Szanghaj (chin. 上海, ang. Shanghai) to miasto, które może się poszczycić wieloma rekordami. Największy port świata, jeśli chodzi o wielkość przeładunku, największe miasto w Chinach, jeśli wziąć pod uwagę populację (i tym samym jedno z największych na całym świecie). Można by wymieniać więcej, ale dodamy jeszcze technologię, czyli słynny Maglev. To miasto o długiej historii, ale jednocześnie Szanghaj rozkwitł i rozrósł dopiero na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci, stając się biznesowym centrum Chin. Czyni go to miejscem nowoczesnym. Niemniej jednak jest tu co zobaczyć, zwiedzanie to nie tylko muzea, czy atrakcje nowoczesnej architektury. Wciąż są tu pewne zabytki, zaś całość to kolejne miejsce wielu kontrastów.
Co warto zobaczyć w Szanghaju?
Szanghaj: Historia miasta
Historia Szanghaju jest i długa i krótka. Najstarsze osadnictwo na tych terenach sięga szóstego tysiąclecia przed naszą erą. Sam Szanghaj jest na tyle spory, że na jego obecnym obszarze znajdowało się wiele osad na przestrzeni lat. Dziś leży u ujścia rzeki Jangcy. Jednakże z perspektywy Chin, niewiele się tu działo w pierwszych okresach istnienia państwa. W VIII wieku, w czasie panowania dynastii Tang, założono tu garnizon. Wcześniej istniały tu zaledwie wioski rybackie. Tyle że nigdy ziemie te nie miały znaczenia, a po likwidacji garnizonu, wręcz popadły w zapomnienie.
Zmieniło się to w XI wieku, gdy zbudowano tu port i kontrolę celną. Nagle znaczenie dzisiejszego Szanghaju wzrosło. Nawet nadano mu przydomek „Małe Hangzhou” (to było wówczas istotniejsze miasto na południe od Szanghaju). W 1291 roku Szanghaj dostał prawa miejskie, co wiązało się także z jego rozwojem terytorialnym. Z tego okresu właśnie pochodzi centrum miasta. Połączono wówczas okoliczne wioski i miasteczka, tworząc podstawę nowego miasta.
Istotny rozwój ekonomiczny miał miejsce w czasach dynastii Ming, w XV i XVI wieku. Wówczas zbudowano mury miejskie, by chronić się przed japońskimi piratami. Tutaj też dotarli w 1603 roku jezuici, ale bardziej niż religia istotna była wymiana dóbr z krajami Europy. Miasto nie tylko istniało dzięki handlowi, ale również rozwijało się dzięki przemysłowi tekstylnemu i uprawie bawełny w okolicy. W czasach dynastii Qing Szanghaj zaczął mocno rywalizować z Suzhou. To właśnie tu koncentrował się chiński handel, a szlaki sięgały Persji, czy Polinezji. W 1832 roku brytyjska Kompania Wschodnioindyjska próbowała zbudować tu placówkę nad rzeką Jangcy, ale nie dostała na to pozwolenia.
Rozkwit Szanghaju
Poniekąd efektem były wojny opiumowe z Brytyjczykami, którzy mimo wszystko starali się uzyskać wpływy. Z kolei skutkiem walk było utworzenie baz Brytyjczyków, a potem innych krajów zachodnich i coraz większa kontrola nad tą częścią terytorium. Dobry przykład to Hong Kong, który od tego momentu znalazł się całkowicie pod brytyjską jurysdykcją. Rozwój miasta jednak nie szedł w parze z rozwojem Cesarstwa Chin. Zalew zachodnich, tańszych towarów doprowadził do osłabienia chińskiej gospodarki, co w efekcie spowodowało niezadowolenie, kryzys i powstanie tajpingów. Uchodzi ono za jedno z najkrwawszych w całej historii Państwa Środka. W tym czasie trwała także II wojna opiumowa. Prawdę mówiąc, tym razem Szanghajowi się tak mocno nie dostało, wręcz przeciwnie – rozwijał się handel i mniej więcej w tym okresie powstał dzisiejszy Bund z jego wspaniałą zabudową.
