Sölden, 007 Elements, ice Q, James Bond, narty i alpejski kurort

ice Q, Sölden

Sölden (alternatywny zapis to Soelden, ewentualnie Solden) to znany austriacki ośrodek sportów zimowych w kraju związkowym Tyrol. Jest położony w alpejskiej dolinie Ötztal na wysokości 1368 m n.p.m, otoczonej przez majestatyczne góry. Turystów przyciągają tutaj przede wszystkim trasy narciarskie na lodowcu Rettenbach (łącznie 146 kilometrów), nas zaś przywiodło tutaj „Spectre”. Nie o organizację Widmo chodzi, ale o film z serii o Jamesie Bondzie, „Spectre” z 2015 roku w reżyserii Sama Mendesa. I o ile dla fanów narciarstwa to jedna z wielu lokacji w Alpach, dla fanów agenta 007 to miejsce konieczne do zobaczenia, a set jetting nie jest tu wcale najważniejszym powodem.

Austriackie Alpy w okolicy Sölden to naprawdę wspaniały widok
Austriackie Alpy w okolicy Sölden to naprawdę wspaniały widok

Sölden i „Spectre” oraz 007 Elements

W filmie „Spectre” James Bond musi odnaleźć córkę jednego z dawnych wrogów – pana White’a, by dotrzeć do tajemniczej organizacji. Madeleine pracuje, lub raczej ukrywa się, w dość niedostępnej klinice Hofflera (Hoffler Kliknik), ośrodku wellbeing (tak można to określić z krótkiego przedstawienia w filmie) zlokalizowanej na jednym z alpejskich szczytów. W rzeczywistości tym szczytem jest Gaislachkogel wznoszący się na 3056 metrów nad poziom morza (stacja jest trochę niżej, dane mówią o 3048 m, a na krzyżu u góry jest wpisane 3058 m). James Bond dotarł tutaj małym prywatnym samolotem, co miało podkreślić niedostępność miejsca (lub ekskluzywność kliniki), a także było potrzebne do dalszej akcji.

Gaislachkogel, 3056 m n.p.m.
Gaislachkogel, 3056 m n.p.m.

My mogliśmy dostać się na górę kolejką gondolową. Zresztą ta kolejka także znalazła się w filmie – Q także z niej korzysta, by złapać Bonda w barze w klinice, on widocznie nie ma problemu, by podróżować w takim niższym standardzie niż James Bond. W 12 minut pokonaliśmy niemal 1700 metrów różnicy wysokości. Baza kolejki mieści się na 1363 m n.p.m, stacja pośrednia na 2174 (tam jest przesiadka), zaś stacja końcowa na bagatela 3040 m. n.p.m. Tutaj już było czuć przenikający ziąb, a rozległy widok na ośnieżony łańcuchy gór zapierał dech. Przed dolną stacją kolejki na Gaislachkogel jest reklama 007 Elements – jeden z Range Roverów, który brał udział w nagrywanej nieopodal sekwencji pościgu z filmu „Spectre”. I to właśnie 007 Elements jest tym, co nas najbardziej zaciekawiło.

Widok na ice Q z 007 Elements
Widok na ice Q z 007 Elements

ice Q i 007 Elements, czyli coś dla fanów Jamesa Bonda

Na Gaislachkogel obok stacji kolejki i restauracji ice Q, obu miejsc powiązanych z filmem „Spectre”, wybudowano intrygujące muzeum Jamesa Bonda, czyli 007 Elements. To miejsce było naszym głównym punktem w Sölden, lubimy lokację, bardzo podobały nam się Alpy zimą, ale muzeum zwiększyło ciekawość jeszcze atrakcyjność tego miejsca. Przed przyjazdem spodziewaliśmy się raczej niewielkiej wystawy powiązanej z powstałym w okolicy filmem, wyeksponowanych jakiś artefaktów i to wszystko. Natomiast to, co zastaliśmy, przerosło nasze oczekiwania.

