříšení Páně), który wyróżnia się jak na Czech, neoklasycystyczną architekturą. W centrum jest kilka hoteli, kawiarni i restauracji, tak by można było odpocząć, praktycznie wszystko przy jednej, lepiej wyglądającej ulicy. Natomiast przejście po mieście to tak naprawdę 30 minut. Ciekawostką jest to, że w wielu miejscach wciąż używa się tu nazwy Austerlitz, gdyż jest zdecydowanie bardziej kojarzona. Parking w centrum udało nam się znaleźć darmowy, w pewnym oddaleniu od pałacu.
Pałac Sławków
Pałac Slavkow jest zdecydowanie bardziej ciekawy. Historią sięga czasów krzyżackich, a potem należał do wspomnianej rodziny Kaunitz i właśnie stąd zarządzali oni swoimi włościami. Oczywiście najważniejsze wydarzenie, jakiego doświadczył, to było podpisanie traktatów po bitwie o Austerlitz.
Sama budowla jest wzniesiona w stylu barokowym. Wnętrza jednak nie ostały się w najlepszej formie. Dużo z nich jest odtworzonych. Wystawia się tu meble i inne rzeczy, które udało się zgromadzić. Pomijając jedną główną salę – owalną Salę Historyczną i ewentualnie kaplicę, pałac bardziej zachwyca architektonicznie, niż wystawienniczo (w tej materii jest raczej przeciętny). We wspomnianej Sali Historycznej 6 grudnia 1805 roku Austria i Francja podpisały porozumienie. Chodzą legendy (niepotwierdzone), że sam Napoleon nocował na tym zamku.
Zwiedzanie pałacu
Do pałacu przylegają ogrody, które można zwiedzać za darmo. Jest tu także restauracja. Godziny otwarcia i ceny biletów można sprawdzić tutaj. Warto pamiętać, że jak to w Czechach bywa, dostępne są dwie trasy, które się nie przecinają (więc trzeba kupić dwa bilety, by zobaczyć całość), plus ewentualnie dodatkowe atrakcje. Pałac Slavkov zwiedza się z przewodnikiem, niestety najczęściej do wyboru jest czeskojęzyczny (i takie jest głównie zainteresowanie). Wówczas można dostać kartkę z angielskimi (ewentualnie. polskimi) opisami do samodzielnego czytania, acz oczywiście nie zawiera ona wszystkiego, co mówi przewodnik. Ale i tak trzeba pozostać blisko przewodnika, by nas widział.
Pałac Slavkov wciąż trzeba zwiedzać w kapciach, które dostaje się na buty. W teorii nie można robić zdjęć, panuje zakaz, ale przewodnik nie zwracał na to uwagi i można było robić fotografować. My bilety kupiliśmy z miejsca, na kilka minut przed rozpoczęciem zwiedzania. Zwiedzanie rozpoczyna się o pełnych godzinach, ale warto zweryfikować, kiedy jest krótsza, a kiedy dłuższa trasa (nie ma tego podanego w sieci). Odwiedziliśmy jednak wcześniej Kromieryż i z tej perspektywy Sławków wygląda niestety na bardziej ubogie miejsce.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak czeski | ||
Austerlitz (Sławków) | ? |