Tamten okres to także czas industrializacji i unowocześniania się Szanghaju. Zbudowano choćby linię kolejową do Nankinu. Na początku XX wieku Szanghaj odegrał istotną rolę podczas upadku dynastii Qing i kształtowania się Republiki Chińskiej. W latach 30. XX wieku było to już jedno z największych miast świata, a jego rozwój był wówczas bardzo dynamiczny. Jednocześnie jego część była kosmopolityczna i bardzo zachodnia. Określano go więc często nazwami takimi jak Królowa Orientu, Paryż Wschodu, ale też Azjatycka Prostytutka, bowiem ten okres miał też ciemne strony. Lata 30. to również czas konfliktów chińsko-japońskich i II wojny światowej. Szanghaj ostatecznie był okupowany przez Japończyków, ale długo utrzymywali oni tutaj status quo dotyczący handlu i obecności Europejczyków. Zaowocowało to tym, że Szanghaj nie ucierpiał mocno w porównaniu z innymi miastami Chin. Stary porządek upadł dopiero wraz z atakiem na Pearl Harbor. Zaostrzyły się represje i zakończono prawie wszystkie dawne przywileje.
Dalszy upadek miał miejsce po wojnie, w związku ze starciami między nacjonalistami z Kuomintangu a komunistami. Ci drudzy opanowali Szanghaj i zaczęto robić czystki, początkowo wśród kontrrewolucjonistów, ale potem były dużo szersze, ograniczono przestępczość, prostytucję, hazard, ale też organizowano masowe egzekucje. Początkowo doprowadziło to do upadku znaczenia miasta. Natomiast później władze komunistyczne w latach 60. mocno inwestowały w tutejszy przemysł. Zaś w latach 90. zaczął się na nowo rozwój biznesu, co razem doprowadziło Szanghaj do dzisiejszej pozycji.
Szanghaj: Stare miasto
Szanghaj daje dziś możliwość zwiedzenia miasta przez te trzy główne epoki historyczne, które najbardziej go naznaczyły. Oczywiście najstarsze jest stare miasto (Nanshi lub kwartał chiński), które może nawiązywać do cesarskich tradycji. Jak na ogrom Szanghaju jest niewielkie, ale zostało dobrze zachowane (czy raczej odtworzone), przez to jest klimatyczne. Kiedyś była to zamknięta dzielnica mieszkalna. Na krótką chwilę można zapomnieć, że jest się w nowoczesnym mieście i zobaczyć sporo niskich, drewnianych budowli. Najbardziej znana jest tu świątynia Boga miasta (Chenghuang), pierwotnie zbudowana w czasach cesarza Yongle z dynastii Ming (czyli początek XV wieku). Oczywiście na przestrzeni lat była wielokrotnie przebudowywana. Obecna architektura pochodzi z 1926 roku i została gruntownie odnowiona w 1995 roku. Głównie dlatego, że w czasie rewolucji kulturalnej zamknięto świątynię i przerobiono ją na fabrykę. Dziś ponownie należy do wyznawców taoizmu i stanowi jeden z najbardziej znanych zabytków starego miasta. Składa się z kilku pawilonów.
Obok znajduje się ogród Yuyuan (czasem znany jako ogród Yu), który powstał w połowie XVI wieku. Mimo że go odnawiano, w XIX wieku został mocno zapuszczony. Dopiero w czasach komunistycznych odbudowano go, przerobiono na publiczny park i wpisano do rejestru zabytków. Są tu zbiorniki wodne, mostki, roślinność i charakterystyczna architektura starego Szanghaju. Wokół zaś znajdziemy wiele herbaciarni, ale też barów, czy restauracji, kramy i inne zabytki. To lubiane miejsce wśród turystów.
Szanghaj: Bund
Zupełnie inne oblicze Szanghaju ukazuje Bund. W języku hinduskim nazwa znaczy tyle, co rozładunek, ale też „plaża zewnętrzna”. To część portowa, która w dużej mierze powstała dzięki inwestycjom zachodnim. Tu znajdowały się ich dawne placówki i przedstawicielstwa oraz cały europejsko-amerykański Szanghaj. Dominuje tu mieszanina zachodnich styli – art deco, neogotyk, neoklasycyzm, neorenesans, a nawet neobarok. Na długości jakiś 1,5 kilometra znajduje się ponad 50 zabytkowych budowli (cały Bund ciągnący się dalej ma jakieś 14 kilometrów). Do dziś mieszczą się tu instytucje, z Giełdą Szanghajską na czele. To zadbana, droga dzielnica. Portu tu już dawno nie ma, spaceruje się nad brzegiem rzeki Huangpu. Sprawia to wrażenie, jakbyśmy byli w zupełnie innej części świata, więc bliżej temu miejscu do choćby Liverpoolu, niż starego miasta Szanghaj.