Pierwsze pamiątki po Bondzie można oglądać w Sölden tuż przed stacją wyciągu
Pierwsze pamiątki po Bondzie można oglądać w Sölden tuż przed stacją wyciągu

Otwarte w lipcu 2018 roku muzeum zostało zaprojektowane przez biuro architektoniczne Obermoser z Innsbrucku z dużym udziałem zmarłego już niestety (2016 rok) sir Kena Adama, który jest znany przede wszystkim jako scenograf do filmów z serii. Surowe wnętrza i staranne rozplanowanie sal zostało tak pomyślane, by przywodziło na myśl filmowe wnętrza kojarzące się z tajną siedzibą MI6. Muzeum wkomponowano w górski szczyt tak ściśle, że z zewnątrz tak naprawdę niewiele widać. Jest za to taras widoczny z ice Q i końcowej stacji kolejki, przykuwający wzrok dużym herbem rodu Jamesa Bonda z jego dewizą „Orbis non sufficit”, czyli „Świat to za mało”.

„Orbis non sufficit”, czyli 007 Elements - muzeum Jamesa Bonda
„Orbis non sufficit”, czyli 007 Elements – muzeum Jamesa Bonda

007 Elements, czyli muzeum Jamesa Bonda

Na taras prowadzi korytarz nazwany Barrel of the Gun i potem z tego miejsca zaczyna się właściwe zwiedzanie. Na 007 Elements składa się 9 sal rozmieszczonych na dwóch poziomach. Pierwsze pomieszczenie to efektowne wprowadzenie w świat 007 od „Dr No” do „Spectre”, następne zapoznaje nas z miejscami, w których kręcono „Spectre”, a lektorem nagrania jest Naomi Harris, czyli obecna Moneypenny. W dalszych pomieszczeniach widzimy kultowe gadżety znane nie tylko ze „Spectre”. Są one wyeksponowane w przykuwający wzrok sposób. Dostajemy dwa rodzaje informacji o tych przedmiotach: ze świata Bonda i rzeczywiste, jak rok wykonania, marka, technika. Poznajemy także sztuczki stojące za powstaniem niektórych scen w „Spectre”.

007 Elements to nie tylko pamiątki z filmów, ale też przemyślane ekspozycje i często multimedialne atrakcje
007 Elements to nie tylko pamiątki z filmów, ale też przemyślane ekspozycje i często multimedialne atrakcje

Kolejna bardzo ciekawa sala nazywa się Action Hall i głównym jej punktem jest podwieszony wrak samolotu Britten-Norman BN-2 Islander, który wystąpił w „Spectre”, i rozbite deski na tle gór. W tym i następnym pomieszczeniu dowiadujemy się dużo o tym, jak została zrobiona sekwencja górskiego pościgu z udziałem samochodów i samolotu, którego doczesne szczątki można teraz obejrzeć z bliska.  Ostatnim punktem zwiedzania jest oczywiście sklep, w którym można się zaopatrzyć w pamiątki z logo 007 i 007 Elements. Nawet tutaj nie zabrakło eksponatów – jest zbiór zimowych strojów Bonda, a także ekrany z nagraniami dotyczącymi architektury 007 Elements.

Ciekawie zaprezentowany wrak samolotu Britten-Norman BN-2 Islander to zdecydowanie najbardziej niesamowita ekspozycja w 007 Elements
Ciekawie zaprezentowany wrak samolotu Britten-Norman BN-2 Islander to zdecydowanie najbardziej niesamowita ekspozycja w 007 Elements

Musimy przyznać, że to miejsce jest znakomite jako muzeum, jako ekspozycja i jako atrakcja ze świata Jamesa Bonda. Nie spodziewaliśmy się takiego ogromu informacji, zwłaszcza o tym, jak powstały austriackie sekwencje w filmie. Sam budynek był niezwykle dopracowany, a przekaz multimedialny pozwalał się lepiej wczuć w świat Jamesa Bonda.

ice Q od strony wyciągu
ice Q od strony wyciągu

Szczęśliwi po wizycie w 007 Elements postanowiliśmy usiąść w ice Q na małą przekąskę. W sezonie w restauracji ice Q niekoniecznie uda się znaleźć stolik tak z marszu (konieczna jest rezerwacja), ale dużo łatwiej będzie z barem-kawiarnią, gdzie można przekąsić coś drobnego, wypić rozgrzewającą czekoladę, ale przede wszystkim zamówić „Martini wstrząśniętą, nie zmieszaną”. Kultowy drink na bazie wódki i wermutu w bondowskim wariancie przyrządzenia to idealne dopełnienie zwiedzania 007 Elements.