Na promenadzie dziś nie ma samochodów. Po drugiej stronie widać nowoczesne budynki Pudongu, a panorama robi wrażenie. Z północnej części Budnu wyruszają statki, które płyną po rzece Haungpu z turystami. Zwłaszcza wieczorem jest to dość popularna atrakcja (i to krótko widać w filmie „Skyfall”). Kolejna ciekawostka to Pomnik Bohaterów Ludowych, który jest tu oczywiście komunistycznym dodatkiem. Gdy tu byliśmy, to mieliśmy wrażenie, że nikt nie chce tego stąd wynieść, ale jednocześnie niezbyt się to podobało obecnym władzom, więc pomnik został obsadzony drzewami, by nie było go widać.
Szanghaj: Pudong
Wschodnia dzielnica Szanghaju to Pudong. Tutaj znajduje się Lujiazui, czyli nowoczesne centrum finansowe z drapaczami chmur, gdzie zlokalizowane są największe firmy i instytucje finansowe. To zupełnie inne miasto, jeśli chodzi o architekturę, zupełnie inna epoka. I widać, że jak się porówna je choćby do centrum Tokio, to chińskie powstało później, co ma swoje odbicie w architekturze. Najbardziej charakterystyczne wieżowce to 420 metrowy Jin Mao Tower (tu znajduje się taras widokowy na 88 piętrze), 492 metrowy Shanghai World Financial Center (który bywa nazywany otwieraczem do butelek. Pierwotny projekt miał koło w środku, ale zmieniono go, bo za bardzo kojarzył się z Japonią) oraz 632 metrowy Shanghai Tower (tego nie widzieliśmy, był jeszcze budowany).
Wieża telewizyjna
Jednym z symboli Pudongu (i tym samym Szanghaju) jest wieża telewizyjna. Oriental Pearl Tower to nie tylko ikona miasta, ale także ważna atrakcja turystyczna, z jednego istotnego powodu. Można tu wjechać windą na szklany taras i oglądać panoramę miasta z góry, w tym okrągłe przejście nadziemne nad jednym ze skrzyżowań. Dodatkowo w sferach są zlokalizowane muzea i sklepy, a także kręcąca się restauracja. Prace koncepcyjne zaczęto w 1983 roku, budowa ruszyła w 1991 roku i została zakończona trzy lata później. W 1995 roku oficjalnie otworzono wieżę. Liczy ona 468 metrów wysokości, ale najwyższe piętro jest na „zaledwie” 351 metrach.
Ulica Nankińska
Główny deptak i centrum miasta to ulica Nankińska (Nanjing Road). Dziś przede wszystkim jest to miejsce turystyczne,z wieloma sklepami, restauracjami i hotelami. Wiele z nich ma długoletnie tradycje i uchodzi za luksusowe, co ma przełożenie na wysokie ceny. Uchodzi za wizytówkę miasta, jest czyste, nowoczesne i drogie. Częściowo też wyłączone z ruchu kołowego. Natomiast jako ciekawostkę można dodać, że czasem warto zajrzeć na tyły tych pięknych, odstawionych hoteli, czy restauracji. Jak to w Chinach, przodu zadbana bywa tylko fasada.
Muzeum Szanghajskie na placu Ludowym
Szanghaj ma też bogatą ofertę muzealną. Przy placu Ludowym znajduje się muzeum historyczne – Muzeum Szanghaju. Tu jest mały problem z nazewnictwem, bowiem tak zwane Shanghai Museum ukazuje raczej historię i sztukę chińską, w tym meble, stroje czy porcelanę, niż samo miasto. To bardzo bogata i różnorodna kolekcja prezentowana na 4 piętrach. Swoją drogą przy wejściu byliśmy sprawdzani, czy nie wnosimy niepożądanych rzeczy, wliczając to podejrzanych cieczy. W przypadku płynów wystarczyło się napić i pokazać, że to woda i wszystko było w porządku. Sam plac Ludowy to dziś bardziej park z drzewami i fontannami, teren rekreacyjny.
Muzeum Historii
Właściwe muzeum historii miasta Shanghai History Museum znajduje się na Pudongu. To tutaj można zobaczyć makiety miasta, a także odtworzone dekoracje ukazujące Szanghaj w różnych epokach, z dużym naciskiem na okres między wojnami opiumowymi a II wojną światową.
Muzeum Nauki i Technologii
Na Pudongu blisko parku Century (największego w tej części miasta) znajduje się Muzeum Nauki i Technologii (Shanghai Science and Technology Museum). To dość ciekawy obiekt, acz mało związany z samym miastem. Zaletą jest nie tylko prezentacja nowych technologii, ale też możliwość uczestniczenia w eksperymentach przeprowadzonych samodzielnie (coś jak Centrum Kopernik w Warszawie).
Zoo w Szanghaju
Będąc w Chinach bardzo kusiło nas, by wybrać się do ogrodu zoologicznego, głównie po to, by móc zobaczyć tutejsze zwierzęta, w szczególności pandy wielkie. Zoo w Szanghaju oczywiście posiada te zwierzęta i szczyci się nimi. Chińczycy dość mocno kontrolują, kto może dostać pandy wielkie, więc ich obecność w ogrodach zoologicznych jest niewielka, bardziej na zasadzie prezentu. Ponadto są one bardzo drogie w utrzymaniu i ogrody nieraz z nich rezygnują. Zobaczenie więc ich na żywo, mając trochę czasu w Szanghaju, było dla nas dość ważne. Ogród zoologiczny jest doskonale skomunikowany liniami metra, to duży teren i trzyma się tu wiele różnych gatunków. Na tym jednak jego plusy się kończą. Wygląda na raczej stary i niedofinansowany ogród. Owszem ma swoją historię, ale tutaj bardziej istotne jest to jaki jest cel tego miejsca i jak podchodzi się do zwierząt (może dziś już to się zmieniło). A cel ogrodu w Szanghaju jest głównie rozrywkowy.
Jeśli czytamy w mediach o tych chińskich aferach związanych z malowaniem i przebieraniem zwierząt, by wyglądały na egzotyczne, to dobrze to oddaje ideę, która przyświeca twórcom tego ogrodu zoologicznego. Chodzi o to, by zadowolić odwiedzających i to jest nadrzędny cel. Zwierzęta są tylko jedną z atrakcji. Znajdziemy tu sporo placów zabaw, miejsc piknikowych, oczywiście też barów. I klatki ze zwierzętami. I tu dochodzi właśnie ten najgorszy punkt. Ludzie przychodzą zobaczyć to zwierzę, więc muszą to dostać, koniec – kropka. To że zwierzę chce się schować, pospać gdzieś w ukryciu, nie wchodzi w grę, ludzie będą niezadowoleni. Więc nawet jeśli zwierzęta mają fajne wybiegi, to w dzień w nich nie siedzą.
Pandy miały duży wybieg, ale wyłożony jakimś linoleum i bez miejsca, gdzie mogły by się schować. Dzięki temu każdy i zawsze je zobaczy. W innym miejscu na dużym wybiegu dla ptaków była mała klatka blisko szyby, tak by ptak nie odleciał za daleko i go widział. Tego się nie spodziewaliśmy. Nie robi to dobrego wrażenia. Więc pandy wielkie chyba lepiej oglądać w Europie – na przykład w Berlinie, Madrycie, Wiedniu czy Edynburgu.
Szanghaj: Oceanarium
Właściwie to Shanghai Ocean Aquarium. O ile zoo zrobiło na nas złe wrażenie, o tyle oceanarium nam się podobało. Prawdę mówiąc, byliśmy tu przed ogrodem zoologicznym, co zmniejszyło naszą czujność. Jest to obiekt nowoczesny, nastawiony jednak głównie na akwaria i czasami całkiem spore (z tunelami). Akwaria są zadbane, jest tu sporo ryb z tej części świata. Nie ma się wrażenia, że rozrywka jest ważniejsza. Warto więc tę atrakcję rozważyć. To bardziej akwarium, więc bliższe jest temu z Monako, niż na przykład oceanarium w Walencji. Bilety i godziny otwarcia można sprawdzić tutaj.