Martini wstrząśnięte, nie zmieszane można zamówić w ice Q
Martini wstrząśnięte, nie zmieszane można zamówić w ice Q

Kulisy kręcenia „Spectre”

Co prawda Hoffler Klinik na szczycie Gaislachkogel nie istnieje, ale jest tutaj restauracja ice Q, która zainspirowała scenografów w pewnym stopniu. Przede wszystkim niepowtarzalna lokalizacja i widoki oraz szklana bryła, która nie przytłacza górskiego krajobrazu. Filmowa bryła jest oczywiście rozbudowana komputerowo, tak by była większa, ale klimat pozostał. Co więcej scenografowie od razu wiedzieli, że to bardzo bondowskie miejsce, w pewien sposób przypominające szwajcarską, alpejską restaurację Piz Gloria, która pojawiła się „Tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”. Z drugiej strony, co potwierdzają filmowcy, scenografia ta była idealnym miejscem dla filmu, jednocześnie oddającym charakter Madeline. ice Q jest niewielkie, więc klimat wnętrz jest inny, nie tylko ze względu na wielkość, także przez bardziej nowoczesny i minimalistyczny charakter filmowej architektury, podczas gdy restauracja sprawia wrażenie bardziej ciepłej i przyjaznej przez umiejętne wykorzystanie drewna. Wnętrza kliniki nagrywano już w studiu pod Londynem. Kilka ujęć kręcono przy samym ice Q. Natomiast jak wspominaliśmy, bryła restauracji choć pozostała inspiracją, została zmieniona komputerowo, by klinka mogła być większa.

Z wierzchołka Gaislachkogel rozciąga się wspaniały widok na Alpy
Z wierzchołka Gaislachkogel rozciąga się wspaniały widok na Alpy

Przy ice Q i stacji kolejki znajduje się szczyt Gaislachkogel. O ile większość terenu jest tu w miarę płaska, to szczyt to niewielka skała, na którą się wchodzi. Są poręcze i schody, więc nie stanowi to dużej trudności. Oczywiście śnieg i zimny wiatr nie pomagają. Niemal na samym szczycie znajduje się krzyż.

„Spectre” i ice Q jako klinika Hofflera, okolcie Sölden
„Spectre” i ice Q jako klinika Hofflera, okolcie Sölden

Inne lokacje bondowskie w okolicy

Innym miejscem, w którym w okolicy Sölden nagrywano ujęcia do „Spectre” jest droga i tunel między lodowcami Rettenbach i Tiefenbach, blisko Hochsölden. Mieliśmy ją naniesioną na mapę, jednak gdy już na nią wjeżdżaliśmy, zdezorientowały nas znaki drogowe. Jeden mówił, że droga jest płatna – w porządku, tunel pewnie jest; ze znaku zrozumieliśmy, że powinien tam być punkt opłat. Ale obok był znak z zakazem wjazdu i jeszcze jakieś wyjątki, których Google Translate nam nie umiał objaśnić. Sprawa wyglądała na przegraną, ale na wszelki wypadek skierowaliśmy się do informacji turystycznej. Niestety, zostaliśmy poinformowani, że droga jest zamykana w okresie zimowym. Nie szkodzi, że asfalt wyglądał na czarny i suchy jak pieprz. Gdyby tylko widzieli drogę, jaką niedługo przedtem pokonywaliśmy do Zieleńca… Ze smutkiem, ale musieliśmy odpuścić, austriacki mandat płatny w euro nie był zbyt miłą perspektywą. Będzie można przyjechać tutaj latem, ale umówmy się – cały urok tkwi w tym, by sceneria jak najbardziej przypominała filmową.

ice Q to bardzo ciekawa konstrukcja
ice Q to bardzo ciekawa konstrukcja

Cała sekwencja w Austrii w „Spectre” została nakręcona w kilku miejscach. Najpierw widzimy jezioro Altausee. Następnie po raz pierwszy przenosimy się do Obertilliach, gdzie znajduje się kryjówka pana White’a. Klinika Hofflera jest w Sölden, dokładniej w kompleksie ice Q. Następnie zaczyna się pościg, który wykorzystuje drogi wokół Sölden. Najważniejsza z nich to Ötztaler Gletscherstrasse (droga na lodowiec). Wjazd do tunelu Rosi-Mittermaier-Tunnel znajduje się niedaleko Gletscher Arena Sölden, zaś droga z murkiem jest koło miejsca oznaczonego na Google Maps jako Mautstelle Ötztaler Gletscherstraße. Tak więc w filmie odwrócono kolejność jazdy z Sölden. Ujęcie z samolotem rozbijającym się w samochód jest kręcone ponownie w okolicy Obertilliach, które jest w innej części Austrii. Sceny studyjne powstawały w Pinewood.

Sölden przyciąga narciarzy
Sölden przyciąga narciarzy

Zwiedzanie 007 Elements w Sölden

Chcąc zwiedzić 007 Elements najlepiej bilety zamówić wcześniej. Można je kupić w sieci jako combo razem z wjazdem (i zjazdem) i to jest taniej, lub na miejscu. Byliśmy tu w lutym, w szczycie sezonu narciarskiego, problemów z wjazdem na górę i wejściem do muzeum nie było. Natomiast mają określone godziny wejścia, to bardziej zakres godzinowy, w którym bilet jest ważny i tego pilnują. Byliśmy wcześniej i musieliśmy poczekać. Acz już w ramach 2 godzinnego okienka można wejść do środka w dowolnym momencie. Co najwyżej trzeba poczekać na tarasie, aż skończy się filmik w drugiej sali. Wewnątrz nie ma ograniczeń czasowych.

Kolejka gondolowa na Gaislachkogel
Kolejka gondolowa na Gaislachkogel

Kolejka linowa składa się z dwóch poziomów, trzeba się przesiadać. Całość trasy to około 30 minut (u nas wyszło szybciej, bo nie było tłoku). Dolna część ma dużo kilku osobowych wagoników. Wyższa ma ich mniej, ale za to większych, więc właściwie wychodzi na to samo. Ruch, nawet w sezonie narciarskim, jest bardzo sprawny. Większość czasu spędza się faktycznie jadąc. Zimą praktycznie poza kolejką dojazdu to nie ma, bo drogi są zamknięte.

Kolejka w Sölden jest wykorzystywana nie tylko przez narciarzy. Dla nich jest tu kilka innych wyciągów
Kolejka w Sölden jest wykorzystywana nie tylko przez narciarzy. Dla nich jest tu kilka innych wyciągów

Historia Sölden

Dla nas Sölden może być atrakcją przede wszystkim ze względu na Jamesa Bonda, ale w tej miejscowości jest to tylko dodatek i wyróżnik. Dolina Ötztal jest zamieszkana przez ludzi od 9 tysięcy lat. Przede wszystkim służyła jako naturalne przejście przez Alpy. Stąd pochodzi Ötzi, czyli człowiek lodu. To mumia człowieka, który zamarzł tutaj jakieś 3300 lat temu, a jego ciało znaleziono w alpejskim lodowcu w 1991 roku (najnowsze badania wykazały, że Ötzi pochodził z Anatolii). Obecnie znajduje się w muzeum w Bolzano.

Alpy, okolice Sölden
Alpy, okolice Sölden

Od połowy VI wieku zaczęli się tu osiedlać Germanie. Do najstarszych znanych osad w tym rejonie należą Seldon (dzisiejsze Sölden) od przynajmniej 1150 roku i Etze (dzisiejsze Oetz) od 1166 roku. Były to jednak zaledwie wioski pasterskie i hodowano tu bydło. W XIV i XV wieku poprawiono przeprawę, a terenami zainteresowała się też szlachta. Duża rewolucja dla tego regionu przyszła w XIX wieku, kiedy zaczęto tu uprawiać ziemniaki i len. Ten drugi słynął z jakości, był bardzo cenionym na giełdzie w Hamburgu. Jednak produkcja i przetwórstwo lnu w dolinie było niezautomatyzowane i rozbite na maleńkie wytwórnie, więc cały przemysł nie mógł konkurować cenowo z rozwijającym się przemysłem lniarskim. W efekcie wszystko tu padło w latach 50. XX wieku. Początek XIX wieku to także czas wielkiej emigracji z tych rejonów. Mimo że lniarstwo się tu rozwijało, ludziom wciąż dokuczała bieda.