Maglev i poruszanie się po Szanghaju
Jeśli chodzi o transport po Szanghaju, to jest tu dobrze rozbudowana sieć metra (z anglojęzycznymi oznaczeniami i przy okazji jedna z najdłuższych na świecie). Na stacjach są maszyny do sprzedaży biletów, a także mapy, które pomogą się odnaleźć. Natomiast dodatkową atrakcją miejską jest transport na lotnisko. W 2004 roku udało się ukończyć tu linię kolei magnetycznej – Maglev. Osiągała ona prędkość 431 km na godzinę (w szczytowym momencie), co czyniło ją najszybszą koleją wykorzystywaną komercyjnie aż do 2021 roku. Obecnie jej prędkość została zredukowana. Dla porównania w tym czasie (przed 2021) japońskie shinkanseny kursowały z prędkością o 100 km niższą (w szczytowym momencie), choć oczywiście tam pracują nad tym, by poprawić te wyniki. Maglev w Szanghaju był nie tylko testem, ale też miał pokazać nowoczesne oblicze tego miasta. No ale ciężko się oprzeć pokusie krótkiego przejechania się nim.
Zwiedzanie Szanghaju
Prócz sieci metra warto pamiętać, że taksówki w Chinach są naprawdę stosunkowo tanie, co także umożliwia poruszanie się po mieście. Zwłaszcza, że ruch jest tu spory. By miasto się nie korkowało, część dróg jest dostępnych jedynie dla samochodów zarejestrowanych w Szanghaju. Miasto jest bezpieczne, bo jak to w Chinach, jest monitorowane przez policję, więc gdy na stacji metra mieliśmy problem z automatem, bardzo szybko podeszła do nas mówiąca po angielsku policjantka. Natomiast sam Szanghaj ma bardzo różnorodną atmosferę, zwłaszcza w deszczowy wieczór, czuje się tu trochę klimat niczym z „Łowcy androidów”, dzięki smogowi, brudowi, korkom czy świecącym neonom. Jedyny minus to woda w kranie, która ma rzeczny posmak i zapach.
Shanghaj jako stopover
Choć obecnie się to zmieniło i wizy do Chin zostały zniesione, jeszcze niedawno Szanghaj miał specjalne przywileje, jeśli chodzi o stopover. Dość łatwo można było wyjść do centrum miasta lub jeszcze lepiej zamówić sobie odpowiednio skrojoną wycieczkę. Chiny doskonale zdają sobie sprawę z siły turystyki, a potężne lotnisko sprawia, że krótkie wycieczki do Szanghaju i okolic są nie tylko dostępne, ale i bardzo popularne. Mniej więcej pokrywają w większości to, co opisywaliśmy, w zależności od czasu. Z innych atrakcji, które są bardziej popularne wśród ludzi z tej części świata, warto wymienić Disneyland.
Szanghaj i filmy
Choć filmowo miasto jeszcze nie zostało w pełni wykorzystane, Szanghaj pojawia się w kilku filmach, niestety najczęściej w krótkich ujęciach uwierzytelniających. W „Skyfall” (2012) Sama Mendesa z Bondowskiego cyklu większość scen z tego miasta nagrywano jednak w Londynie (wliczając w to te w wieżowcach), jednakże druga ekipa była w chińskim mieście i nagrała kilka scen, przede wszystkim James Bond płynący rzeką z Pudongiem w tle. Krótko miasto też pojawia się w filmie „Mission: Impossible III” (2006) J.J. Abramsa, więcej jednak kręcą tam w kanałach w Xitang. Wymienić można też filmy takie jak „Fantastyczna Czwórka: Narodziny Srebrnego Surfera” (2007) Tima Story’ego, „Ona” (2013) Spike’a Jonesa, „Transformers: Zemsta Upadłych” (2009) Michaela Baya (początek filmu, bardziej jako tło akcji), „Imperium słońca” (1987) Stevena Spielberga (tam pojawia się choćby ulica Nankijska, akcja dzieje się na Bundzie) czy „Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka” (2008) Roba Cohena.
Jeśli spodobał Ci się wpis, polub nas na Facebooku.
Szlak chiński | ||
Szanghaj | – |