Gaislachkoglmitte, czyli środkowa stacja kolejki
Gaislachkoglmitte, czyli środkowa stacja kolejki

Sölden – turystyczna stolica austriackich Alp

Turystyczne walory Sölden i okolic odkryto właściwie przez przypadek. Podczas wojen w XIX wieku trafił tu hrabia Westfalii, Clemens Franz Xaver, który później był jednym z pionierów turystyki. Spodobały mu się okolice, więc już po wojnie zaczął tu ściągać arystokratów na wypoczynek. Ta forma rekreacji zaczęła zyskiwać na popularności, jednak w połowie XIX wieku rozpoczęto praktykować górskie przechadzki i alpinizm na zdecydowanie większą skalę. Duża rolę odegrał w tym ksiądz Franz Senn, który był nie tylko promotorem zdobywania gór, ale też jednym z pierwszych górskich przewodników w tym rejonie. Nazywano go księdzem z lodowca. Pod koniec XIX wieku zarówno w okolicy Sölden jak i innych częściach doliny Ötztal powstały liczne schroniska i domy letniskowe.

Alpy austriackie
Alpy austriackie

W 1903 roku wybudowano już drogę z prawdziwego zdarzenia łączącą Sölden ze Ötztal Banhhof (to nazwa miejscowości). Wkrótce właściciele zajazdów zaczęli wydawać broszury reklamujące region, a także kartki pocztowe. Zainteresowali się tym miejscem także sławniejsi ludzie, jak austriacki malarz Albin Egger-Lienz, który od 1904 roku przez kolejne 19 lat spędzał tu letnie wakacje. Jednak prawdziwa turystyczna rewolucja miała się dopiero zacząć. W 1911 roku w dolinie założono pierwsze kluby narciarskie, a to wymusiło dalszy rozwój infrastruktury. Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku jednak trochę ten proces został przyhamowany. Austriacy zaczęli myśleć o chronieniu natury, z drugiej strony, gdy Hitler doszedł do władzy, wprowadził wysoką opłatę dla Niemców pragnących odwiedzić Austrię. A że oni byli głównymi turystami, oznaczało to ciężkie lata, które ciągnęły się aż do końca II wojny światowej.

Potem jednak nastąpił rozkwit na bardzo dużą skalę. W 1948 roku w Sölden zbudowano pierwszy wyciąg krzesełkowy, rok później w okolicy powstał pierwszy wyciąg narciarski. Infrastruktura rozwijała się w kolejnych latach, przełomem był rok 1975, kiedy to otworzono pierwszą kolejkę gondolową w dolinie, a jednocześnie w samym Sölden pozwolono narciarzom korzystać z lodowca. Dalej rozwój następował bardzo szybko. Organizowano imprezy jak maratony i nie tylko, a turystyka stała się głównym źródłem zarobku w tej części Austrii. Obecnie starają się dotrzeć także do innego typu turystów, stąd powstają w okolicy ośrodki SPA, ale także atrakcje typu 007 Elements.

Samo Sölden nie zachwyca
Samo Sölden nie zachwyca

Współczesne Sölden

I tu dochodzimy do mniej przyjemnych kwestii. Prawda jest taka, że miasteczko Sölden jest dość mało ciekawe, zwłaszcza jak się porówna je z innymi alpejskimi wioskami i ośrodkami, które mijaliśmy po drodze. Tamte przynajmniej przy głównej ulicy miały sporo więcej bardziej klasycznej zabudowy. Sölden ma wiele nowszych budynków, hoteli, restauracji i nie tylko. Jest zadbane, czyste, ale raczej przeciętne. Nie ma tu przeładowania reklamami i dziwnymi atrakcjami, jak to zdarza się w niektórych polskich górskich ośrodkach, ale nie ma też klimatu. Jest też rozbite: na wysokości ponad 2000 m n.p.m. znajduje się Hochsölden, które jest drugą częścią kurortu.

Kościół w Sölden
Kościół w Sölden

Najciekawiej prezentuje się kościół (Pfarrkirche Sölden) ,do którego nie dało się niestety zajrzeć. Wokół niego jest cmentarz, bardzo specyficzny zbudowany na wzniesieniu, ale jednocześnie zabudowany, więc ma się wrażenie jakby się chodziło po górskim kolumbarium. Do tego plac, rzeka Ötztaler Ache (dopływ rzeki Inn) i sporo hoteli, knajp, basen, ale też park wodny z wodami termalnymi – Aqua Dome (ale już poza Sölden). Popularne wśród narciarzy (ale nie tylko) są tak zwane apres ski, czyli imprezy w klubach z muzyką, gdzie można tańczyć po zjazdach (uwaga, kończą się one już około godziny 20.00). Są nawet kluby nocne, nic dziwnego, że Sölden określa się mianem alpejskiej stolicy rozrywki. Organizowane są festiwale, w tym muzyczne.

Sölden, alpejska stolica rozrywki
Sölden, alpejska stolica rozrywki

Jednak powiedzmy sobie wprost, nikt do Sölden nie przybywa dla walorów architektonicznych czy historycznych. Miasteczko ma być bazą wypadową, zarówno w lecie jak i w zimie. Latem to dobre miejsce nie tylko na wędrówki po górach, ale jest tu sporo szlaków rowerowych, a Ötztaler Ache to szlak kajakowy. Choć trudny, w niektórych miejscach podchodzący nawet pod najwyższą klasyfikację trudności.

Sölden oferuje sporo tras dla narciarzy
Sölden oferuje sporo tras dla narciarzy

Sölden – raj dla narciarzy

Obecnie jednak Sölden to przede wszystkim królestwo sportów zimowych. Jest tu sporo tras narciarskich bliższych i dalszych, także na lodowcu. Prowadzony jest wynajem nart, ale też sanek. Są trasy do zjazdów na sankach, piękne długie trasy dla narciarzy. Są tu 33 wyciągi i prawie 150 km tras o różnym stopniu trudności. Uchodzą za jedne z najlepszych w całym Tyrolu. Można wjechać tu na trzy trzytysięczniki – Schwarze Schneid, Tiefenbachkogl i Gaislachkogl to tak zwane Big 3. Są też miejsca dla fanów biegówek, a w środy nawet podświetlają stok. Do tego odnajdą się tu także snowboardziści, ponadto organizowane są tu zawody z Pucharu Świata w slalomie gigancie i narciarstwie alpejskim. Rocznie jest odwiedzane przez ponad dwa miliony turystów, czyni to ten rejon trzecim najbardziej popularnym w Austrii, po Wiedniu i Salzburgu.

Alpy w okolicy Sölden to mnóstwo tras zjazdowych dla narciarzy
Alpy w okolicy Sölden to mnóstwo tras zjazdowych dla narciarzy

Jak dotrzeć do Sölden?

Dojazd do Sölden możliwy jest albo samochodem, albo autobusem, więc wychodzi w sumie podobnie. Niestety trasa przez dolinę jest jednopasmowa, więc mogą pojawić się korki. Za to są tu nawet darmowe parkingi, które ku naszemu zdziwieniu były dostępne. Można też przyjechać autobusem z Ötztal Banhhof (a tam spokojnie można dojechać z Innsbrucku także autobusem). Właśnie w Innsbrucku znajduje się najbliższe lotnisko. Tyrol często reklamuje się dobrymi warunkami narciarskimi, w naszym przypadku pogoda jak widać na zdjęciach, niezbyt dopisała. Było pochmurno, a przez to ponuro, zaś w dolinie nie było śniegu, zalegał tylko na górskich stokach, po których szlusowali narciarze. Sölden też na nas wrażenia nie zrobiło, ale widoki i góry już owszem. 007 Elements i ice Q to miejsca obowiązkowe do zobaczenia dla każdego fana Jamesa Bonda.

Jeśli podobał Ci się wpis, śledź nas na Facebooku.

Szlak austriacki
SöldenInnsbruck
Szlak filmowy
Sölden
Share Button

Komentarze

Rekomendowane artykuły